61. Wedding 🍰

562 45 27
                                    

JISUNG POV

— Gotowi? — zapytałem podchodząc do mojego chłopaka, który stojąc przed lustrem poprawiał sobie krawat.

— Jeszcze chwilę, nie mogę ułożyć tego cholerstwa.

— Oi skarbie chodź tu — odparłem łapiąc go za ramię i obróciłem w swoją stronę.

Złapałem za jego czarny krawat i ładnie go poprawiłem, by równo leżał na jego pięknie białej koszuli.

— Naprawdę musimy tam jechać? — jęknął — Wolałbym porobić z tobą coś o wiele ciekawszego — dodał, a jego ręka kierowała się w stronę mojego tyłka. Przewróciłem oczami i strąciłem jego dłoń.

— Tak i żadnych ale mały zboku, a jak idziesz nie dla niego to zrób to dla mnie i Ji Eun, którą złapałeś dobry kontakt na ostatniej kolacji, nawet Ciri ją polubiła i twój brat to samo.

— Dla ciebie?

— Pff, oczywiście trzeba dobrze wypaść przed twoją przyszłą macochą no nie? — zaśmiałem się.

— Oi Pete, nawet nie wiesz jak ja cię kocham — popatrzył na mnie swoim świecącymi oczami, pełnych troski oraz miłości.

— Kotku przecież to wiem, bo ja ciebie te...

— Ja też, ja też! — nie zdążyłem dokończyć bo nagle usłyszeliśmy pisk i można było poczuć małe ciałko przylegające nam do nóg, przez co się zaśmialiśmy.

— Tak ciebie też kochamy słoneczko, gotowa? — zapytał starszy.

— Tak! — pisnęła i pobiegła w stronę drzwi, a my za nią.

Podbiegła do samochodu i otworzyła tylne drzwi za kierowcą, od razu wdrapując się na swój fotelik. Podszedłem do niej i zapiąłem jej pas i zamknąłem drzwi. Okrążyłem samochód przechodząc na lewą stronę i siadając na miejscu pasażera zaraz po mnie za kierownicą usiadł Minho i odpalając samochód wyjechał z podjazdu.

Będąc w połowie drogi na lotnisko zauważyłem z daleka dziwnie jadący zbliżający się w naszą stronę samochód.

— Minho...  —  powiedziałem niepewnie i szturchnąłem chłopaka.

 I nim zdążył jakkolwiek zareagować...

Nastała ciemność...


I Need You, Baby || MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz