Wcześniej już przyjechali Wujek Monty i ciocia Maya, dowiedziałam się też że będą nocować kilka dni. Do restauracji przebrałam się w czerwoną sukienkę przylegającą do ciała i trampki, spiełam też włosy w luźny warkocz.
*********************
W restauracjiCharles Geras był wspólnikiem Vincenta.
To bardzo ważne, by odnosić się do niego z szacunkiem. Usiedliśmy do stołu
Gdy nagle Charles powiedział:
- Ożenisz się z siostrą Monetów.
Adrien natomiast głośno parsknął.
- Przecież ona ma dwanaście lat - powiedział i rzucił mi prawdziwe znudzone i w ogóle niezainteresowane spojrzenie.
- Rocznikowo siedemnaście - mruknęłam do siebie z przyzywaczajenia.
- Bez różnicy - prychnął Adrien.
Zrobiło mi się słabo, Will to zauważył i zapytał:
-chcesz wyjść?
Odpowiedziałam że tak więc wyszłam, usiadłam na ławce i oglądałam noc gdy nagle usłyszałam za moimi plecami kroki, odwróciłam się i kogo zauważyłam Adriena Santana. Chciałam jak najszybciej wrócić do środka, wstałam i już miałam iść gdy Adrien mnie zatrzymał, złapał za ramię i powiedział:
- Gdzie się spieszysz Monet?
- Zostaw mnie, nie masz prawa mnie dotykać - powiedziałam i zaczęłam się szarpać ale on był za silny.
- Hailie, Hailie pp pierwsze jeśli zgodzę się na małżeństwo to będę mógł cie dotykać a po drugie co boisz się mnie że uciekasz? - zaczął że mną rozmawiać.
- Przecież ty mnie nie lubisz więc małżeństwo z tobą mi nie grozi - Zaczęłam się wyrywać aż w końcu Adrien puścił mnie i wróciłam do stolika. Po kilku minutach i Adrien wrócił usiadł do stołu i powiedział:
- Ożenię się z Monet
Wtedy zakręciło mi się w głowie małżeństwo z Santanem to istny koszmar.
Wyszłam od łazienki i zastanawiałam się czemu? Dlaczego to ja musze wyjść za Santana? Po kilku minutach wyszłam z łazienki i dowiedziałam się że wszystko jest ustalone i już jutro przeprowadzam się do Santana.
************************
W domu zaczęłam się pakować byłam smutna I wkurzona. Smutna dlatego że moi bracia pozwolili żebym zamieszkała z Santanem a wkurzona że muszę z nim mieszkać. Jutro mamy się spotkać w kawiarni, na całe szczęście są wakacje i nie muszę chodzić do szkoły.
Nieznany: Mam nadzieję że przyjdziesz jutro kawiarnii?
Hailie: skąd masz mój numer i tak bo jak nie to Vincent mnie tam zawiezie.Zmieniono nazwę użytkownika na Perełka.
Perełka: Tak się bawimy?
Zmieniono nazwę użytkownika na Szatan.
Szatan: Lepsza twoja.
Wyłączyłam telefon i dalej zaczęłam się pakować około 24 poszłam spać. Obudziłam się o 10, ubrałam się, wyszykowałam, pomalowałam i poszłam zjeść śniadanie. Po śniadaniu poszłam do garażu i wsiadłam w samochód ostatnio mogę już jeździć sama. Dziwiłam gdzie są bracia a wszyscy jedli śniadanie no prawie bez Vincenta. Jadąc do kawiarni stresowałam się ale tylko dlatego, że bałam się że spódnica jest za krótka bo założyłam krótką różową spódniczkę, i biały golf i związałam włosy w koka. Wysiadając z samochodu zauważyłam Adriena stojącego przy drzwiach.
- Cześć Hailie - zbliżył się i pocałował mnie w policzek.
- Cześć Adrien - odpowiedziałam.
- Boisz się mnie? - zapytał a ja powiedziałam że nie.
- Wejdźmy - Powiedział I weszliśmy usiedliśmy i zamówiliśmy kawę ja latte a Adrien Espresso.
- Hailie, są zasady narzucone przez organizację - zaczął a ja upijam łyk kawy - I po oświadczynach i ślubie cywilnych m nocy musimy zrobić no wiesz co...
- Ale ja mam 17 lat - Zaczęłam dyskusje.
- Wiem ale zrobimy to kiedy będziesz gotowa dobrze? - Zaczął mnie przekonywać Adrien a ja nie byłam przekonana. Ale pokiwałam twierdzącą głową.