Następnego dnia, godz. 7:24.
Mieszkańcy rezydencji zaczęli się przebudzać, szykując się na trening który rozpoczynał się o godz. 8.
Pomocnicy Slendermana szykowali śniadanie, Sally wraz z Clockwork rozkładały talerze, sztućce oraz szklanki na stole. Jeffrey zajął łazienkę, tworząc kolejkę za drzwiami. Eyeless Jack po wypaleniu e-papierosa, ruszył obudzić nowicjuszkę.Zapukał do jej drzwi, nie słysząc żadnej odpowiedzi, postanowił wejść do środka. Pochylił się nad nią, lecz by jej nie wystraszyć, zdjął maskę i przykrył swoją twarz dłonią.
- Dylan, wstawaj. - szturchnął ją delikatnie - chodź na śniadanie.
- Jack? - niemrawym głosem zapytała. - czemu zakrywasz twarz?
- możesz różnie zareagować. - podrapał się po karku.
- dla mnie bez różnicy czy zakrywasz twarz, czy ją odkrywasz. - uśmiechnęła się, a ten go odwzajemnił.
Wspólnie zeszli na dół. Wszyscy zajęli miejsca przy stole, Jack usiadł obok Dylan by dziewczyna czuła większe poczucie komfortu. Z początku nie miała ochoty się z kimkolwiek poznawać, lecz chłopaki wzięli ją na manowce, oprócz Jeffa. Ciemnowłosy nie okazywał żadnego zainteresowania.
- Dylan, lubisz grać w gry?
- Ben, daj się jej zaklimatyzować, a nie już ją dręczysz. - odezwał się Masky.
- jestem Sally, chciałabyś po treningu pobawić się ze mną? - dziewczynka zadała pytanie, nastolatka się zgodziła. Zielono-oki przyglądał się dziewczynie cały czas.
Godz. 8:00, wszyscy pojawili się na zbiórce. 2-metrowy mężczyzna zabrał głos.
- z racji takiej, iż mamy nowicjuszkę, musimy wprowadzić tymczasowe zmiany. Będziecie ćwiczyć w dwójkach, i tym razem ja dobiorę was w pary.
- żesz japierdole.
- nie bluźnij tak, Ben - zażartował Jeff.
- Clockwork będzie ćwiczyć z L. Jackiem. Toby z Jane. - Slender wymieniał imiona pozostałych osób. - i Jeff z Dylan.
- co kurwa? - Ben się zaśmiał.
- i co tak bluźnisz, Jeff.
Każdy w parach poszedł w swoją stronę.
Pov. Dylan
Dowiedziawszy się, że moim partnerem do treningów będzie Jeff myślałam że strzelę sobie kulką w łeb. Przecież on mi zrobi krzywdę.
Widać że nie przepada za mną, właściwie ze wzajemnością.
- wytłumaczył byś na czym polegają te treningi? - oczekiwałam na sensowną odpowiedź.
- ćwiczysz swoje umiejętności na swoim przeciwniku, możesz użyć dowolnej taktyki, dowolnej broni.
- a dozwolona jest przemoc zaawansowana? - jako żart zadałam pytanie ze strachem w głosie.
- można spuścić dowolny wpierdol. Boisz się wpierdolu odemnie? - jego ton głosu się zmienił, ze spokojnego, na pełen gniewu. Zaczął się do mnie zbliżać.
- chciałbyś.. - udałam twardzielkę, cofając się. Przyblokowało mnie drzewo.
- księżniczko, może zamiast wchodzić ze mną w pogawędkę zaczęła byś jakiś ruch?
Zakleszczył moje nadgarstki.
- no i jak mam się wydostać?
- użyj główki, jakbyś była na misji też byś udawała głupią?