~~V~~ Fun with the best Aunt Maya

140 6 2
                                    

- Pięknie tu... - Wyszeptałam.

Zobaczyłam piękną willę, ale inną, niż rezydencja moich braci. Ona była o jakieś dwa razy mniejsza. Była biała, taka typowa z Google, ale jednak inna, bo jednak nie zrobisz, jeden do jeden takiej samej willi nie ? Jak wyszłam z samochodu, Shane założył mi opaskę na oczy.

- Hej ! Zdejmij mi to ! - Krzyknęłam.

- Zaufaj mi. - Odpowiedział spokojnie chłopak.

- Mhm. - Wymamrotałam.

Shane prowadził mnie, ale i to bardzo, bardzo ostrożnie, jak ostatnią na świecie szklankę, żeby tylko nie rozbić, bo jak rozbijesz, to będzie źle.

Poczułam, że staje już w drzwiach. Prowadził mnie gdzieś dalej. Nie rozumiem, po co tu jesteśmy. Skręciliśmy w lewo, chłopak sciągnął mi opaskę.

Will, Dylan, Shane, Tony, jakaś Pani i Pan krzyknęli mi ,,Sto lat !". Zaczęli śpiewać ,,sto lat", jak śpiewali Will przyniósł nam tort. Wielki, biało - beżowy tort. Miał kilka małych, pięknych kwiatów. Po skończeniu śpiewania, Will powiedział:

- Ta Pani i Pan, to twoi wujkowie, Ciocia Maya i wujek Monty.

- Cześć Hailie ! - Krzyknęła Ciocia i Wujek.

- Dzień dobry. - Odpowiedziałam.

- Cześć Dziewczynko, - Powiedział Dylan. - podoba ci się ?

- Tak. - Odpowiedziałam z uśmiechem.

- Hej młoda. - Powiedział Tony.

Pomachałam Tony'emu.

- Cześć Malutka. - Powiedział Will.

- Hejka. - Odpowiedziałam.

Will pokroił każdenu torta.

- Mamy coś jeszcze dla ciebie, Dziewczynko. - Powiedział Dylan, schodzący z pierwszego piętra. Szedł z Tony'm, trzymali jakiś karton, ogromny karton. Uśmiechnął się.

Odwzajemniłam uśmiech. Jak zszedł mi uśmiech, podbiegłam do chłopaków, chciałam wziąć od chłopaków pudło, żeby im pomóc, ale zabrali i Dylan powiedział:

- Nu, nu, nu mała Dziewczynko, to jest zbyt ciężkie.

- Ej no ! Chcę pomóc ! - Krzyknęłam tupiąc.

Zeszłam ze schodów, bo Wiedziałam, że nie wygram. Poszłam do salonu i usiadłam obok Shane'a. Chłopaki byli już na dolę.

Wyciągnęli najpierw piękną, różową w białe kwiatki torebkę. Wzięłam ją od chłopaków i przeczytałam od kogo, było tam pięknie napisane Ciocia Maya i serduszko. Uśmiechnęłam się. Wyciągnęłam i zobaczyłam co było w środku, była piękna, czarna sukienka z białym, małym brokatem, ucieszyłam się, wzięłam jeszcze biały sweterek, bo ciocia mi jeszcze do środka dała. Były jeszcze słodycze, ale poszłam do Cioci i ją przytuliłam.

- Piękna jest i ten przeuroczy sweterek. - Wyszeptałam do Cioci.

- Wiem, bo przecież ja wybierałam. - Zaczęłyśmy sie śmiać.

- Co ci powiedziała ? - Spytał Shane.

- A nic, to sekret. - Znów z Ciocią się śmiałyśmy. Czuję, że z Ciocią będziemy, ze sobą blisko.

Później wyciągnęli torebkę od wujka Monty'ego. Był tam iPad i oczywiście słodycze. Wstałam i przytuliłam wujka, podziękowałam i pobiegłam po resztę prezentów. Później Tony wyjął pastelową torebkę koloru granatowego, była duża, przeczytałam od kogo i była od Tony'ego, cudem było napisane mega Twój Tony'uś, kropka u ,,j", było przerobione na serce, słodkie. Wyciągnęłam i zobaczyłam lalkę z mojej ulubionej bajki Miracouls ucieszyłam się, bo kolekcjonowałam te lalki, ale zgubiłam je, więc mam nowe haha. Pierwsza to była Biedronka, druga to Czarny Kot, ciocia odrazu podbiegła, jak zobaczyła, że mam w ręce Czarnego Kota, wyrwała z ręki i krzyknęła:

- Dostsłaś więcej ?! - Spytała - Kocham tę bajkę !

- Ja też ! Mam więcej - Odpowiedziałam - Możemy się dziś pobawić nimi !

- Tak ! - Krzyknęła odpowiadając mi.

- Jak z dziećmi... - Wyszeptał Tony, Shane i Dylan w tym samym momencie.

Wyjęłyśmy jeszcze Królową Pszczół, Pancernika, Rudą Kitkę, Marinette, Adriena, Chloe, Alya'ę, Nino i Władcę Ciem. Wstałam i chciałam przytulić Tony'ego, ale on zaprzeczył, nie posłuchałam go i go przytuliłam. Wyciągnęli mi następny prezent, przeczytałam i był od Najlepszego Braciszka Na Świecie, Czyli Dylan zaczęłam się śmiać, torebka była koloru białego z szarymi kwiatami. Wyciągnęłam rzecz, która była w środku, była to biała bluzka z napisem It's Monet spojrzałam na Dylana z zarzeniowaniem i powiedziałam:

- Serio ?

- Serio, serio mała dziewczynko - Odpowiedział.

Prychnęłam i czekałam, aż podadzą mi następny prezent, następny podał mi Shane, była to koloru jasnego czerwonego a była od Kochanego Shane'usia Halinko spojrzałam na niego, Tony zaczął się śmiać, a Dylan powiedział:

- Bombastic side eye.

Śmiali się i śmiali, ja sprawdziłam co jest w środku, był tam czarny dres, biały dres i różowy dres. Później wyciągnęli fioletową torebkę z białymi sercami. Przeczytałam od kogo była, bo była przecudna, ona była od Od Willa Hailiś, uśmiechnęłam się do Willa, zobaczyłam co było w środku, a w środku były bilety do Californi, zaczęłam się mega cieszyć, podbiegłam do Willa i go mocno przytuliłam.

- Zaraz mnie udusisz. - Powiedział i się śmiał.

Wszyscy się już śmiali.

- A teraz jaki dostanę prezent ? - Spytałam.

- Od Vince'a. Nie ma go dziś, ale proszę, to od niego. - Powiedział Dylan i wyciągnął wielki karton, zapakowany w piękny, jasno niebieski papier z złotymi drobinkami. Ciocia najprawdopodobniej wiedziała, że ma podbiec i ze mną rozrywać papier, zrobiła tak. Ujrzałyśmy trzy kartony, jeden to domek Marinette, drugi to dom Adriena, a trzeci to szkoła z Miraculum. Bardzo się cieszyłam, a Ciocia cieszyła się, tak jakby to było jej.

- Teraz pokaże wam wasze pokoje na tą noc, a jutro jedziemy do domu. - Powiedział Will. - Oczywiście będzie jeszcze impreza tu, będziemy tylko my.

- A mogę nie iść z Ciocią Mayą ? - Spytałam Willa.

- Tak, Dylan za chwilę wam pomoże złożyć domki. - Odpowiedział Will.

Will pokazał gdzie kto śpi, Dylan nam pomógł złożyć domki i się zaczęłyśmy bawić.

Pięciu Prywatnych OchroniarzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz