Rozdział 5

61 2 4
                                    

                                                                                          Maddy pov's :

Olivier. Pieprzony Williams

Starałam się unikać jego, miałam cichą nadzieje że mnie nie rozpozna ani nic podobnego. Gdy tylko wszedł do klasy poczułam gęsią skórkę. Dalej był brunetem o jeszcze ciemniejszych włosach niż miał za dziecka, jego oczy były jaśniejsze jednak nie aż tak bardzo. Siedziałam na krześle przy oknie więc możliwe było że mnie nawet nie zauważył. Z moich bezsensownych myśli przerwał mi głos pani nauczycielki.

- Mam nadzieję że się dogadasz z innymi uczniami. - Powiedziała, a po chwili dopowiedziała.-  A teraz usiądź obok..- Przerwała na chwile, rozglądając się po klasie. - Usiądź tymczasowo obok Maddy. - Nie było Emily, więc jedyne miejsce wolne było obok mnie. Brunet spojrzał się na mnie a nasze spojrzenia się skrzyżowały. Pokiwał tylko głową nadal na mnie patrząc. Po chwili usiadł obok mnie i patrząc na mnie powiedział cicho:

-Cześć.

- Hej - Odpowiedziałam również szeptem.

- Trochę lat minęło, a ty się dalej nie zmieniłaś. - Powiedział a jego kąciki ust powędrowały delikatnie do góry.

- Może i nie, ale o tobie tego samego. - Powiedziałam zgodnie z prawdą.

Zmienił się. I to bardzo.

Nie jest już tym dzieciakiem którym był parę lat temu, to wiadome. Jego włosy były delikatnie falowane. Jego oczy były ciemniejsze niż były kiedyś. Dalej ma te delikatne piegi jakie miał jako dziecko. I to zawsze mieliśmy wspólne. Ja miałam długie blond włosy, on krótkie brązowe. Ja delikatnie falowane a jego włosy były bardziej falowane od moich. Mimo różnic nadal byliśmy najlepszymi przyjaciółmi chociaż nie, nie byliśmy przyjaciółmi byliśmy czymś więcej jak na przykład pokrewnymi duszami .

- To komplement ? - Zaśmiał się brunet a ja spaliłam buraka.

Niee no co ty żartuje z ciebie.

- A jak uważasz? - Zapytałam.

- Myślę że tak. - Powiedział pewny siebie.

- No to niech tak zostanie. - Powiedziałam posyłając brunetowi szczery uśmiech.

Rozmawialiśmy tak jakby nie było jego wyjazdu, jakbyśmy się spotykali codziennie.

- Williams jak chcesz podrywać panienkę Smith, to rób to na przerwie a nie na mojej lekcji! - Krzyknął nauczyciel a ja jeszcze bardziej spaliłam buraka. 

- Dobrze, przepraszam - Powiedział brunet kierując te słowa do nauczyciela.

Gdy po paru minutach gadaniu nauczyciela kazał nam coś zapisać każdy wziął długopis i zeszyt inni zaczęli pisać, a niektórzy olali temat i udawali że słuchają albo spali jak zwykle. 

Gdy wzięłam swój ulubiony długopis z różowym pomponikiem i zaczęłam pisać, mój sąsiad cicho zaklął i szturchnął mnie delikatnie łokciem po czym usłyszałam jego cichy szept do mojego ucha.

- Pożyczysz mi długopis?

- Nie masz swojego? - Zapytałam grzebiąc w piórniku szukając drugiego długopisu, gdy  w końcu znalazłam chcąc mu podać długopis ale wtedy usłyszałam ponowny szept przy uchu.

- Zapomniałem a ty jako dobra przyjaciółka z dzieciństwa pożyczysz prawda? - Zapytał a ja nie odpowiadając na pytanie dałam mu długopis dokładnie taki sam jaki ja miałam tylko był  fioletowo- różowy a jego futerko było bardziej różowe od mojego.

Gdy podałam mu długopis nie ukrył swojego grymasu na twarzy po czym zapytał

- Nie masz innego?

- Nie, bierzesz albo oddawaj - Powiedziałam na co chłopak westchnął ale wziął ode mnie długopis i zaczął przepisywać wszystko z tablicy co również poczyniłam. Po chwili usłyszałam kolejny szept do mojego ucha.

- Dzięki, Madduś - Wyszeptał a ja poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Miałam już mu odpowiedzieć jego przezwiskiem ale się w ostatniej chwili powstrzymałam.

