~Prolog~

9 1 0
                                    

   Od małego marzyłam o byciu piosenkarką lub tancerką. W międzyczasie słuchałam kpopuz różnej innej muzyki i uczyłam się potrzebnych mi do spełnienia marzeń języków. Od wtedy marzyłam o byciu kpop idolką
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
   To już ten dzień. 08.03.2026, mam 14 lat, 4 miesiące temu przyleciałam do Korei Południowej i zdecydowałam się by pójść na przesłuchania do różnych wytwórni; Yg, Jyp, Sm, Hybe oraz P nation. Jestem Polką i martwiłam się że żadna z wytwórni mnie nie zechce, ale moje zgłoszenie przyjęło Jyp, Hybe i P nation. Przez jakiś czas zastanawiałam się gdzie pójść i zdecydowałam się na Hybe. Hybe przekierowało mnie to ich wytwórni zależnej od nich, do Source Music. W tej wytwórni od 4 lat było Le sserafim, mój ulubiony zespół.

    A tak w ogóle to jestem Zosia, ale wolę mój pseudonim, który wymyśliłam aby jako k idol, mieć łatwe imię czyli Sako. Nazwisko też zmieniłam na Choi, Choi Sako, to właśnie ja.

    Source Music nie miało problemu z moim słabym koreańskim i zagwarantowało zapisanie mnie na lekcje tego języka. Potrafiłam przedstawić się po polsku, angielsku, koreańsku, francusku i trochę po japońsku. Sztab wytwórni był zachwycony moim tak zwanym multi language.

     Zaśpiewałam im 3 piosenki po około 1,5 minutowym fragmentem, "Tamed-dashed "od Enhypen, "2:00" od Sanah i "Faded" od Alana Walkera. Byli zachwyceni i przekazali mi klucz do mojego doorma, miałam mieszkać w nim z drugą dziewczyną.
   Weszłam po schodach na drugie piętro apartamentu i zapukałam to wskazanego pokoju, 208. Otworzyła mi niska dziewczyna, mniej więcej 1,60 wzrostu w brązowych włosach za ramię z delikatną grzywką. Miała okulary, które bardzo jej pasowały.

   - Hej, jestem Sako - przywitałam się po koreańsku.

- Hejka, jestem Yo Junsoo, ale mów mi Yo Ju, każdy tak na mnie mówi. Skąd jesteś? Jesteś z Korei?

- Nie, jestem z Europy, z Polski, ale mieszkam w Korei od 5 miesięcy. Mam 14 lat a ty?

- Prawie 14, za 2 miesiące. - zaczęłyśmy rozmawiać jak najęte, dowiedziałam się że jest z pod Seoulu.Odpowiedziałam jej o moim przylocie itd. Uprzedziłam że mam słaby koreański i, że czasami będę mówić coś po angielsku. Yoju odparła, że ona może mi pomóc w koreańskim a ja za go jej w angielskim, bo w Korei po prostu trudno jest znaleźć osobę która nauczyłaby angielskiego. Dziewczyna opowiedziała mi także, że jest trainee{stażystką} od 2 miesięcy. Od razu złapałyśmy dobry kontakt.

    Pokazała mi trzy pozostałe pokoje, 207, 206 i 205 dla naszego przyszłego zespołu. Każdy mieści trzy osoby, w pokoju 207 siedziała Yoonseo czytając jakąś koreańską książkę.

     Na drugim łóżku siedziała Clairene, koreanka posiadająca ojca Brytyjczyka i matkę Koreankę, potrafiła świetnie angielski więc mogłam z nią rozmawiać po angielsku. Claire siedziała i słuchała muzyki.

    Nad łóżkiem Yoonseo było dużo małych obrazków przyczepionych na przezroczystą tasiemkę. Claire powiedziała rysując że są to jej rysunki które narysowała dla Yoon, gdy nudziło jej się a dziewczynie się spodobały i powiesiła sobie.

     Natomiast na szafce Claire było chyba z 7 szkicowników, 3 opakowania ołówków, 2 temperówki, ładowarka dużo różnych przyborów do rysowania i kartka na której było zapisane coś po...ukraińsku. Umiałam czytać po ukraińsku i rozumiałam go, na karteczce był napisany list dla jej babci.

- Claire? Dlaczego napisałaś list do swej babci po ukraińsku - zapytałam po angielsku. Dziewczyna spojrzała się i westchnęła. Ściągnęła słuchawki i odłożyła szkicownik.

- Moja babcia to Ukrainka i od małego pisze do niej po ukraińsku. Babcia uwielbia, gdy ktoś mówi do niej po jej ojczystym języku i pisze do niej w taki sposób. Dzięki niej potrafię także porozumieć się po ukraińsku i zrozumieć rosyjski co czasami pomaga mi. 

~~Something new~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz