Rozdział 1

1 1 0
                                        

Razem z Maćkiem staliśmy i czekaliśmy na Marcina, mamę i dwoje nieznajomych. Drzwi wejściowe się otworzyły, było słychać głos Marcina i głos mamy. Nagle również usłyszałam znajomy głos.

- Ty... Ja kojarzę ten głos. - Powiedział Maciej. - W dodatku jestem pewien, że słyszałem go nieraz. 

- Tak się składa, że ja kurwa też... - Zamyśliłam się. - Jestem pewna, że słyszałam dzisiaj ten zasrany, całkiem wysoki męski głos. - Szepnęłam do Maćka, gdy już było słychać kroki na schodach.

O KURWA. To gościu z teatralnego, jebany Adrian. Spojrzałam na Maćka - on na mnie. Brązowowłosy chłopak z delikatnymi rysami twarzy. Kurwa on wygląda jak jego stary tylko bez tego Timberlake'a, jedynie widzę w nim Slatera. W sumie to idealnie do roli Deana na przedstawieniu. 

- Cześć! - Przywitał się z nami Marcin, podając rękę najpierw Maciejowi, a później mi. - Adrian, Maja to Kasia i Maciek. - Przedstawił nas swoim dzieciom. 

- Chodźcie szybko zjeść, bo stygnie! - Zofia powiedziała i wskazała palcem wskazującym naszą "jadalnię".

W pomieszczeniu usiadłam na materiałowym krześle koło Maćka - a po drugiej stronie Macieja siedział Adrian. Oczywiście chłopacy zaczęli od razu ze sobą konwersować, co oznacza, że się musieli poznać. 

Po zjedzonym posiłku i rozmowach, mama zaproponowała byśmy pokazali z Maćkiem naszym rówieśnikom drugie piętro, na którym znajduje się łazienka, pokój Maćka, mój pokój, łazienka - z której korzysta jedynie Maciek, bo szczerze mówiąc strasznie tam cuchnie, pokój - w którym nocują nasi kuzyni; dwoje braci, których traktujemy jak rodzeństwo, jakaś graciarnia i korytarz z piłkarzykami. 

- Ładnie tu macie, dużo miejsca. - Powiedziała blondynka mojego wzrostu; przypominała strasznie brata. - My mieszkamy w mieszkanku, odkąd mama... - Chłopak jej przerwał.

- To nie na teraz. - Powiedział, uciszając młodszą dziewczynę. - Ale zajebisty stół! - Zaskoczył się, wtapiając wzrok na piłkarzyki. 

- Staroć... - Powiedział Maciej. - Prezent na święta, jeszcze za czasów, gdy rodzice byli razem. - Zaśmiał się delikatnie. Po czym pokazał im inne pokoje. Rozsiedliśmy się u mnie, bo jest tam największy porządek. Nie oszukujmy się, ale Maciej ma straszny burdel w jego norze. Na łóżku leżał scenariusz. Adrian wziął go do ręki.

- Na kogo się zgłaszasz? - Uniósł brew. 

- Veronica Sawyer. Jestem przekonana, że na luzie dostanę jej rolę. - Powiedziałam dumna. - Nie dość, że Kowalska mnie lubi, to prawie zawsze mam od niej propozycje do głównej roli. - Chłopak uniósł brwi; zrobił zdziwiony wyraz twarzy.

- Wow... Widzę, że mamy tutaj ulubienicę. - Cały czas pozostał mu ten sam wyraz twarzy. Wstał z łóżka i podszedł do biurka. - To twoje? - Wskazał na kartki przyklejone na skosie sufitu. Kiwnęłam głową na tak. - Ładne, te motylki mają coś w sobie. - Złapałam się za głowę, nie wiem czemu, ale mnie to żenowało. 

- Skąd się znacie z Maćkiem? - Zapytała Maja. - Bo rozmawialiście całkiem swobodnie.

- Śmieszna historia... - Zaśmiał się Maciek. - Adrian po przeprowadzce wkręcił się w moją ekipę, poznaliśmy się na imprezie. 

- Właśnie! Ile wy w ogóle macie lat? - Zapytała zainteresowana. - Maciek wygląda na trzydzieści. Zobaczcie na ten zarost. - Zaśmiała się, zresztą Maciek też.

- Mam dziewiętnaście, moja siostra szesnaście. - Odpowiedział z uśmiechem. - Ty musisz mieć czternaście, tak? Bo słyszałem, że jesteś w wieku naszego kuzyna Tomka. - Właśnie, co do kuzynów; Tomek jest w wieku nowopoznanej Mai, a Kacper jest w moim wieku, chodzę z nim do klasy.

SmoothOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz