Szkoła Eeveelucji

Eevee

Właśnie wtedy, gdy miałam ruszyć za panią Lutions, podbiegła do mnie Lily.
- Mogę iść z tobą? Proszę...
- Yyy... dobra, możesz.
- A JA? - spytała Fei, głosem, któremu nie umiałam się sprzeciwić.
- Okej.
Wtedy podeszła do nas Vestia, wciąż w stroju kąpielowym.
- A ja mogę?
- Vestia... wiesz co, lepiej się przebierz. Dlaczego właściwie masz na sobie strój kąpielowy?
- Właśnie byłam z Vaporeonem na basenie.
- Jak to?
- Dziewczęta, CZEKAM! - odezwała się pani Lutions.
- Potem ci powiem - szepnęła Vestia.
- Panno Grass, Panno Water, Panno Fire: panienki zostaną.
Dziewczyny zaczęły protestować.
- Żadnych ,,ale"! Zapraszam, Panno Sprite. - powiedziała dyrektorka i obrzuciła trenerki groźnym spojrzeniem.
Udałam się więc za panią Lutions. Weszłam po wysokich, spiralnych schodach i ku mojemu zdziwieniu stanęłam przed drzwiami z napisem ,,Szpital Eevee".
- Mój Eevee jest w szpitalu!? - krzyknęłam przerażona.
- Tak, ale nic się nie martw.
Uchyliłam drzwi i zobaczyłam białą salę szpitalną. Nad jednym z łóżek pochylała się siwa kobieta w fartuchu.
- Dzień dobry - szepnęłam.
- Ach! Kochanie, to ty! - zawołała pielęgniarka. - Tu jest twój Eevee! - dodała, pokazując na łóżko.
Ze strachem podeszłam do miejsca wskazanego przez pielęgniarkę.
- I mów mi Kate. Albo Cecilia. Jak wolisz. Beatrice też może być!
Ta pielęgniarka jest trochę stuknięta, pomyślałam.
Ale wtedy spojrzałam w dół i zobaczyłam mojego Pokémona.
Eevee miał brudną i poszarpaną sierść. Widziałam jego zamglone oczy, ale nie byłam pewna, czy on widzi mnie.
- Czy... czy on jest... śle-ślepy? - spytałam drżącym głosem.
Pielęgniarka nie odpowiedziała.
- Proszę pani! Kate! - próbowałam sobie orzypomnieć imiona, które wymieniła wcześniej. - Cecilia? Beatrice?
- Tak, kochaneczko?
Ponowiłam pytanie.
- Twój Eevee miał wypadek trzy dni temu. I niestety nie widzi.

--------------------------------------------------------------
Źródło zdjęcia: pinterest
Dziękuję za przeczytanie!