Z kim się widzę na koncertach Lou?
Kraków?
Łódź?
Louis siedział w salonie z Harrym w swoich ramionach. Oglądali wspólnie telewizje, kiedy Flora na dywanie starała się układać puzzle z dużych elementów. Zdziwiło ich skrzypnięcie drzwi, ponieważ Finn miał wyjść z Travisem po szkole, jednak nikt inny nie mógł to być jak on.
- Jak myślisz, coś się stało czy raczej przyszli tutaj, chociaż szkoda pogody - Harry zapytał cicho narzeczonego, dłoń zaciskając mocniej na jego biodrze.
- Mam wrażenie, że od złamanego palca było zbyt spokojnie i że wrócił sam - powiedział swoją obawę - Czuję dziwny niepokój.
- Nie wiem, ale lepiej żeby nie - ułożył drugą z dłoni pod swoim brzuchem i spojrzał z oczekiwaniem na drzwi wejściowe - Jak myślisz, mam do niego pójść, czy sam do nas przyjdzie?
- Wydaje mi się że jeśli jest sam to zaraz przemknie na górę rzucając tylko szybkie hej - znał trochę swojego szczeniaka - Tak samo jak próbował przy tej sytuacji przykrej w szkole.
- W takim razie pójdę za nim - ucałował mocno policzek Louisa - Mama w takich sytuacjach jest ramieniem do wypłakania.
- W razie czego jestem tu, wystarczy krzyknąć - spojrzał w zielone oczy i tak jak Louis podejrzewał, usłyszeli szybkie „hej" i tyle było z Finna.
Harry prędko ruszył za nastolatkiem, łapiąc go jeszcze przed wejściem do pokoju. Kiedy złapał dłoń nastolatka i przyciągnął go siłą do uścisku, nic nie mówiąc, poczuł jego mieszaninę emocji, która była dosłownie wybuchowa.
- Synku... - wyszeptał, zagarniając go mocniej w swoje ramiona.
Chłopak objął go bez słowa, starając się oddychać normalnie, jednak jego klatka piersiowa unosiła się i opadała dość szybko.
- Wypuść emocje kochanie - prosił do jego ucha, dłońmi pocierając długość jego pleców.
- Nie wiem mamo, nie wiem czy chcę krzyczeć czy płakać, jestem zmieszany i zagubiony - wydusił z siebie.
Harry delikatnie palcem ustawił twarz Finna tak, aby ten schował swój nos przy jego gruczole zapachowym. Wiedział, że to jest główne miejsce zapachu i pełne bezpieczeństwa dla wilków.
- Oddychaj powoli Finn - polecił.
- S-Staram się - nie odsuwał się nawet o milimetr od omegi, chłonąc dosłownie jej zapach.
Po kilku minutach Harry ostrożnie przeciągnął nastolatka do jego pokoju, gdzie zaraz się ułożyli wygodnie na jego łóżku i chłopak ponownie mógł wylądować w jego ramionach.
- Jest dziewczyna w szkole i ona podrywa Travisa - wyrzucił z siebie Finn.
- I to ci przeszkadza, tak? Robi niewłaściwe ruchy i sądząc po tym jak wróciłeś... Travis tego nie widzi? - snuł swoje małe teorie, mając taki nawyk ze swojej pracy.
- Nie widzi, stwierdził że przesadzam - zmarszczył nos - A ona łazi za nim ciągle. I widzę jak patrzy na mnie.
- Zazdrość jest czymś normalnym kochanie - musiał zebrać myśli w sobie - Ale znacie się tyle lat z Travisem, jesteście ponad rok razem - przypominał - Ufasz mu, a jeśli mu ufasz to nie daj tego zniszczyć dziewczynie, która nawet nie ma szans z tobą.
- A jeśli on jej nie odgania, bo ją lubi? Wiesz w taki sposób jak mnie - wyrzucił z siebie obawy, które krążyły mu w głowie.
- Twój wilk by to wyczuł - przeczesał włosy nastolatka - I powiem ci szczerze, że widzę w oczach Travisa ogromną miłość do ciebie, jego wzrok jest taki, jaki twój tata posyła mi. Uwierz w swojego chłopaka... A jeśli chcesz słownego zapewnienia, porozmawiaj z nim spokojnie, pokaż co ci leży na sercu.
CZYTASZ
Therapy || Larry
Fanfiction- Myślę, że nawet będziesz miał co do tego sposobność, tylko z nim porozmawiaj - poleciła tajemniczo - W kuchni masz jeszcze ciepły obiad, ja wracam do twojego taty i rodzeństwa. - Porozmawiać z nim? Brzmi tajemniczo, nie wiem czy powinienem się bać...