Gdy lekcja się skończyła każdy zaczął sie pakować żeby jak najszybciej wyjść z klasy czułam spojrzenia to na mnie a to na Williamsa ale się tym niezbyt nie przejmowałam. Widziałam jak niektóre dziewczyny patrzyły na niego ale się tym nie przejmowałam, wiedziałam że nie jest takim pustakiem żeby mieć dziewczyny na jedną noc. Przylecieć i tyle a potem mieć w nie wyrąbane.

Gdy Olivier zaczął się pakować zauważyłam że nie ma zamiaru oddawać mi długopis, ale przykuło moją uwagę to że miał parę długopisów w piórniku już otwierałam usta żeby cos powiedzieć ale się znowu nie wiem czemu powstrzymało. Gdy każdy wyszedł na przerwę udając się na stołówkę. Wzięłam tackę z jedzeniem i poszłam do ,,swojego'' stolika. Niestety siedziałam sama bo niezbyt  miałam jakieś przyjacielskie relacje z innymi osobami a  Emily nie było. Wyciągnęłam telefon sprawdzając media społecznościowe gdy nagle usłyszałam że ktoś się dosiada. Olivier.

No oczywiście że to on kto niby mógł się inny dosiąść?

-Co ty robisz? - Zapytałam głupio.

- Siedzę.- Odpowiedział pewny siebie.

- Czemu akurat do mnie? - Zapytałam znowu głupio.

- Wolę siedzieć z tobą niż z tymi fałszywymi ludźmi. - Powiedział wskazując na innych.

- Znasz ich parę godzin skąd wiesz że są fałszywi? - Zapytałam.

- Skoro ty ich nie lubisz to ja też - Powiedział puszczając do mnie oko.

- Nadal czekam na wyjaśnienia. - Powiedziałam próbując być poważna ale chyba się nie udało.

- Na jakie niby? - Spojrzał się na mnie dziwnie.

- Hmm może na te że parę lat temu wyjechałeś bez żadnego wyjaśnienia? -  Powiedziałam pewnie siebie próbując to przekształcić na pytanie, na co spojrzał się na mnie na chwilę a potem spuścił wzrok na swoją  tackę z jedzeniem.

- Spotkamy się dzisiaj około osiemnastej przy plaży wtedy zadasz wszystkie pytania jakie chcesz zadać a ja odpowiem na wszystkie okej? - Zapytał patrząc na mnie smutnym wzrokiem.

-Okej - Odpowiedziałam i delikatnie pokiwałam głową.

Zaczęliśmy jeść w ciszy jedzenie miałam pojęcie że ludzie się na nas patrzą jedne dziewczyny zazdrosnym spojrzeniem a reszta dziwnie mierzyła nas wzrokiem i o czymś gadali po czym zadzwonił dzwonek i każdy zaczął się zbierać nawet nie zauważyłam kiedy Olivier wyszedł z stołówki następna była dodatkowa biologia która miała być jutro ale nauczyciel nie mógł  więc przełożył na dzisiaj. Olivier się spóźnił niecałe pięć minut, siedziałam akurat z Sophie więc Olivier musiał usiąść z Nicolasem który siedział sam. Nicolas akurat siedział za Sophie więc Brunet musiał usiąść za mną. 

Gdy nauczyciel włączył jakiś film którym nikt się nie interesował poczułam jak ktoś ciągnie mnie za włosy gdy chciałam odwrócić twarz w stronę bruneta poczułam silne dłonie prostują mi delikatnie głowę. Po chwili poczułam jak Jasnooki rozczesuje mi włosy palcami a potem delikatnie je zaplątuje gdy się zorientowałam co się dzieje miałam dwa długie blond warkoczę zakończone dwoma gumkami do włosów jedna była fioletowa z motylkiem a druga różowa w serce. W ramach podziękowania odwróciłam się do Bruneta i delikatnie się uśmiechnęłam

*******

Hejkaa kochani trochę mnie nie było ale planuje wrócić i skończyć tą książkę oraz ,,Broken Hearts''

Kolejny rozdział będzie jutro w godzinach wieczornych a 2 rozdziały Broken Hearts planuje wrzucić w któreś dni w tym tygodniu.

Planuję około 20 rozdziałów + epilog ale to też się okaże 

Do jutra <3


P R O M I S E [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now