Siedziałam na łóżku w swoim nowym pokoju, pisząc ze swoją mamą.
Martwiła się o mnie, mimo że i ja i Karol zapewnialiśmy ją, że nie ma się co martwić, Karol nie pozwoli aby cokolwiek mi się stało. Byłam mu wdzięczna, ponieważ nie żartował sobie z tej sytuacji, tylko wziął ją całkiem na serio.
Poznałam już wszystkich członków Genzie, mimo, że znałam już ich z oglądania filmów, ale życie z nimi to już całkiem coś innego.
Dzisiaj mieliśmy nagrywać nasz chrzest. Byłam lekko zestresowana, ponieważ totalnie nie wiedzieliśmy co nas czeka, ale pozostało tylko czekać do 12.
Byłam już ogarnięta do wyjścia, dlatego wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Po drodze spotkałam Bartka Kubickiego, który od razu się uśmiechnął, co odwzajemniam.
- Dzień dobry Olu. Jak się miewasz? - spytał Bartek patrząc mi w oczy.
Nie powiem, Bartek był naprawdę przystojny, dlatego lekko się zarumieniłam.
- Hej Bartek, jestem lekko zestresowana, ale jakoś to przeżyje, a jak ty miewasz? - odpowiedziałam uśmiechnięta.
- Bardzo dobrze. I nie martw się, jestem pewien, że wam się uda. - podszedł do mnie i mnie przytulił.
On, mnie przytulił. Mnie. Kurde. Oczywiście odwzajemniam uścisk, co podziałało uspokajająco. Poczułam nawet delikatne motylki w brzuchu. Chociaż nie, nie powinnam, przecież my się dopiero poznaliśmy. A po drugie, on już pewnie ma kogoś na oku, więc nie spodziewałabym się czegoś innego niż przyjaźń. Chociaż muszę powiedzieć, że to właśnie z nim mi się najlepiej rozmawia. Kurcze, czemu jak już coś się musi układać to nagle przychodzi los, pukając w drzwi, dając do zrozumienia, że on dalej istnieje i nie będzie tak idealnie, jak bym tego chciała.
Po chwili odsunęliśmy się od siebie, uśmiechnęłam się i podziękowałam za wsparcie. Ale to nie koniec, wziął mnie za rękę i zaprowadził do salonu, gdzie jeszcze nikogo nie było.
- Co powiesz na tik toka? - zapytał.
- Chętnie Bartuś. - uśmiechnęłam się.
I tak o to nagraliśmy wspólnie tik toka na obydwa nasze konta mając przy tym niezły ubaw. Kurcze, on naprawdę jest wspaniały.
- Cieszę się bardzo, że was poznałam, a zwłaszcza ciebie, dużo mi pomagasz odkąd się dostałam, doceniam to. - powiedziałam, chociaż po chwili do mnie dotarło, że w sumie to trochę głupie.
- Nie masz za co dziękować, też byłem na tym miejscu, więc rozumiem jak wsparcie w takiej sytuacji jest potrzebne. - odpowiedział Bartek, na co mi ulżyło.
Uśmiechnęłam się, już nie wiem który raz dzisiaj. Przy nim życie naprawdę staje się kolorowe.
I tak jakimś cudem była 11:47. Pojawili się wszyscy członkowie Genzie, oprócz Patryka i zaczęliśmy omawiać jak będzie wyglądać wstęp. Widziałam po twarzach reszty, że będzie niezła jazda.
Bartek spojrzał na mnie i uśmiechnął się pocieszająco. Odwzajemniam delikatnie uśmiech i szykuje się na najgorsze.
***
Stałam właśnie przed domem Genzie wraz z Oliwierem i Julitą. Właśnie skończyliśmy robić ostatnie zadanie, które było najbardziej wymagające. Byłam naprawdę szczęśliwa, że udało nam się przez to przejść, razem.
Weszliśmy do domu, gdzie od razu zostaliśmy przywitani przez członków Genzie i naszych przyjaciół. Uśmiechnęłam się na ten widok.
Pierwszy podszedł do mnie Bartek przytulając mnie od razu.
- Widzisz? Mówiłem, że wam się to uda. Jestem taki dumny. - powiedział szeptem, abym tylko ja to mogła usłyszeć.
Z automatu poleciały mi łzy szczęścia, na co wtuliłam się w niego mocniej.
- Dziękuję. Bardzo. - odpowiedziałam również szepcząc.
Odsunęliśmy się od siebie, uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił od razu.
Razem przecięliśmy wstęgę i oficjalnie staliśmy się członkami Genzie. Dostaliśmy czas aby się odświeżyć przed imprezą, co prawie od razu uczyniliśmy.
***
Impreza skończyła się o 4 nad ranem. Byłam wykończona fizycznie, więc kiedy ostatni goście wyszli, usiadłam na kanapę i ściągnęłam buty, które swoją drogą są na obcasie, więc poczułam ulgę.
Po chwili dołączyła do mnie Wiktoria, na której widok uśmiechnęłam się.
- Jak podobała ci się impreza? - zapytała lekko zmęczona.
- To była najlepsza impreza, na której byłam. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To super. Tak w ogóle, to chciałam ci powiedzieć, że bardzo mnie cieszy, że tutaj jesteś. Znałam cię już z Tik Toka, więc kiedy dowiedziałam się, że bierzesz udział, byłam pewna, że się uda. A teraz siedzimy razem na jednej kanapie po wspólnej imprezie. - powiedziała, patrząc na mnie.
- O kurcze, nie wiem co powiedzieć.. Dziękuję ci bardzo Wika. - odpowiedziałam lekko w szoku, przytulając ją.
Ta nic nie odpowiedziała, tylko odwzajemniła uścisk.
Po chwili odsunęliśmy się od siebie, Wiktoria życzyła mi dobrej nocy i poszła do siebie.
Ja chwilę jeszcze siedziałam na dole, ale w końcu poszłam do siebie.
Po drodze spotkałam Bartka, który na mój widok od razu się uśmiechnął. Podeszłam do niego i również się uśmiechnęłam.
- Dobranoc, miłych snów. - powiedział i przytulił mnie.
Poczułam rumieńce na twarzy i stado motyli w brzuchu.
- Dobranoc Bartuś, tobie również. - oddałam uścisk.
Staliśmy tak przez chwilę, a ja czułam się jak w niebie.
Po chwili odsunął się ode mnie, pomachał mi i poszedł do siebie.
Ja za to stałam chwilę i patrzyłam jak drzwi się za nim zamykają. Poszłam do siebie i położyłam się na łóżku.
To był cudowny dzień. I z tą myślą zasnęłam.
YOU ARE READING
Just hold my hand. || Bartek Kubicki
FanfictionAleksandra jest zwykłą dziewczyną, która działa w internecie od kilku lat. Jest dość rozpoznawalną osobą, dzięki pozytywnej energii, którą pokazuje na co dzień. Pewnego dnia pojawia się szansa, która pomogłaby jej zwiększyć grono odbiorców, dlatego...