Rozdział 2

32 1 3
                                    

       Wstałam z samego rana był weekend na dworze śliczna pogoda a ja musiałam odrobić lekcje.I to z najgorszego przedmiotu jaki istniał
- nienawidzę matmy - pomyślałam- co to wogóle są za zadania
  Siedziałam tak z dobre dwie godziny, myśląc jak zrobić te zadania, aż w końcu mnie olśniło.

   Zrobiłam szybko pracę domową i poszłam do kuchni, dziś nie było nic słychać. Zobaczyłam tatę sziedzącego na kanapie i oglądającego jakiś mecz.
- Tato?-zawołałam - Gdzie jest mama?
- Nie wiem, nie opchodzi mnie to- wymruczał
Kiwnełam głową i zrobiłam sobie śniadanie. Wróciłam szybko do pokoju by nie wywołać w tacie negatywnych emocji, dobrze wiedziałam że musiał już wypić alkohol bo zawsze pił gdy oglądał mecz, a ja nie chciałam zrobić sobie kłopotów.

                           .  .  .

     Był już wieczór a mama dopiero wróciła, byłam przekonana że będzie za raz jakaś kłótnia i się nie myliłam
- ..K..rwa, gdzie ty byłaś..... idiotko.....
Usłyszałam tylko jak mama mówiła że była na zwykłym spotkaniu o nową pracę ,a ojciec jej nie wierzył i zaczął znowu ją bić.
- Znowu?!!- pomyślałam
Podeszłam do lustra podwinełam nogawkę u spodni zobaczyłam niezagojone ślady, ciełam się nie wytrzymywałam tego psychicznie zaczęłam to robić dwa lata temu.
Potrzebowałam czyjegoś wsparcia,pomocy czego kolwiek. Nie chciałam o tym mówić mamie żeby nie smucić jej coraz bardziej, postanowiłam otworzyć lekko dzwi by posłuchać co się dzieje
- Jak ja cię nienawidzę- powiedział ojciec- Czemu ty musisz taka być co?!!
- Proszę przestań- mama próbowała to jakoś załagodzić- Na górze jest Bella
- Gdzieś mam kto jest na górze- usłyszałam jeszcze krzyki mamy i rozbijające się szkło
Zamknełam szybko dzwi, mama krzyczała on jej coś znowu zrobił.
Nie wytrzymałam tego usiadłam na łóżko z nożyczkami i zaczęłam to robić, zaczęłam się zdomu ciąć po chwili zasnęłam.
         
                            .   .  .

  Obódziłam się z myślą o ucieczce z domu i to niebyła tylko moja wyobraźnia, przypomniałam sobie że mam ciocie w Ameryce, osobę która zawsze mnie wysłucha,doradzi i pomorze. Postanowiłam do niej wylecieć szybko sprawdziłam loty na moim komputerze
- Najwcześniejszy lot jest jutro o 6 rano - zobaczyłam - Dobra spróbuję
Kupiłam bilet bez zajmiejszego zastanowienia się, podeszłam do szafy i wyciągnęłam walizkę
- Powinnam się do niej zmieścić- pomyślałam

Po chwili byłam już spakowana schowałam walizkę spowrotem do szafy by mama jej nie zobaczyła. Wyszłam z pokoju pomyślałam że powinnam kupić siobie coś do jedzenia na drogę
- Gdzie idziesz?-spytala mama wpatrzona w swój komputer
- Do sklepu, kupić rzeczy do szkoły - skłamałam - Za raz wrócę
Mama przytakneła i wróciła spowrotem do swojego zajęcia.

Po jakiejś godzinie wróciłam do domu z torbą zakupów, pobiegłam do pokoju by wszystko spakować i przygotować się na jutrzejszy lot.

Mam nadzieję że wam się spodoba rozdział 2 dziś albo jutro wstawię 3 tylko chciałabym wiedzieć czy ten będzie ciekawy 💗

Moje drugie życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz