24 "śpi u mnie"

1K 29 16
                                    

Właśnie wracam domu no oczywiście że Martin musiał mnie odprowadzić

W sumie nie mam ochoty być dzisaj sama może zostanie na noc?

-Martiiiii-mówie do chłopaka

-co chcesz? -odpowiada

-został byś na noc? -robię słodkie pieseczkowe xD oczka -nie chce być sama

-oj misiak jasne że zostanę -odpowiada

Właśnie wchodzimy do domu

-dobra chodź do kuchni tam powinnien być Lucas

-że kto?

-aa no tak były partner mojej .. Matki  który jest moim prawnym opiekunem -odpowiadam

-a twoja matka?

-nie żyje, -wzruszam ramionami i idę do kuchni

Przy stole siedzi Lucas pisząc coś na laptopie

-Lucas

-tak mell?

-może kolega u mnie spać?

-jasne, nawet pytać nie musisz przecież to twój dom skarbie -odpowiada

Podchodzi czochra moje włosy i wychodzi z kuchni i kieruje się chyba do gabinetu

-no to chodźmy -mówie do chłopaka i biorę go za rękę

Na schodach napotykamy się na.. Naila

Nie no kurwa zajebiscie przecież oni się zeżrą ..

-em co on tu robi -pyta Nail

-śpi u mnie -odpowiadam

-fajnego se chłopaka znalazłaś -dodaje i znika w kuchni

Wchodzimy do pokoju a Marti od razu rzuca sie na łóżko

-KTO, TO, BYŁ?! -pyta

-eeee Nail?

-nie no że Nail to wiem ale dlaczego jest w tym domu?

-bo miał być moim bratem?

-że co kurwa?! -krzyczy

O nie nie nie nie

Mell jest git on nic ci nie zrobi jest git

Siadam pod scianą i staram się oddychać pocą mi się dłonie i kręci mi się w głowie

-mell,? Co się dzieje? -pyta zmartwiony Martin

-Nail, zawołaj Naila, szybko proszę -mówie ledwo slyszelnie

Martin otwiera drzwi i słyszę jak biegnie na dół

pov.Nail

Siedze w salonie i oglądam jakiś nudny serial

Już se kurwa chłoptasia znalazła

Słyszę jak ktoś biegnie po chorych mało sie nie zabijając

Do salonu wpada ten co z mell przylazł

-Melanie ona ona.. ona cię potrzebuje -mówi zdyszany

-co? Ma ciebie idź do niej -odpowiadam

Niech się teraz wypcha

-ona ma chyba atak paniki prosiła byś przyszedł -dodaje

Kurwa

Wstaje i biegnę na górę wpadam do jej pokoju

Siedzi pod scianą i ledwo oddycha

-już kochanie jestem tu nic się nie dzieje -wciągam ją na swoje kolana i mocno przytulam -ciii sloneczniczku jest dobrze

Siedzimy tak chwile aż mell się uspokoi

-już dobrze miś? -pytam i odsuwam ją na odległość ramion

-mhm -odpowiada

-co się stało?

-Martin krzykną i no wiesz -odpowiada

Nie no zabije go!

-ale on nie wiedział że mam ataki paniki więc nie mam mu tego za złe

Ma szczęście

-możesz iść, już sobie poradzę zawołasz Martina?

-spoko, dobranoc -mówie i wychodzę

Schodze na dół a w kuchni siedzi Martin

-Z mell już dobrze, prosiła byś przyszedł -mówie do niego

-spoko, nie wiem o co chodzi możesz mi powiedzieć

-em tak mell ma ataki paniki gdy ktoś krzyczy i tylko ja potrafię jej pomóc

-aa okej

-dlaczego krzyczałeś? -pytam go

-pytałem mell dlaczego tutaj jesteś

-bo jej matka była zaręczona z moim ojcem później umarła i mell została z nami -odpowiadam

-aaa okej, dzięki

-czujesz coś do niej? -pytam

No muszę wiedzieć czy go zrzucic z schodów czy nie (rodzina monet weszła za mocno)

-ja?, nie coś ty, jestem gejem więc nie bój się nie zabiorę ci mell -odpowiada

Thanks god

-spoczko, to idź do niej bo się na śmierć zanudzi jak by sie cos działo to wołaj mnie

-ok, nara

******❤*********❤*******❤**

Jak tam?

Rozdział równiez pisany w drodze tylko że na giełęde (Opole)

Te amo❤

=567 słów

Już na zawsze.. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz