3. Cholerne róże

3 0 0
                                    


Od dziecka zawsze próbowałam zaimponować rodzicom. Malowałam dla nich laurki co nie przyniosło oczekiwanego skutku, potem zaczęłam się dobrze uczyć. Chciałam być najlepsza. Uczestniczyłam w olimpiadach robiłam wszystko by im zaimponować.

A potem stwierdziłam że to nie miało sensu.

Mój kontakt z rodzicami, szczególnie mamą można było podpiąć pod obojętny. Bo taki był. Cokolwiek bym nie zrobiła ona wciąż miała niedosyt. Albo się tym nie interesowała.

Sama stwierdziła kiedyś że mnie nienawidzi.

Jednak mając dwadzieścia lat i rzucając studia prawnicze podjęłam jedną z lepszych decyzji w moim życiu.

I w ten oto sposób zostałam również sama z kotem.

Siedząc następnego dnia na kanapie dalej zastanawiałam się nad słowami nieznajomego. Nawet nie poznałam jego imienia chociaż na ten moment było ono mało istotne.

To wszystko robiło się coraz bardziej popieprzone.

Przetarłam twarz dłońmi wpatrując się w odpalony losowy serial na którym nie potrafiłam się skupić. Zbyt zajęta myślami analizowałam wszystko po kolei.

Postanowiłam wyjść na krótki spacer. Ubrałam wygodne buty i nie patrząc na swój wygląd, skierowałam się w stronę windy.

Gdyby rodzice to zobaczyli.

To wszystko zaczynało mnie przytłaczać szczególnie że jeśli był to wymysł mojej matki w celu sprawdzenia mnie to chciałam zrobić fikołka.

Z okna.

Wychodząc na świeże powietrze skierowałam się w stronę małego parku w którym zwykłam przesiadywać czytając książki. Jednak dziś nie miałam do tego głowy.

Westchnęłam siadając na ławce i obserwując nocne niebo. Nie mam pojęcia ile czasu minęło ale w pewnym momencie dosiadł się do mnie mężczyzna który również nie odezwał się ani słowem.

- Z pośród wszystkich ławek zdecydowałeś się akurat na tą ? - spytałam ostrym tonem zwracając na siebie uwagę. On natomiast odchylił się patrząc na mnie kątem oka. Nie mogłam się mu przyjrzeć ze względu na panujący wokół mrok.

- To trochę lekkomyślne że siedzisz tu sama znając ten świat nie uważasz ? - stwierdził kompletnie olewając moje pytanie. Położył swoje ramię na oparciu ławki,  a w oczy rzucił mi się sygnet który połyskiwał na jego dłoni.

- Dam sobie radę - odparłam nieskruszona patrząc przed siebie - odpowiedz na poprzednie pytanie - usłyszałam ciche prychnięcie czując że na mnie spojrzał.

- Ta była najbliżej. - oznajmił szczerze na co prychnęłam. - i ma ładny kolor - brnął dalej bawiąc się w najlepsze.

- Pare kroków dalej masz kolejną również w takim jakże pięknym kolorze- zironizowałam mając na myśli identyczną ławkę obok.

- Lecz ta jest niezwykle oryginalna. Czy widzisz tą wystającą deskę i tą jakże niezwykle ciekawą plamę. Jest to niespotykane w tych rejonach . Tamta napewno tego nie ma - oznajmił po czym wyjął z kieszeni zapalniczkę i odpalił papierosa - Nie przeszkadza Ci to ? - spytał podnosząc rękę z używką.

- Pal do woli tylko nie w moją stronę. - mruknęłam odsuwając się na maksymalną odległość. Kiwnął głową zaciągając się. Bawił mnie absurd tej sytuacji.

Ja i nieznajomy gadający o cholernej ławce. W środku nocy. Przez resztę czasu nie odzywaliśmy się do siebie, on wypalał papierosa, a ja siedziałam i miałam w głowie dwa słowa, które zaburzały mój spokój.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 17, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gold Nights Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz