Rozdział 17

568 15 3
                                    

Gdy się budzę pierwsze co czuję to ból karku, a przez moje okno przedostają się poranne promienie słońca. Podnoszę się, a potem przypomina mi się coś i patrzę na miejsce obok siebie.

Puste miejsce obok siebie.

Prycham i wywlekam się z łóżka.

   — No tak, po co miałby ze mną siedzieć — prycham do siebie — Przecież już nie raz dał mi jasno do zrozumienia jak ważna jestem.

Przeciągam się po czym na trzy wyskakuję z łóżka. Wlokę się zaspana do łazienki gdzie patrzę na swoją twarz i niemal się śmieję widząc swoje odbicie. Wyglądam tak okropnie, że przez moment nie wiem od czego zacząć.

Najpierw wchodzę pod prysznic gdzie myję się cała i myję włosy. Czując jak woda ogrzewa mi ciało przeciągam się jeszcze raz.

   — Hej, żyjesz? Zrobiłem ci śniadanie...

Zamieram i zasłaniam się szybko dłońmi. Na szczęście włosy są wystarczające długie, aby zasłonić mi piersi, a dłońmi zasłaniam tylko moją część intymną.

   — O kurwa.

Zdaję sobię sprawę, że mimo, że jestem zasłoniła Rafael potrafi dostrzec o wiele za dużo. Patrzę na niego wkurzona, że naruszył mi prywatność i wrzeszczę:

   — Rafael wyjdź, daj mi skończyć.

Prawdę mówiąc oczekiwałam jakiegoś dwuznacznego tekstu, ale Rafael jakby oprzytomniał się słysząc to i od razu wyskoczył z łazienki trzaskając drzwiami. Gdy upewniam się, że już go nie ma patrzę na dół oglądając swoje ciało.

Dlaczego tak zareagował?

A może to przez moje rozstępy, które mam na biodrach i udach. A może mój celulit? A może moje piersi są za małe? A co jeśli widział moje nadgarstki? Albo tą bliznę obok pępka? A może po prostu tak go przeraził widok mnie zaspanej.

Czy on się mnie brzydzi?

Rafael nie jest dla mnie dość ważny, ale fakt, że tak zareagował trochę mnie zabolał. Czy on uważa, że jestem obrzydliwa? Nie jestem godna pożądania?

Tracę chęci na dalsze odprężenie się pod gorącą wodą i wychodzę spod prysznica. Nie patrząc w swoje odbicie wycieram się po czym ubieram na siebie jakieś ciuchy. Zastanawiam się jeszcze czy umyć zęby żeby być mniej obrzydliwa, ale potem uznaje, że umyje je po śniadaniu.

Biorę telefon z łóżka i schodzę na dół gdzie Rafael ubrany w bluzę i spodnie z wczoraj siedzi przy stole i je pancakes które zrobił i mi. Siadam obok niego i staram się nie zwracać uwagi na niezręczną ciszę między nami. Jednak jest to trudne bo jest tak krępująca, że niemal nie mogę jeść. Staram się siedzieć normalnie tak, jakby wcale nie wparował mi do łazienki paręnaście minut temu i nie widział mojego nagiego ciała.

Jemy nasze małe naleśniki i to jest mój najcięższy posiłek w życiu. Żadne z nas nic nie mówi i jedyne co słychać to nasze oddechy i dźwięki żucia i przełykania. Kiedy kończę posiłek nie jestem w stanie dłużej go ignorować.

   — Dlaczego tak się zachowujesz?

Rafael z początku wygląda jakby był zaskoczony, że w ogóle się odezwałam a potem był jeszcze bardziej zaskoczony, że powiedziałam cokolwiek do NIEGO. Długo żuje swojego pancake po czym przełyka go, a ja mam wrażenie, że trwa to wieczność.

   — Jak?

   — Najpierw wydawało mi się, że jesteś kutasem ze względu na twojego brata. Potem, kiedy byłam z tobą zamknięta w tym kantorku, albo kiedy mnie broniłeś, albo wtedy na naszej ,,randce" było po prostu idealnie i uznałam, że myliłam się co do ciebie. Jednak za każdym razem ci odpierdala jakbyś wysyłał taki sygnał ,,dobra mam dość czułości, ale moje ego nie pozwala mi tego powiedzieć w sposób kulturalny" no bo po tej randce podrywałeś tam tą... no jak ona miała... No nie pamiętam, ale wiesz o co chodzi. Na imprezie to samo, najpierw robisz mi malinkę, mówisz, że jestem twoja i głęboko patrząc mi w oczy mówisz, że jestem piękna, a potem do końca imprezy prawie ruchasz się z jakąś dziwką na kanapie! I to na imprezie mojej przyjaciółki!

Last gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz