~IV~ Rak Na Wigili

20 2 2
                                    

Wake up gays, Bagiecie chce się pisać kolejną część opowiadania (tylko dlatego, że Olek mi każe nadrobić zaległości bo inaczej mi nie zrobi następnych komiksów so.. yeah..)
"TROCHE" SPÓŹNIONE BO WIGILIA, ŚWIĘTA ITP ALE KOGO TO OBCHODZI i tak mam już vibe świąt przez te wszystkie tik toki typu "6336385335 dni do świąt" więc ten.. anyways, miłego czytania

*wyrwiemy to z kontekstu bo nie wiem jak inaczej zacząć* "-Ptok to gej" *powiedział Yellow Guy bo tak*

"- Sam jesteś gej" *odpowiedział oburzony Duck*

"-A nasłać na ciebie Shrignolda?>:(" -Y

"-I co mi niby zrobi?" -D

"-A pan mięso?" -Y

"-Nie prosze.." *błagający głos.jpg*

"-Będzie z ciebie karp na wigilie>;3" -Y

"-Nie.." *więcej błagającego głosu*

I chuj, nie posłuchali się, 5 minut później z Duck'a był karp na wigilie. Jakim cudem? Chuj bez chuja wie (KIERUJE TO DO CIEBIE OLEK)

"-Chujowe" *stwierdził Red Guy*

"-A co jecie??" *zapytał pan mięso*

"-Na pewno nie ptak😊" -R

"-Ta, napewno nie ptak" -Y

"-Chodź zajarać" ZŁY RED GUY, JAKI TY DZIECIOM PRZYKŁAD DAJESZ?!?!?!? YELLOW GUY NIGDY BY SIE NIE ZGODZIŁ!1!1!

"-Ok" ....okej, już sie nie odzywam w takim razie..

"-Nie pal." SHRIGNOLD RATUJE ZDROWIE.. ludzi?

"-Ok:(" ...wow

"-A CZEMU ON MOŻE A JA NIE" *Yellow pokazuje na Red Guy'a"

"-Bo on i tak ma już raka płuc:)" czyli jednak nie uratuje

"-Czekaj co" *umieranie red huya.jpg*

No ten
ZDECHŁ HAHAH- ....
Anyways, to koniec
Mam nadzieje że fajnie się wam czytało
Cipka












SPOILER ALERT
Ożyje

Pod wpływem (DHMIS)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz