7. Po co to?!

1K 115 5
                                    

Po miesiącu ściągnęli mi gips z nogi a Jeff się nie pojawił. W duchu się cieszyłam i wmawiałam sobie że to tylko mi się przewidziało.
Szłam właśnie na zakończenie roku szkolnego. Ubrana w czarną rozkloszowaną sukienkę bez ramiączek z żółtym paskiem w kształcie nietoperza na to narzuciłam czarno-żółtą marynarkę. Włosy spiełam w warkocz a na nogi wcisnelam czarne lity że znaczkiem batmana. W takim stroju przekroczyłam próg szkoły i poszłam na salę gimnastyczną na apel. Nie nudzilam się zbyt długo ponieważ prawie natychmiast wywołano mnie po świadectwo i pozwolono iść do domu. Z teczka papierów wyszłam przed szkole i postanowiłam zapalić.
Z papierosem do autobusu nie wsiąde więc postanowiłam iść na nogach.
Szłam powoli nigdzie się nie spiesząc.
Nawet nie wiem kiedy z godziny 13 zrobiła się 19. W podświadomości sobie gratulowałam przejścia 4 kilometrów w 6 godzin. Gdy miałam wyjść z lasku coś szarpneło mnie za rękę a ja gwałtownie się odwróciłam. W pierwszej chwili nic nie mogłam powiedzieć układałam sobie w głowie że to na kanapie to nie byl sen albo moja wyobraźnia. Dopiero teraz mogłam mu się przyjrzeć lepiej, nie było tak ciemno jak wtedy. Jego dosc długie czarne włosy podały zmierzwione na czoło jego usta wykrzywione były w coś przypominającego uśmiech. Miał na sobie białą bluzkę i czarne spodnie ale to na bluzce zatrzymał się mój wzrok.
-Tak wszystkie legendy głoszą że chodzę tylko w zakrwawionej bluzie ale halo jest 35 stopni a ja mam popieprzać w grubej bluzie?- zaczął tłumaczyć o dziwo z powodu tych wszystkich opowieści o nim miałam wrażenie że od razu podejdzie i mnie zabije bez jakich kolwiek uczuć a on wysilił się na tłumaczenie a nie musiał tego robić
-nie ja Poprostu...- właściwie nie wiem co chciałam powiedzieć musiałam jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
- wbrew pozorom ja jestem jak każdy nastolatek no może nie dokońca ale jednak mam tylko 19 lat i to nie jest tak że jak kogoś widzę to muszę go zabić potrafię się opanować dużo nad tym ćwiczylem a ty byłaś pierwszą osobą której nic nie zrobiłem a przynajmniej nie chciałem i głupio mi że to tak wtedy wyszło -podrapał się po karku ja nic nie odpowiedziałam byłam zbyt zdziwiona a może wystraszona?
-widzę że się mnie boisz ale nie martw się nic ci nie zrobie.Przynajmniej narazie - powiedział i na odchodne przejechał mi nożem po policzku. Po co to zrobił? Przecież powiedział że chciał być miły . Pszelknelam silne i szybko pobiegłam do domu.

Rozdział nie sprawdzony sroki ale nie miałam totalnie czasu zapraszam na moje nowe opowiadanie pt. "Wszystkie odcienie błękitu" znajdziecie je na moim profilu pozdrawiam miśki xxx

Mój koszmar istnieje naprawdę./Jeff storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz