Rada 15
W miłość nie wierz
To bajki dla dzieci
Swą miarą mierz
Tego życia kwiecie
Poradnik dla demonów Devony Yates
- To świeża krew - stwierdził Zacharius, przyglądając się mojej twarzy.
Książę, najwidoczniej zadowolony z mojego szoku, wziął kielich z czerwoną cieczą i upił porządny łyk.
Zerknęłam na moją filiżankę kawy. Nie byłabym w stanie zamienić jej na nic innego.
Przez całą noc i ranek nie zmrużyłam oka. Podróż zaplanowano na kilka tygodni, ale już podczas pierwszej nocy musiałam być czujna.
Louis Brooke mnie przejrzał. Miał rację, nie był taki głupi, a to tylko bardziej mnie przeraziło.
Myślałam o tym przez całą noc. Wyobrażałam sobie, jakimi sposobami mógłby mnie pokonać.
Wejść przez okno i zabić.
Przekonać tubylców do zwrócenia się przeciwko mnie i zabić.
Zatruć moje potrawy i zabić.
Ponownie wbiłam wzrok w czarną taflę kawy, w której odbijała się moja twarz.
Tak bardzo zmęczona twarz.
Fakt, że mąż wciąż się nie pojawił, tylko wzniecał mój niepokój. Co tym razem knuł?
- Wydaje się pani zaskoczona tutejszymi zwyczajami, Wasza Miłość - rzekł książę nadzwyczaj oficjalnie.
On z kolei był w świetnej formie. Od jego szalonego przyjęcia minęło zaledwie kilka godzin, a Zacharius doprowadził się do stanu godnego arystokraty goszczącego przyszłych władców. Obok siedziała jego żona - w świeżej sukni i nowej fryzurze prezentowała się nie gorzej.
A była naprawdę piękna - miała jasną, lekko zaróżowioną cerę i blond włosy. Mimo dojrzałego wieku, patrzyła na mnie wzrokiem bystrym, dziewczęcym.
- Tak samo ja się czuję, kiedy odwiedzam krąg Burz. Ta wasza skrytość i skromność niekiedy mnie przeraża - kontynuował książę z uśmiechem. - Brzaskoląd jest pięknym państwem, wypełnionym najróżniejszymi kulturami. Naprawdę szkoda, że nie zdołacie państwo odwiedzić w tym roku mieszkańców kręgów na południu. To tam można naprawdę zetknąć się z odmiennością zwyczajów.
Drzwi do jadalni otworzyły się i do środka wsunął się Louis, który z kolei był w okropnym stanie - najwidoczniej też nie spał, a do tego lekko kuśtykał. Przeprosił zebranych i szybko usiadł obok mnie, żeby służba mogła rozdać potrawy.
Posłałam mu pełne dezaprobaty i zdziwienia spojrzenie, lecz on nie chciał na mnie patrzeć.
- Chciałbym oprowadzić państwa po okolicy, ukazać piękno moich terenów - kontynuował książę, wbijając widelec w krwisty stek.
- Chcielibyśmy wyjechać jutro o wschodzie słońca - odpowiedziałam. Louis milczał.
- Dlatego chciałbym to zrobić teraz.
Zacharius wyszczerzył zęby. Jego uśmiech był podobny do uśmiechu Brooke'a - oba kryły w sobie jakąś dziwną zachętę.
Zerknęłam na męża, który tylko wzruszył ramionami.
CZYTASZ
Mrok i blask
Fantasy☼ Część pierwsza trylogii Brzaskolądu ☼ W miejscu, gdzie łączą się losy demonów i ludzi, nie istnieją spokojne noce. Tam, gdzie magia zaburza pokój w państwie, to politycy decydują, kto dziś zginie. Kiedy dwójka młodych ludzi zostaje wciągnięta w p...