💟 four 💟

365 15 4
                                    

Wracając do domu po prawie tygodniowym pobycie w szpitalu stwierdziłam, że przejdę się do jj'a aby mu podziękować i spróbować przeprosić.

Gdy znalazłam się obok jego domu usłyszałam głośne krzyki dobiegające z niego. Podeszłam bliżej i ujrzałam leżącego chłopaka a nad nim jego ojca który okładał go pięściami. Z wargi blondyna leciała krew, na dodatek miał na ciele liczne zadrapania i limo pod okiem. Czemu ja tego wcześniej nie dostrzegłam? Jj mi pomógł gdy chciałam się zabić więc muszę mu się jakoś odwdzięczyć.
Postawiłam torbę obok jakiegoś drzewa i podwinęłam rękawy bluzy. Jeśli mi si nie uda to przynajmniej do wyglądam.

-hej!! Zostaw go!.-wrzasnęłam wychodząc za drzewa

-mia?!.-zapytał zdezorientowany jj

-mia, tak?!hyh.-zaśmiał się ojciec blondyna luke.-no dawaj mała co mi zrobisz?.-podśmiechiwał dalej i zaczął się do mnie zbliżać

Jj otrząsnął się, wstał i podążył za ojcem

Luke stał już na przeciwko mnie. Starałam się utrzymać kamienną twarz i zgniewem patrzyłam na niego. On raczej też nie był przyjaźnie nastawiony w stosunku do mnie

-jesteś jego nowa dziwka?.-znów się zasmiał
Wtedy jj złapał go za bark i obrócił w swoją stronę

-nie odzywaj się tak do niej.-powiedział stanowczo przez zaciśnięte zęby

Po tych słowach maybank znowu oberwał, tym razem w brzuch.
Nie wytrzymałam. Zwinnie znalazłam się przed jego ojcem i kopnęłam z całej siły w czule miejsce. Luke natychmiastowo zgiął się w pół wtedy ja podbiegłam do jj'a aby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Naszczęście było w miarę okej.
Szybko zebraliśmy się z jj'em i pobiegliśmy do mojego domu.

~
Musieliśmy być cicho aby moi rodzice ani kiara nie zauważyli nas więc weszliśmy przez otwarty balkon.
Gdy znaleźliśmy się w środku posadziłam chłopaka na łóżku a sama wygrzebałam z szuflady jakieś bandaże, waciki i wodę utleniona.

-może trochę piec.-zawiadomiłam jj'a po czym przyłożyłam nasączony wacik

-kurwa ała!.-krzyknął

-jj! Ciszej ktoś może nas usłyszeć.-szepnełam

Zabandarzowalam niektóre z ran blondyna i zajęłam miejsce obok niego

-co robiłaś u mnie pod domem?.-zapytał jj.-i dlaczego wstawiłaś się za mną? Gdy mój ojciec no wiesz..

-weszłam dzisiaj rano ze szpitala i chciałam zajrzeć do ciebie aby....aby przeprosić cię..za wszystko.-wydusiłam.-a wstawiłam się za ciebie bo moja sytuacja rodzinna jest...cóż..bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać..ale to nie ważne...chciałam ci sie odwdzięczy za to że mnei uratowałeś.-lekki uśmiech zawitał na mojej twarzy, chłopak też to odwzajemnił

-ważne. Jeśli tylko chcesz możesz mi powiedzieć. Dodatkowo uratowałem ci dupę przed samobójstwem więc muszę wiedzieć dlaczego chciałaś się zabić

-obiecasz że nikomu nie powiesz?

-obiecuje

Opowiedziałam wszystko jj'owi. Było to dla mnie bardzo trudne. Dziwiło mnie to dlaczego akurat otworzyłam się przed chłopakiem. Przecież jeszcze niedawno nienawidziliśmy się ,teraz zwierzam mu się z moich problemów. Odkryłam przed nim maske o której nikt nie wiedział.

Jj milczał przez krótką chwilę po czym mocno mnie przytulił. Ciekawie.
Nie mogłam powstrzymać łez które sączyły się z moich oczu jak wodospad. Miałam wrażenie że chłopak miał przeze mnie całą mokrą koszulkę.

-już dobrze.-mówił i głaskał mnie po plecach.-przepraszam za to co o tobie mówiłem, przepraszam że cię oceniałem nie znając prawdy, przepraszam mi...

Wtuliłam się jeszcze mocniej w jj'a. Poczułam się w jego ramionach...nie wiem...bezpiecznie? Nie czułam nigdy takiego uczucia jak przy nim. Nawet z rafem, od pewnego czasu przerażał mnie. Zaczął więcej ćpać i pić. Stał się agresywny w stosunku do mnie.
Zobaczymy jak się ułoży. Jedno wiem napewno muszę pogadać z szatynem czy nasz "związek" ma jeszcze jakiś sens...

Next..??🌊❤️
Powoli zaczyna się układać w życiu mii.

it's you babe || jj Maybank <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz