Tak sobie pomyślałam teraz A co jeśli ja umrę ? Odrazu tę myśl sobie wyrzuciłam z głowy.
Miałam związane ręce, kiedy mi je zawiązali ? Nie wiem. Nogi też były, głowa była mokra, chyba od krwi, a nie od potu. Głowa, nogi, ręce i brzuch mnie bolał. Było lekko zimno, ale byłam ubrana, nikogo już nie było, ale był telefon.
Udało mi się rozwiązać ręce. Czołgałam się po telefon, wzięłam, kurde bez karty ! Przypomniałam sobie, że mogę zadzwonić na policję, była dwudziesta, a co podsłuchałam jutro o siódmej przyjdą. Zadzwoniłam na policję, wsumie na sto dwanaście.
- Halo ? - Powiedziałam.
Operator odpowiedział:
- Dobry wieczór, tu operator sto dwanaście, co się stało ? - Spytał.
Odrazu odpowiedziałam z ulgą:
- Dobry wieczór, tu Hailie Monet, zostałam porwana, nie wiem gdzie jestem, proszę naprawdę pomóc, chyba krwawię... - Byłam pewna, że mi pomoże, co jeśli weźmie to za żart ? Odrazu dodałam: - Bracia Monet raczej to zgłosili...
- Proszę sobie nie żartować.
- Ale naprawdę proszę !!!
- Wyśle im twój adres ok ? - Powiedział operator.
Był cholernie wredny, naprawdę ! Ale kontynuowałam rozmowę słowami:
- Proszę szybko !
- Już, za chwilę powinni być.
No to fajna chwila. Godzina minęła, jak przyjechali odrazu Vince zadzwonił do tego operatora, nie wiem co mówił, bo wyszedł. Jeden z bliźniaków dał mi swoją bluzę, drugi z bliźniaków wyjął wodę, bandaż i czapkę z plecaka. Dylan wyszedł gdzieś, a Will wziął rzeczy od jednego z bliźniaków, wodę dał mi, żebym się napiła, głowę owinął mi bandażem, a jak owinął, założył mi czapkę. Po chwili przyszedł Dylan z kocem i jedzeniem. Dali mi kanapkę.
Dylan wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu. Tak sobie teraz pomyślałam:
Co by się nie działo mi czy któremuś z braci, oni i tak tu będą, będą szukać i pomagać. Mimo iż znają mnie tylko z internetu, pomogli mi.
- Ty, jedziemy do szpitala czy do domu ? - Powiedział Dylan do Willa.
Dylan wsadził mnie do samochodu, Will wszedł do mnie do tyłu, bliźniaki poszli do przodu usiąść.
- Do szpitala. - Odpowiedział mu Will. Zaczął po chwili: - Dylan siadaj obok Hailie, Shane zapnij pasy i oddaj jedzenie Hailie, a ty Tony jak Dylan wejdzie do samochodu, Shane zapnie pasy i odda nam jedzenie, to jedź do szpitala.
Przytulił mnie.
- A Vince ? Co z Vince ? - Wyszeptałam wolno.
- Vincent załatwi sprawę z Emilii i Pete, z tym chłopakiem i dziewczyną co cię porwali i dojedzie do nas. - Odpowiedział mi Shane. - Dobra a teraz zapierdalamy Tony ! Już gazu ! - Wykrzyczał Shane.
Dylan nie wsiadł, do samochodu, Tony zaczął jechać, ale Will powiedział:
- Debilu ! Stój ! Dylan nie wsiadł ! A ty Shane nie przeklinaj przy siostrze ! Oj... Vincent nie pozwala !
Oj czyli ? Ciekawe.
Po chwili zasnęłam przytulona do Willa. Obudziłam się w szpitalu, Dylan prawie dusił się ze śmiechu, jeden z bliźniaków miał na plecach karteczkę o treści ,,Tony głupek XD", Tony trzymał coś w ręce a w oknie nie było klamki, była wyrwana, pewnie Tony wyrwał.
CZYTASZ
Pięciu Prywatnych Ochroniarzy
Teen FictionJedenastoletnia dziewczyna o imieniu Hailie, dowiaduje się, że ma pięciu braci i się do nich przeprowadza. Dziewczynka nie znała ojca, matka akurat wyjechała, postanowiła do nich pojechać, gadała trochę z jednym z bliźniaków, on wytłumaczył jej kilk...