Rozdział 1-Sami a jednak razem.

226 10 4
                                    

   Rok wcześniej zatrudniona ratowniczka oraz doświadczony lekarz, kto by pomyślał?
-Hej Benio!-przywitała sie Britney która właśnie zaczyna dyżur.
-Britney, cześć, co tam u ciebie?-odparł. Mimo tych słów, tak naprawdę doskonale ją znał, był troche jak taki, bardzo miły i nie natarczywy stalker...

    -Spoko, właśnie zaczynam dyżur, a właśnie Benio, nie widziałeś gdzieś może mojej koszulki? Wydaje mi sie że musiałam ją tu wczoraj zostawić.-zapytała.
-A sorki jednak mam, haha.-odparła roześmianym głosem.

   W szybkim tępie minął cały dyżur. Jeździli dzisiaj razem. Cały dyżur Vick nie mógł sie na nią napatrzeć, bez przerwy próbował dać jej do rozumienia że faktycznie coś do niej czuje, mimo że nigdy wcześniej tego nie wyznał. Z jednej strony można było zauważyć jak bardzo bronił jej przed, na przykład agresywnymi pacjentami, a z drugiej strony był przy niej nieco zagubiony...może poprostu zakochany?

"Przecież on sam nie wie co do niej czuje. Jak to możliwe, że całe życie samotny, chorobliwie zazdrosny o brata męszczyzna może cokolwiek czuć?"

-Britney! Poczekaj, chciałem z tobą pogadać...-krzyknął do wychodzącej dziewczyny.
-A, Beniu, chwila tylko sie przebiorę.-krzyknęła do niego z końca korytarza.
   Vick miał juz otwierać drzwi, aby ona mogła spokojnie sie przebrać. Jednak przerwał mu jej głos.
-Benio nie musisz wychodzić, poprostu sie odwruć.- dodała.
  Lekarz zawachał sie chwilę. Doskonale wiedział, że może stracić nad sobą kontrolę, przecierz był tak bardzo zakochany. Na prośbę dziewczyny, postanowił jednak zostać.
-Dobra Benio, odwróć się.-powiedziała spokojnym głosem, tak jakby była to propozycja.
-Pewnie...A, Britney?Słuchaj...amm.-próbowal wyksztusić z siebie to pytanie.
-No dawaj Benio, ze mną możesz porozmawiać o wszystkim.
-Dlaczego nie chciałaś żebym wychodził?-nie chciał na nią naciskać, ale powiedział to bardzo romantycznym tonem.
-...Ja, ja...Beniu możesz sie odwrócic, przebrałam sie.-próbowała wybrnąć.
  On dobrze wiedział, że te słowa nie koniecznie były prawdą. Powoli odwrócił się. Ku jego zdziwieniu Julka faktycznie przebrała się do końca.

"On wie że nie warto tracić nadzieji, jadnak czy nie jest już za późno? Ona chyba naprawde traktuje go jak*tylko*przyjaciela."

-Co tam? Ducha zobaczyłeś?-zaśmiała się.
  Benio nic nie odpowiedział. Nie przejęła się tym. Otworzyła swoją szawkę z lustrem na drzwiczkach i zaczęła poprawiać swoje kucyki.  Wtedy coś go popchnęło, nie wiedział co to za uczucie, ani dlaczego się pojawiło, ale faktem było to, że nie był w stanie go zlekceważyć.

"Jej oczy...,ach, były jak miliony gwiazd. W głębi duszy wiem, że to co do niej czuje, nie jest tylko głupim zauroczeniem..."

-Britney, ja...-zaczął pod nosem.
-Mówiłeś coś do mnie? Przepraszam nie skupiłam się-powiedziała dalej poprawiając kucyki.
-A, nie, nic, musiało ci się coś przesłyszeć.-odparł zakłopotany.
  Znowu, znowu doświadczył tego uczucia, tym razem było tak mocne że bez zastanowienia podszedł do niej, delikatnie odwrócił i przyciągnął do siebie.

"Wszystkie myśli mkną po jego głowie jakby miały nigdy się nie zatrzymać... Nagle czuje kazdy pojedyńczy nerw w swoim ciele."

-B-Be...-zaczęła.
  Nie zwarzając na nic, zbliżył do niej swoją twarz.

  "Ich spojrzenia mieszały się w nieskończoność. Wyglądali na naprawdę szczęśliwych..."

   Britney była naprawdę zaskoczona, ale nie protestowała. Lekarz objął ratowniczkę rękami i jeszcze bardziej przybliżył do siebie. Pocałował ją. Britney była bardzo zakłopotana, ale odwzajemniła pocałunek.

"Poczułem ulgę, ona jest tak piękna. Byłem szalenie zakochany..."

Benio objął ją rękami i oparł o szafkę. Julka objęła jego szyję. W tamtym momencie całkowicie nie myślała o tym co będzie później, liczyło się dla niej tu i teraz. Wyglądali jak ojciec z córką ale czy im to przeszkadzało? W tedy mogli być sobą, oboje się akceptowali. Zawsze jednak byli tylko przyjaciółmi.
    Tego wieczoru, dużo się zmieniło. Bliskość z Beniem w ogóle nie przeszkadzała dziewczynie.
-Britney, ja...- ledwo wykrztusił z siebie.
-Szzzz, nic nie mów- powiedziała i czule go przytuliła.

Wkręciłam się w pisanie więc w bardzo niedługim czasie możecie się spodziewać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję że wam się podobało💗

 

    

Zagubiony w miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz