2. Niedzielna uczta Makłowicza

6 0 0
                                    

Z zaskoczeniem wpatrywały się w drzwi w których stał... Ethan.

-Co ty tu robisz!?- zawołały jednocześnie.

-Dowiecie się w swoim czasie- powiedział spokojnym głosem.

Wszedł do środka a tuż za nim pojawił się czarnooki chłopak, którego widziały w szkole.

-Kim on jest?- zapytała Sarah.

-Jestem Ricky- odpowiedział lekko zachrypniętym głosem.

-Jak długo się znacie?- zadała pytanie Sophia, stwierdzając, że to nie może być tylko kilkudniowa znajomość.

-Jakieś trzy lata- powiedział lekko poddenerwowany Ethan.

- Co zamierzacie z nami zrobić?- zaciekawiła się jedna z dziewczyn.

- Kurwa, zamknijcie się w końcu, to nie jest wywiad- warknął Ricky widocznie zirytowany tym pytaniem.
Dziewczyny posłuchały, bo nie wiedziały do czego są zdolni.

Nagle zadzwonił do któregoś z nich telefon, więc wyszli i zostawili je same. Uznały, że spróbują jakoś się uwolnić. Niestety im się nie udało, ale zorientowały się, że słyszą urywki rozmowy przez telefon. Rozmowa odbywała się po angielsku i zrozumiały tylko pojedyncze, lecz bardzo niepokojące słowa...Usłyszały takie zwroty jak:
"Mamy je", "Kiedy po nie przyjedziecie?". Więcej nie zrozumiały, bo ich angielskim nie był na zawansowanym poziomie...

Były przerażone i głodne. Jak na zawołanie do pomieszczenia wszedł Ricky niosąc dużą tacę z różnymi potrawami. Na diamentowej tacy znajdowały się potrawy takie jak: kotlet schabowy z pokrojonymi w paski ziemniaczki, do tego surówka z koperku prosto z pola Makłowicza. Na drugim talerzu były pierogi, które wyglądały jak by były robione przez babcie. Na diamentowej tacy były też dwie szklanki z napojem o kolorze czarnym, dziewczyny podejrzewały, że to cola...Nie mogły uwierzyć, że mają tyle dobrego jedzenia. Zawsze w filmach jak ktoś był porwany to cudem było jak w ogóle dostał chleb i wodę.

-Chcecie nas otruć?- zapytała Sophia nie mogąc uwierzyć że jest to normalne jedzenie i nic im się nie stanie.

-Zjedz to się przekonasz- odpowiedział nawet nie patrząc na nie i wyszedł przez marmurowe drzwi.

-Myślisz, że możemy to zjeść?-zapytała z niepewnością Sophia.

-Dobra... Spróbuję to zjeść - powiedziała Sarah po czym wzięła widelec, nóż i zaczęła kroić kotleta. Sarah ukroiła kawałek kotleta i powąchała.

- Pachnie normalnie

Spróbowała i nie wyczuła, aby coś było nie tak, więc chwilę później obie zajadały się pysznym obiadkiem.

Porwane przez E&ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz