Lodowa Łapa otworzyła oczy. Leżała pod dużą oraz bardzo zieloną paprocią. Rozejrzała się w około i spostrzegła ładną białą kotkę o plamistym futrze w wszystkich odcieniach rudości, siedzącą obok niej. Spojrzała w jej niebieskie oczy, których spojrzenie było utkwione gdzieś w przestrzeń. Następnie wstała i odeszła kilka kroków, cały czas się rozglądając. Znajdowała się na małej polance przed dziwaczną konstrukcją z czerwonych kamieni oraz drewna. W kilku miejscach dziury dawały możliwość wejrzenia do zacienionej przestrzeni w środku. Kiedy biała kotka spojrzała z powrotem na nieznajomą, zauważyła malutkiego białego kociaka wtulonego w jej brzuch. Maluch wyglądał dosyć znajomo. Uczennica właśnie zastanawiała się z kąt go kojarzy, kiedy usłyszała czarujący głos karmiącej kotki:
- Oh moja mała córeczko. Jak troszkę podrośniesz twój ojciec zabierze nas do swojego Klanu. Nawet nie wiesz jakie wspaniałe życie będziemy tam wiedli. I na pewno będziesz miała wielu przyjaciół. Dostaniesz Klanowe imię i będziesz szkolona w polowaniu i walce. Oh Śnieżynko...
Kotka przerwała ponieważ z krzewów w pobliżu wyszedł kremowy kocur, wyglądający dokładnie jak Jagodowa Gwiazda.
- Deszczu, muszę ci coś wyznać. - rzekł nowo przybyły.
- Ale...
Lodowa Łapa mrugnęła, jednak scena właśnie się przed nią rozgrywająca zniknęła. Jedynym co teraz widziała był sufit legowiska uczniów. Zielonooka kotka spojrzała na lewo i prawo, szybko znajdując Miodową Łapę, szturchającą ją w bok łapą.
- Wstajesz? - spytała kotka z podekscytowaniem dobrze wyczuwalnym w głosie.
- Tak, wstaję. - sapnęła zapytana - Myślałam, że to Oszroniona Róża mnie obudzi. Z tego co mi opowiadała, to mentorzy zazwyczaj budzą swoich uczniów.
- Masz rację, Lodowa Łapo. Jednak dziś spędzi ona cały dzień w legowisku Białej Wody.
- Stało jej się coś? - biała kotka, mimo incydentu z wczoraj, zdążyła polubić nowopoznaną, rudą kotkę. Miała nadzieję, że nic poważnego jej się nie stało.
- Nie... Wszystko u niej w porządku. Tylko trochę pomoże w legowisku. Posortuje zioła, wiesz... - Miodowa Łapa się zmieszała, jednak prędko powrócił jej dobry humor - A ty dzisiaj będziesz trenować z mną! Bardzo się cieszę!
- Dlaczego?
- Nigdy nie miałam okazji trenować z innym uczniem. Mglisty Pień i Podwodna Skóra zostali mianowani na wojowników tego samego dnia co ja i Krokodyla Łapa na uczniów.
- A co z Krokodylą Łapą?
- On jest uczniem Białej Wody. - złocista kotka westchnęła - No wiesz. On szkoli się na medyka Klanu i nie chodzi na normalne patrole, ani na trening. Ale teraz mam ciebie! Jakbyś nie wiedziała moim mentorem jest Różane Ucho i będziemy dziś powtarzać polowanie. Masz teraz chwilkę, by się dobudzić, tylko proszę bądź punktualnie przed obozem.
Starsza uczennica zostawiła swoją nową koleżankę samą w legowisku. Lodowa Łapa doprowadziła swoje po śnie rozczochrane futro do ładu, a następnie wyszła z legowiska na polankę. Delikatna bryza przeczesała jej futro, a wschodzące słońce sprawiało, że jezioro lśniło się jak gwiazdy w nocy. Przed legowiskiem wojowników stała grupka kotów. Uczennica poznała w śród nich zastępcę - Splamione Futro. Kiedy spojrzała w drugą stronę, zobaczyła trójkę kociaków walczących na-niby i przy tym szczęśliwie popiskując. Biała kotka rozejrzała się jeszcze trochę, po czym głęboko oddychając świeżym, porannym powietrzem, udała się do wyjścia z obozu. Zgrabnie przeszła po zwalonej palmie i stanęła na chłodnym piasku. Przeszła się trochę brzegiem, jednak nie chcąc się spóźnić zaraz wróciła. Dosłownie kilka uderzeń serca później zobaczyła Różane Ucho z swoją uczennicą, zeskakujących z drzewnego mostu.
- Witaj, Lodowa Łapo. - odezwał się wojownik spokojnym tonem. - Dziś będziesz z mną i Miodową Łapą trenować polowanie. Jesteś gotowa?
- Tak.
- Dobrze, w takim razie chodźmy. - kocur objął prowadzenie i zaczął prowadzić obie młode kotki wzdłuż brzegu jeziora, powoli zamieniającego się w duży strumień. Wędrowali tak daleko, aż wyspa stała się tylko ledwo widocznym punktem z oddali.
- Lodowa Łapo, umiesz łowić ryby? - spytał mentor Miodowej Łapy.
- Nie wiem. - kotka spojrzała na taflę strumienia i wyznała: - Jeszcze nigdy tego nie próbowałam.
- Mogę jej pokazać jak to się robi? - kotka o złotych oczach dołączyła się do rozmowy.
- Tak, Miodowa Łapo.
Po tym jak kotka dostała pozwolenie swojego mentora, podeszła do brzegu i sprawdziła w jaką stronę pada jej cień. Następnie stanęła tak by nie padał on na wodę i czekała. Nie minęło dużo czasu, a kotka walnęła łapą o powierzchnie strumienia, sprawiając że wyskoczyła z niego srebrna ryba. Lodowa Łapa przyglądała się starszej uczennicy z podziwem w zielonych oczach.
- Mogę spróbować? - spytała w końcu.
- Chodź, pokażę ci z bliska jak to się robi. - odparła zapytana i przywołała białą kotkę do siebie. Nowa uczennica stanęła obok Miodowej Łapy i z uwagą przyglądała się jak ta zgrabnie powtórzyła wcześniej wykonane ruchy. Zrobiła dokładnie to samo i już tylko musiała poczekać na rybę. Nagle w wodzie zamajaczył jakiś cień. "Ryba!" pomyślała, następnie się na nią zamachując. Już wyjmowała swoją zdobycz z wody, kiedy...
Plusk!
Kotka wpadła do wody pyskiem w przód. Od razu znalazła się na głębszej części strumienia i zaczęła chaotycznie machać łapami. - Ja nie umiem pływać! - krzyknęła w panice i powoli zaczęła znikać pod taflą przejrzystej wody.
------------------------------
810 Słów
CZYTASZ
Wojownicy Ostatnia Łza: Tom I, Lód
FanfictionW około jeziora odkąd każdy kot pamięta żyją cztery klany. Jednak pewnej nocy jeden z nich wypowiada wojnę i nic już nie jest takie same jak kiedyś. W tych czasach, na terytorium jednego klanu zostaje znaleziona młoda kotka, która ma bardziej tajem...