2) "Ciężki Przypadek"

44 7 45
                                    

Data dodania: 27.07.2024

Kolejny rozdział z naszymi ulubionymi diabełkami ;)
Po tym rozdziale postaram się napisać kilka z wyprzedzeniem na zapas, aby nie było takich długich przerw między rozdziałami.
___________________________________________

Rozdział: 2) "Ciężki Przypadek"

Romano siedział przy biurku zapisując coś gwałtownie w kilku zniszczonych zeszytach. Wyglądał jak szalony naukowiec, który próbował odkryć nowy wynalazek.

Oczywiście tutaj chodziło o coś zupełnie innego. Próbował rozkminić jak by mógł pójść na urodziny do Belgii w ciele Veneziano, a to nie było tak łatwe jak mogłoby się wydawać.

Gdyby te urodziny były wielką imprezą zapewne by sama zaprosiła Veneziano, lecz ów przyjęcie ma być tylko dla bliskich jej osób, takich jak jej bracia, Hiszpania i on sam.

Niewyobrażał sobie siedzieć sam w domu jak gdyby nigdy nic kiedy jego brat świetnie bawiłby się na urodzinach jego przyjaciółki. Tego byłoby już za wiele.

On i Veneziano zamienili się ciałami... Muszę udawać przed innymi, że nic złego się nie stało. Wczoraj Romano musiał udawać, że nie ma nic przeciwko temu, iż durny ziemniaczany macho siedzi na przeciwko niego i z nim rozmawia.

Prawdopodobnie za niedługo przyjdzie czas na Veneziano. On też będzie musiał udawać, że jest zupełnie kimś innym. Hiszpania może zadzwonić w każdej chwili, ponieważ jak sam przyznaje uwielbia spędzać czas ze swoim pomidorkiem. I to nawet nie chodzi o to, że Romano jest zazdrosny czy coś.

Nigdy w życiu by tego nie przyznał, ale martwi się, że Veneziano może stać się krzywda, a widok swojego młodszego rodzeństwa skrzywdzonego przez kogoś jest najgorszą rzeczą na całym świecie. Głównie dlatego nie chce, aby Włochy rozgadywał na prawo i lewo, że zamienili się ciałami.

- Fratello? Co ty robisz? Masz całe poczochrane włosy. - Zwrócił uwagę Venziano wchodząc do ich wspólnego pokoju i widząc swojego brata wyglądającego jakby dokonywał rewelacyjnego odkrycia.

- Zastanawiam się po prostu nad urodzinami Belgii. Jakby na to nie patrzeć to ty będziesz musiał na nie iść bo jesteś w moim ciele. - Odpowiedział mu spoglądając kątem oka na pobazgrane zeszyty.

- Ve~ Ale to nic! Będziesz miał jeszcze mnóstwo czasu, aby spędzić go z Belgią! Nie musisz się martwić fratello. - Włochy nic nie rozumiał. Właściwie nie mogło go to dziwić, w końcu Północ miał wiele przyjaciół wokół siebie. Romano miał jedynie Hiszpanie, Belgie i może Amerykę.

- Głupi fratellino. - Wymamrotał wstając ze swojego miejsca. - Po urodzinach Belgii mamy Światowe Spotkanie. Musimy tam złapać Anglię i wyjaśnić z nim to wszystko co z nami zrobił.

- Ve~ Dla mnie to trochę zabawne, że zamieniliśmy się ciałami. Możemy doświadczyć nawzajem swojego życia i przy okazji lepiej się zrozumieć. - Południe naprawdę nie wierzyło w to co jego brat mówi. To dla niego zabawne? Szczerze wątpił w to, że Włochy chciałby zobaczyć jak wygląda jego życie. Sam Romano nie narzeka na nie tak jak kiedyś kiedy był mały. Jednak Włochy może być nieco nieporadny wiedząc jak to wszystko wygląda.

- Nie ma w tym nic zabawnego. Powinniśmy traktować to poważnie! - Rzekł wściekle Romano. Nie miał zamiaru dla zabawy być w ciele brata.

- Ve~ A ja uważam, że traktujesz to wszystko zbyt poważnie. - Odpowiedział mu z nadętą miną.

- Zbyt poważnie, serio? Przez tą głupią zamianę nie będę mógł pójść na urodziny do Belgii. Zanim powiesz, że ja jako ty też mogę iść bo cię Belgia lubi to nie! Jest to skromna impreza z jej najbliższymi przyjaciółmi. - Romano podszedł kilka kroków do przodu stając twarzą w twarz z Veneziano.

,,It's a joke! Right?"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz