1. Przesyłka
Michał: Dobrze proszę Pana, podsumujmy to wszystko żebym dobrze zrozumiał- chciałby Pan kredyt na zakup lotniskowca do lotów widokowych nad Mini Trójmiastem...
Klient: Małym Trójmiastem! Małe Trójmiasto Kaszubskie precyzyjnie rzecz ujmując! Wejherowo, Reda, Rumia Panie Michale! Poza tym nie lotniskowca tylko sterowca!
Michał: Tak, naturalnie, oczywiście. I miałby on latać w taki sposób by jak najmniej było widać Trójmiasto... to z Gdańskiem, zgadza się?
Klient: Tak, tak.
Michał: A obsługa ma mówić tylko po kaszubsku? I na tą chwilę Pan nie ma wkładu własnego i stałego dochodu?
Klient: Ale to jest mój biznes plan na stały dochód. To żyła złota jest, jak cały ten apyl.
Michał: Apyl? To po kaszubsku?
Klient: Heh, chciałoby się. To chyba po angielsku. No takie drogie telefonu od takiego szaraczka w golfie co go i tak raczysko za siatę zabrało.
Michał: Za siatę? A już wiem, chodzi Panu o Steve Jobsa
Klient: No to ja też będę jak ten czops, zobaczysz Pan, może nie za rok, ale dwa, trzy.
Michał: Tak, trzymam kciuki. A czy Pan korzysta z Naszej aplikacji mobilnej?
Klient: a na tym apyl ipone działa?
Michał: ipone?
Klient: podobno h jest nieme.
Michał: No rozumiem. Działa jak najbardziej. Wyśle więc Panu smsem link do instalacji z instrukcją.
Klient: No i fajno. A co z tym kredytem?
Michał: Jako że sterowiec to raczej duża kwota, to nie jest to sprawa na telefon. Zapraszam w poniedziałek o 13 do oddziału w Wejherowie. Tmk omówi Pan to z doradcą w 4 oczy. Ja dziękuję za rozmowę. Do usłyszenia. [ koniec połączenia] ja pierd.. nie mogę. Małe Trójmiasto... jakby Konstantynów nazwać Łodzią dla początkujących...
Ania: Ja jestem z Konstantynowa.
Michał: No kapitanie Michał, kolejny popis
Ania: No właśnie. Kolejny! Za każdym razem jak widzę, że jeszcze tu jesteś umacniam się w przekonaniu, że ta firma jest coraz dalej od Boga.
Michał: To pewnie przez laicyzację sektora bankowego.
****
Olaf: O losie, co za dzień. Klient mnie właśnie zapytał czy skoro dzwonię z banku, to siedzę w sejfie i używam specjalnych wojskowych telefonów. Takich nie do wykrycia.
Tomek: No ludzie czasem mają kaszotto zamiast mózgów. Przypomniało mi się...
Józef: A ja przypominam, że to Klienci płacą wasze pensje. Jak chcecie pogadać to idźcie na przerwę. Inni prowadzą rozmowy a nigdy nie wiadomo co wyłapie z tła mikrofon i jak to zostanie zrozumiane.
Tomek: No tak. Już dwukrotnie było zgłaszane podejrzenie, że ktoś tu zażywa narkotyki w pracy. I ani razu nie chodziło o Michała.
Michał: Ania i Judyta pewnie nie mogą tego przeboleć.
Józef: Wystarczy. Wszyscy do pracy.
Judyta: O cześć Józef! Ochrona kazała Ci przekazać jakiś list z laboratorium medycznego. Dokładnie z instytutu....
CZYTASZ
Call Center
HumorCzworo zupełnie różnych osób - Milena, Michał, Miłosz oraz Olaf- rozpoczyna pracę na dość niewdzięcznym stanowisku- jako konsultant działu sprzedaży. Codzienne połączenia nie przeszkadzają jednak w tworzeniu się relacji w miejscu pracy. W biurze ni...