Spaliłem buraka. Bill też był czerwony. Obaj odwróciliśmy wzrok.
- Przepraszam - powiedział.
- Nic nie szkodzi - mruknąłem.
- Nie jesteś zły? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- N-nie jestem... Lubię cię.
- Ale w jaki sposób,,lubisz"? - spytał. Chyba na prawdę mu zależało na mnie.
- Nie wiem - szepnąłem.
- Szkoda, bo ja cie bardzo lubie - zasmucił się. - Lubię lubię - dodał.
Cisza, która właśnie nastała, była niewiarygodnie niezręczna. Zastanawiałem się co powiedzieć. Jak się zachować? Co mam powiedzieć? ,,Ja ciebie też"? Próbowałem przeanalizować swoje uczucia względem demona.
- Jak nie czujesz tego samego, to nie musisz, jakoś przeżyje - zapewnił.
- Ale ja nie chce cie zranić - przyznałem się.
- Nie ranisz - położył dłonie na moich ramionach. - Nie ranisz - uśmiechnął się. Widziałem ból w jego oczach. - Nie ranisz - tym razem ledwo go usłyszałem. - Zostawię cię - wyszedł z pomieszczenia.
Zacząłem płakać, zwinięty na łóżku. Zależało mi na blondynie, ale nie byłem pewny jak bardzo. Dodatkowo był chłopakiem, a ja nie byłem gejem. Chyba.
***
Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, ale gdy się obudziłem i przypomniałem sobie wydarzenia z wcześniej, szybko wstałem z łóżka. Musiałem się czymś zająć, żeby znowu nie ryczeć. Postanowiłem wyjąć z plecaka dziennik i opisanie swoich przeżyć i dziwności kolejnych wymiarów.
Gdy prawie skończyłem opisywać podwodny świat, który odwiedziłem nie dawno, do pokoju wszedł Bill.
- Hej, Dipper - przywitał się, drapiąc sie po karku.
- Cześć - spojrzałem na niego.
Czułem się nie zręcznie w towarzystwie demona. Cały czas myślałem o wcześniejszej rozmowie.
- Wiedziałeś, że festiwal ognia trwa cztery dni? - zaczął rozmowę. - Pomyślałem, że fajnie by było przejść się tam.
- Oo jasne - schowałem zeszyt do plecaka.
Wyszliśmy z domu, na szczęście nie spotykając po drodze Arilole'a.
- Co się tutaj dzieje? - spytałem, przedzierając się przed tłum.
- Trzeciego dnia festiwalu jest organizowany turniej walk - wyjaśnił demon.
- Trzeciego? Przecież wczoraj...
- Przespałeś cały wczorajszy dzień.
Na scenę wyszło dwoje chłopaków. Jeden z był wysokim brunetem o fiołkowych oczach, a drugim Arilole.
Następną godzinę oglądałem walki żywiołów. Było to niesamowite. Piękne. Ogień tańczył w powietrzu na tle nocnego nieba. Wszyscy wiwatowali.
O świcie wróciliśmy do domu wykończeni. Jednak takie eventy są męczące. Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.
***
- Wstawaj, Sosna - obudził mnie Bill, potrząsając mną.
- Jeszcze chwila - mruknąłem zaspany.
CZYTASZ
Między Wymiarami | Billdip |
FanfictionDipper i Mabel zamieszkali w Grawity falls. Mabs dołączyła do Wodogrzmockiego liceum, a Dippi uczył się pod okiem Forda. Mija pięć lat, a Sosenka razem z wujkiem budują portal, do którego wpada chopak. Co będzie po drugiej stronie? Kogo tam spotka...