1. Trzynasta wiadomość

8 4 0
                                    


Poprawiłam jasne kosmyki zakładając je na ucho i spojrzałam ponownie na trzymany w ręku notes. Nie wiedziałam co dokładnie miałabym powiedzieć więc nie odezwałam się słowem czytając po raz setny zapisane w nim pochyłym pismem słowa.

Od prawdy nie uciekniesz Aubrey.

Nie wiedziałam od czego zacząć. Może on tego że od dwóch miesięcy ktoś nieustannie robił sobie ze mnie żarty.

Albo miałam skrytego wielbiciela. Co byłoby nadzwyczaj śmieszne.

Słysząc pukanie dochodzące zza drzwi szybkim ruchem zamknęłam notes i schowałam go do biurka przy którym siedziałam. Uśmiechnęłam się lekko szybko spoglądając na swoje odbicie czy oby na pewno wyglądałam na pozór zwyczajnie.

- Proszę - odpowiedziałam miękkim głosem jednak nie dostałam wiadomości zwrotnej. Stukot szpilek odbijał się od pomieszczenia gdy zmierzałam do wejścia. Delikatnym ruchem otworzyłam drzwi cofając się pare kroków by zobaczyć piękną czerwoną róże z przyczepioną karteczką.

- Co jest do cholery- szepnęłam schylając się po kwiat i czytając napis na kawałku grubszego papieru.

W bieli Ci do twarzy.

Ktoś ewidentnie robił sobie ze mnie żarty jednak to nie była pierwsza taka wiadomość. Dostałam pięć róż i dwanaście wiadomości do tej pory jednak z każdą kolejną robiło się to coraz dziwniejsze i podejrzane. Z początku nie zwracałam na to uwagi. Przecież każdy mógł położyć mi kwiatek z kawałkiem papieru pod drzwiami. Jednak ten notes.

Podskoczyłam na ponowny dźwięk pukania jednak zachowałam zimną krew kładąc kwiat na stoliku. Ponownie podeszłam do drzwi tym razem zauważając moją ulubioną klientkę na której widok mimowolnie się uśmiechnęłam.

-Witaj Blair wejdź proszę.

~~•~~

Było już późno a jedyne źródło światła dochodziło z włączonego laptopa, w którym pracowałam. Praca prawnika była czymś czego potrzebowałam. Od dziecka pragnęłam pomagać innym. Mój ukochany futrzak zajmował miejsce obok powoli zasypiając. Spojrzałam zmęczonym wzrokiem na panoramę Los Angeles odkładając urządzenie na bok. Bałam się wracać do swojego mieszkania z obawy na ostatnie sytuacje które miały miejsce. To biuro było dla mnie jednym najbezpieczniejszych do tej pory miejsc. Głaskałam chwile swojego małego przyjaciela wsłuchując się w jego równomierny oddech. Byłam potwornie zmęczona wszystkim co się działo wokół.

A jedyne czego chciałam to normalności. I myślałam że chociaż tutaj jej doświadczę.

Westchnęłam zmęczona wstając z zajmowanego miejsca i zaczęłam wpatrywać się w panoramę nocnego miasta.

Zawsze o tym marzyłam. By wyjechać z małego miasteczka i udowodnić rodzicom że coś potrafię.

Chciałam choć na chwile czuć się potrzebna.

Mój względny spokój zakłócił dźwięk przychodzącej wiadomości, którą z początku zignorowałam. Chwile później telefon zaczął dzwonić. Podeszłam do stolika widząc nieznany numer.

- Słucham? - oparłam się o biurko przy którym spędzałam większość swojego czasu. Byłam zdenerwowana lecz próbowałam to zatuszować.

Odpowiedziała mi cisza co wyprowadziło mnie z równowagi.

- Jeśli ktoś robi sobie ze mnie żarty proszę przestać. Mogę spokojnie pójść na policję gdzie mam kontakty i to zgłosić lub zostawisz mnie kimkolwiek kurwa jesteś i udamy że nic takiego nie miało miejsca - wkurzona czekałam na odzew który nie nastąpił.

Gold Nights Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz