Rozdział 9

17 0 4
                                    

***
Już o 21 cała nasza drużyna była zebrana w pomieszczeniu. Siedzieliśmy na krzesłach. Po upewnieniu się czy wszyscy są druhna zaczęła:

- Czuwaj - na to wszyscy odpowiedzieliśmy jej tym samym - Dzisiaj odbędzie się "kominek" pożegnalny. Będziemy rozmawiać co nam się podobało, a co nie, jak spędziliście czas itp.
- Więc co wam się podobało? - zapytała druga druhna.
- Mi się najbardziej podobało muzeum - powiedział jeden z chłopaków.
- Mi się podobało to, że wieczorem mogliśmy pochodzić i pozwiedzać - powiedział ktoś inny.
Chwilę potem ja udzieliłam głosu.
- Mi się najbardziej podobał wyjazd nad morze.
- Bez kitu - odpowiedziała Wiktoria.

Siedzieliśmy tak z 30 minut opowiadając sobie różne rzeczy, które wydarzyły się w ubiegłym czasie. Ktoś zaproponował abyśmy zagrali w jakąś grę.

Czas minął nam dosyć szybko, ale nadszedł czas, żeby wracać do pokoi. Jutro mieliśmy wyjazd, więc trzeba było się spakować, bo rano zapewne nie będzie czasu. Zrobiliśmy krąg, pożegnaliśmy się i poszliśmy w stronę hotelu. Na dworze było zimno, więc szybko przeszliśmy drogę pomiędzy pomieszczeniem, z którego wyszliśmy, a hotelem.

Po wejściu pobiegliśmy na czwarte piętro i chwilę czekaliśmy, aż dziewczyna, która ma kartę otwierającą pokój przyjdzie.
Nie musieliśmy długo czekać. Podeszła i otworzyła drzwi, a my jak poparzone wbiegłyśmy do pokoju. Była już 21.38, więc w pośpiechu wyjęłam walizkę spod łóżka i zaczęłam wkładać do niej moje ubrania i inne rzeczy, które miałam ze sobą. Jednak byłam zmęczona jak nigdy wcześniej, więc postanowiłam, że resztę spakuje jutro, a teraz położę się spać.

***

- Dziewczyny z 11 wstają - kolejny raz donośny głos rozległ się po pokoju. Mogłam zgadywać, że Szymon, zdąrzyłam przez ten tydzień zapamiętać ton jego głosu. Co się dziwić jak codziennie nas budził - no prawie codziennie.

Gdy tylko drzwi się zamknęły, wstałam z łóżka i podeszłam do szafki, aby wziąć jakieś ubrania, a następnie poszłam do toalety się przebrać.

Przed drzwiami zauważyłam grupkę osób wyglądali na około 16 lat. Rozmawiających na jakiś temat. Od razu skapnęłam się, że nie mają oni pokoju na tym piętrze, bo ich nie widziałam. Zapewne przyjechali z jakąś wycieczką szkolną.

Miałam już skręcać już w stronę toalet, ale nieznajomy głos mnie zatrzymał.

- Przepraszam, gdzie jest pokój 58?
- Wydaje mi się, że na 6 piętrze. Tu są tylko pokoje 47,48 i 49.
- Dzięki - odparł chłopak i poszedł z powrotem do grupki, a ja poszłam się przebrać.

***

Byłam już w naszym pokoju. Zauważyłam, że wszystkie dziewczyny się pakują, więc postanowiłam zrobić to samo. Zostaliśmy obudzone o 7.40, a śniadanie mieliśmy jak zawsze na 8.00, czyli zostało nam jeszcze 15 minut. Nabrałam tępa pakując się, żeby jak najszybciej to skończyć i mieć to z głowy. Cały czas w mojej głowie siedziała myśl, że to już koniec zimowiska. Było mi z tego powodu bardzo przykro, że muszę opuścić to miejsce, jednak czeka nas jeszcze wiele wyjazdów np. obóz pod namiotami w wakacje, albo poprostu nocki w hufcu.

Niespodziewanie rozległo się pukanie do drzwi. Podeszłam do drzwi i wzięłam zapasową kartę z krzesła, aby je otworzyć. Za nimi stała druhna. Nie byłyśmy zaskoczone, bo czasami ktoś przychodził po nas, abyśmy zeszli do stołówki.

- Chodźcie dziewczyny, chłopacy już czekają na schodach - powiedziała drużynowa i odsunęła się od drzwi, żebyśmy mogły wyjść z pomieszczenia.
- Kto bierze kartę? - zapytałam patrząc w kierunku dziewczyn.
- Ja wezmę - odezwała się Kinga.
- Ok - rzuciłam krótko i wyszłam z pokoju, zatrzymując się przed nim.

Gdy wszyscy wyszli z pokoju skierowałyśmy się w stronę schodów.
- Idziemy, idziemy inne drużyny już na nas czekają - poganiała wszystkich druhna.
Oczywiście, jak zawsze szliśmy w kapciach, więc trzeba było uważać, żeby nie spaść ze schodów.

Razem z drugą drużyną weszliśmy na stołówkę i zajęliśmy miejsca. Nie obyło się bez śpiewania przed posiłkiem.

Skończyliśmy śpiewać. W końcu można było normalnie usiąść do stołu i zjeść posiłek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo. Dzisiaj strasznie krótki rozdział, ale za to następny będzie dłuższy ( mam nadzieję ).
Chciałabym jeszcze powiedzieć, że w tym opowiadaniu nie będzie działało się niewiadomo co, ale nie mówię, że będzie
nudno. Chciałabym jeszcze dodać, że ze względu, że są wakacje, rozdziały będą pojawiały się częściej.
Dzięki za przeczytanie i do następnego.
+++608 słów +++

Harcerstwo - Rzecz, Której Nigdy Nie Zapomnę. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz