3. Wszystko miało głębsze znaczenie...

67 6 1
                                    


Skrzydło szpitalne


Harry'ego obudził hałas stłuczonego szkła nieopodal , nadal czuł że ból rozsadza mu głowę, jednak nie był już tak uciążliwy jak przedtem . Powoli otworzył oczy i zorientował się że jest w skrzydle szpitalnym, a za oknem robi się jasno . Gdy ból stał się znośny Harry postanowił usiąść na posłaniu. Na stoliczku obok leżała cała masa cukierków , zapewne jego przyjaciele martwili się o niego .  Potter doszedł do wniosku , że skoro robi się jasno to najprawdopodobniej jest niedziela a on spędził, albo raczej przespał w skrzydle szpitalnym całą sobotę .

Nagle przypomniał sobie o szkle które go zbudziło , rozejrzał się wokół i zobaczył blondyna któremu nie tak dawno ocalił życie  . Malfoy leżał wykończony , a na jego twarzy malował się niemiłosierny ból gdy próbował dosięgnąć szklankę z wodą (zapewne już kolejna, bo uprzednia stłuczona leżała pod jego łóżkiem).

Harry poruszył się delikatnie co nie uciekło uwadze Draco . Blondyn spojrzał w jego kierunku , w oczach ślizgona Harry dostrzegł coś w rodzaju troski , jednak  już po niecałej sekundzie chłopak przybrał z powrotem na twarz obojętna maskę .

Pottera coś ukuło na sercu , nie spodziewał się podziękowań ze strony Malfoy'a . Liczył za to że to ten drugi rozpocznie rozmowę . Harry nigdy by się do tego nie przyznał , ale zjadała go ciekawość i  miał tak wiele pytań .

- Nie gap się tak bliznowaty - blondyn musiał wyczuć na sobie wzrok Potter , jednak jego ton nie był złośliwy jakby się mogło wydawać.

Harry prawie natychmiast odwrócił wzrok w innym kierunku , ale uznał tę zaczepkę za idealną okazję do podjęcia rozmowy .

-Jak się czujesz Malfoy? - nie miał innego pomysłu. W końcu oco miał zapytać osobę której właściwie nie znał a na dodatek ocalił życie ? Może i nie było to najmądrzejsze zapytanie , ale lepsze to niż nic.

- Mogło być lepiej - wycedził przez zęby blondyn

-Nie ma za co - rzucił bez namysłu Harry.

Blondyn spojrzał na niego zmieszany i jakby zirytowany.

- Na co ty liczyłeś Potter? Myślałeś będę ci dziękować za to że tu jestem ? 

- Mimo wszystko wydawało mi się że jesteś dobrze wychowany i może nie bezpośrednio, ale w jakikolwiek sposób potrafisz okazać wdzięczność za ocalenie życia - Harry trochę się zawiódł, widział że ta rozmowa nie pójdzie w kierunku w którym pragnął by podążyła. Już teraz wiedział że zjebał.

- Rozumiem że jesteś cholernym gryfonem i musisz wywyższyć się honorem i bohaterstwem , jednak w tej sytuacji nie mam ci za co dziękować. Tak naprawdę powinienem się na ciebie tym bardziej złości , bo w końcu nie pozwoliłeś mi odpocząć od tego wszystkiego tylko przywlokłeś tutaj . - Draco naprawdę irytowało zachowanie gryfona , bo nie chciał być dłużej na tym świecie . Jednak Harry miał w sobie coś co nie pozwoliło mu się na niego gniewać, młody Malfoy od pamiętnego dnia odrzucenia jego propozycji przyjaźni przez bruneta nie był w stosunku do niego uprzejmy ,ten jednak nie pozwolił mu zginąć tylko ocalił życie . Pytanie brzmi, dlaczego?

Dlaczego Potter postanowił go uratować?
Byłem pewny że mnie nienawidzi...

Teraz to Draco zadręczały pytania . Harry natomiast skulił się w kulkę po słowach ślizgona .

Auć, zabolało .

Na tym ich rozmowa się zakończyła. Żaden nie odezwał się aż do wizyty pani Poomfrey, która zjawiła się może po 30 minutach od zakończenia dziwnej wymiany zdań. Kobieta najpierw podeszła do łóżka Harrego

Kim ja właściwie jestem? ~ DRARRY 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz