Koszmar (Shadowpeach)

299 12 1
                                    

Była burzowa noc. Deszcz głośno kapał na dach chatki Wukonga.
Obie małpy słodko spały. Jednak pozory często mylą. Królowi śniło się, że jest w lesie, mimo że wszystko wyglądało po staremu Wukong czuł, że coś jest nie tak. Szedł dalej przez las aż nagle usłyszał znajomy śmiech. Pobiegł w kierunku źródła aż dotarł na słoneczną polanę. A tam pod drzewem siedział jego partner i obserwował figle małpek. Wukong zauważył, że sześciouch ma na sobie strój z dzieciństwa. Po chwili cień zawołał do swojego króla rozkładając ramiona. Słońce podbiegło do księżyca i gdy dzieliły ich centymetry nagle błyskawica stanęła między nimi. Sun zamknął oczy a gdy znów je otworzył nie był już na słonecznej polance tylko na jakimś pobojowisku. Do jego nozdrzy wleciał obrzydliwy smród. Krew. Wukong rozejrzał się i zaniemówił z przerażenia. Wokół niego leżał martwy MK i jego przyjaciele. Wszyscy mieli wydłubane oczy i szerokie uśmiechy. On sam za to był cały w ich krwi i trzymał zakrwawiony kostur. Upadł na kolana zanosząc się niemym płaczem.
-Hej Wuukoong. - powiedział znany mu głos.
Rudzielec odwrócił się i właśnie w tej chwili jego partner wbił mu swój kij w pierś.
-To zemsta za całe zło, które wyżądziłeś. - powiedział cień i uśmiechnął się złowieszczo.

Król obudził się cały zlany potem. Wojownik leniwie wstał obok niego pytając co się stało. Wtedy uderzyła błyskawica. Spłoszone słońce wtuliło się w swojego partnera.
Zaskoczony Makak objął swoje słońce.
Sun gdy tylko usłyszał bicie serca Moona, rozpłakał się.
-Hej, promyczku. Co się dzieje? - spytał czarno futrzasty i wziął wilgotne policzki rudzielca w swoje dłonie.
-Jestem potworem. - odpowiedział Wukong, pociągając nosem.
-Co?
-Jestem potworem! Miałem sen, w którym zabiłem MK'a i wszystkich jego przyjaciół! Nie chciałem tego! Nigdy nie podniósłbym na nich ręki! Ale nagle pojawiłeś się ty i wbiłeś mi swój kij i serce i powiedziałeś, że dostałem to co mi się należy!-szlochał rudzielec.
Makak po tym wyzwaniu mocno go przytulił.
-Skarbie wiem, że nigdy nie skrzywdziłbyś młodego i jego kumpli.
-Ale ty miałeś rację!
-Co?
-Należy mi się śmierć po tym co zrobiłem tob...
-Nie, nie należy! Oboje spieprzyliśmy sprawę i dobrze to wiesz! A poza tym przecież już dawno ci to wybaczyłem.
-Al...
Sun nie zdążył dokończyć ponieważ Moon złączył ich usta w delikatnym i troskliwym pocałunku. Wukong odwzajemniła go machając ogonem, który po chwili spletli z ogonem Liu'Era.
-Czy teraz mi wierzysz? - spytał Sześciouchy gdy się od siebie odsunęli.
Monkey king nic nie odpowiedział tylko wtulił się w niego głośno mrucząc.
Makak uśmiechnął się i przykrył ich kołdrą. Po kilku minutach mruczenie ucichło a zamiast niego pojawiło się ciche chrapanie.

Słodkie uczucie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz