Przytulali się jako przyjaciele.
Mówili sobie miłe rzeczy jako przyjaciele.
Spędzali ze sobą każdą minutę jako przyjaciele..
Każdy zdążył się spostrzec że relacja Marcina i Andrzeja uległa zmianie. Odczuwali to znajomi, przyjaciele rodziny owej dwójki a tylko oni uważali się za przyjaciół. Do czasu aż w sercu czarnookiego zaczeły kiełkować uczucia, ktorych sam nie rozumiał. To przyjemne ciepło które czuł kiedy choćby imie najbliższego przyjaciela obiło mu się o uszy, rumieńce na polikach przy każdym komplemencie, hipnotyzujące go spojżenie czy gęsia skurka pojawiająca się na jego ciele w miejscu które blondyn choćby musnoł swoim dotykiem, młodszy tłumaczył sobie bliskością ich przyjaźni czy nawet głupim zbiegiem okoliczności. Oni się tylko przyjaźnili, prawda?
Coraz częstsze myślenie chłopaka o Andrzeju zbudziło w nim wątpliwośc dopiero kiedy złapał się na myśli jak mogą smakować jego usta.◇◇◇
Kolejnego dnia chłopaki jak codzień wracali ze szkoły razem do domu rozmawiając o tym co zawsze od wolnej od zaborów Polsce po to co dziś jedli na śniadanie. Beztroskie motyle i ciepło rozlewające się po sercu Borowicza zapoczątkowało temat rozmowy który obrali.
- Chciałbyś się kiedyś zakochać? - spytał niby niezobowiązujaco młodszy
- Hmm, jasne że tak. To musi być miłe uczucie, wnioskuje to po tym jak opisują je zakochani ludzie. - odparł Andrzej z refleksją w głosie.
Po tym wyzwaniu chłopcy szli chwilę w ciszy. Przerwał ją głos Marcina.
- Jesteś może w kimś zakochany? - zapytał niepewnie Borowicz
- Może.. Ale to nie temat o którym chciałbym mówić - Radek obrócił wzrok jakby w strachu że jego tajemnicza miłość może dowiedzieć się o tych uczuciach.
- Mogę chociaż wiedzieć kto to? - spytał Marcin.
Andrzej stanoł przez chwilę w miejscu i tkwił w jednej pozycji bez ruchu. Zastanawiał się przez chwilę czy to co planuje zrobić jest rozsądne. Po chwili pociągnoł silno przyjaciela za ramie w kierunku uliczki do której nikt nie chodzi.
Przyparł go do ściany i nic nie robił poprostu stał mieżąc spojżeniem oczy seojego przyjaciela. Czarnooki był zaskoczony obrotem sytuacji i starał się domyślić co planuje zrobić jego kompan. Nie musiał długo czekać gdyż szampańskie usta Andrzeja zaatakowały te jego. Serce Marcina przyśpieszyło swoją pracę jeszcze bardziej a przeklętę motyle rozlały się po całym jego ciele. Chłopak był tak zadkoczony że nie oddał pocałunku. Więc starszy oderwał się od niego i opuścił wzrok.
- Umm.. to... - nie było dane mu dooończyć gdyż Marcin zaatakował jego usta zarzucając przy okazji ręce na szyje starszego. Radek tylko się uśmiechnoł a jego ręce znalazły miejsce na talii Borowicza.
Kiedy oderwali się od siebie słychać mieli wrażenie że było słychać łomot ich serc w całym mieście.
- Więc kim dla siebie jesteśmy? - zagadnoł Andrzej wciąż trzymając twarz blisko tej przyjaciela.
- Nawet gdybyś był moim mężem dalej byłbyś moim przyjacielem - po tych słowach ich usta złączyły się znowu i otworzyli zupełnie nowy rozdział w swoim życiu.◇◇◇
◇456 słów◇
Hejjjj, ten shot ma taki klasyczny schemat ale jest bardzo urokliwy. Piszcie jak wam się podoba‼️‼️🫶
![](https://img.wattpad.com/cover/341697320-288-k940200.jpg)