Rozdział 3

14 3 3
                                    

Lodowa Łapa otworzyła oczy. Leżała pod dużą oraz bardzo zieloną paprocią. Rozejrzała się w około i spostrzegła ładną białą kotkę o plamistym futrze w wszystkich odcieniach rudości, siedzącą obok niej. Spojrzała w jej niebieskie oczy, których spojrzenie było utkwione gdzieś w przestrzeń. Następnie wstała i odeszła kilka kroków, cały czas się rozglądając. Znajdowała się na małej polance przed dziwaczną konstrukcją z czerwonych kamieni oraz drewna. W kilku miejscach dziury dawały możliwość wejrzenia do zacienionej przestrzeni w środku. Kiedy biała kotka spojrzała z powrotem na nieznajomą, zauważyła malutkiego białego kociaka wtulonego w jej brzuch. Maluch wyglądał dosyć znajomo. Uczennica właśnie zastanawiała się z kąt go kojarzy, kiedy usłyszała czarujący głos karmiącej kotki:

- Oh moja mała córeczko. Jak troszkę podrośniesz twój ojciec zabierze nas do swojego Klanu. Nawet nie wiesz jakie wspaniałe życie będziemy tam wiedli. I na pewno będziesz miała wielu przyjaciół. Dostaniesz Klanowe imię i będziesz szkolona w polowaniu i walce. Oh Śnieżynko...

Kotka przerwała ponieważ z krzewów w pobliżu wyszedł kremowy kocur, wyglądający dokładnie jak Jagodowa Gwiazda.

- Deszczu, muszę ci coś wyznać. - rzekł nowo przybyły.

- Ale...

Lodowa Łapa mrugnęła, jednak scena właśnie się przed nią rozgrywająca zniknęła. Jedynym co teraz widziała był sufit legowiska uczniów. Zielonooka kotka spojrzała na lewo i prawo, szybko znajdując Miodową Łapę, szturchającą ją w bok łapą.

- Wstajesz? - spytała kotka z podekscytowaniem dobrze wyczuwalnym w głosie.

- Tak, wstaję. - sapnęła zapytana - Myślałam, że to Oszroniona Róża mnie obudzi. Z tego co mi opowiadała, to mentorzy zazwyczaj budzą swoich uczniów.

- Masz rację, Lodowa Łapo. Jednak dziś spędzi ona cały dzień w legowisku Białej Wody.

- Stało jej się coś? - biała kotka, mimo incydentu z wczoraj, zdążyła polubić nowopoznaną, rudą kotkę. Miała nadzieję, że nic poważnego jej się nie stało.

- Nie... Wszystko u niej w porządku. Tylko trochę pomoże w legowisku. Posortuje zioła, wiesz... - Miodowa Łapa się zmieszała, jednak prędko powrócił jej dobry humor - A ty dzisiaj będziesz trenować z mną! Bardzo się cieszę!

- Dlaczego?

- Nigdy nie miałam okazji trenować z innym uczniem. Mglisty Pień i Podwodna Skóra zostali mianowani na wojowników tego samego dnia co ja i Krokodyla Łapa na uczniów.

- A co z Krokodylą Łapą?

- On jest uczniem Białej Wody. - złocista kotka westchnęła - No wiesz. On szkoli się na medyka Klanu i nie chodzi na normalne patrole, ani na trening. Ale teraz mam ciebie! Jakbyś nie wiedziała moim mentorem jest Różane Ucho i będziemy dziś powtarzać polowanie. Masz teraz chwilkę, by się dobudzić, tylko proszę bądź punktualnie przed obozem.

Starsza uczennica zostawiła swoją nową koleżankę samą w legowisku. Lodowa Łapa doprowadziła swoje po śnie rozczochrane futro do ładu, a następnie wyszła z legowiska na polankę. Delikatna bryza przeczesała jej futro, a wschodzące słońce sprawiało, że jezioro lśniło się jak gwiazdy w nocy. Przed legowiskiem wojowników stała grupka kotów. Uczennica poznała w śród nich zastępcę - Splamione Futro. Kiedy spojrzała w drugą stronę, zobaczyła trójkę kociaków walczących na-niby i przy tym szczęśliwie popiskując. Biała kotka rozejrzała się jeszcze trochę, po czym głęboko oddychając świeżym, porannym powietrzem, udała się do wyjścia z obozu. Zgrabnie przeszła po zwalonej palmie i stanęła na chłodnym piasku. Przeszła się trochę brzegiem, jednak nie chcąc się spóźnić zaraz wróciła. Dosłownie kilka uderzeń serca później zobaczyła Różane Ucho z swoją uczennicą, zeskakujących z drzewnego mostu.

- Witaj, Lodowa Łapo. - odezwał się wojownik spokojnym tonem. - Dziś będziesz z mną i Miodową Łapą trenować polowanie. Jesteś gotowa?

- Tak.

- Dobrze, w takim razie chodźmy. - kocur objął prowadzenie i zaczął prowadzić obie młode kotki wzdłuż brzegu jeziora, powoli zamieniającego się w duży strumień. Wędrowali tak daleko, aż wyspa stała się tylko ledwo widocznym punktem z oddali.

- Lodowa Łapo, umiesz łowić ryby? - spytał mentor Miodowej Łapy.

- Nie wiem. - kotka spojrzała na taflę strumienia i wyznała: - Jeszcze nigdy tego nie próbowałam.

- Mogę jej pokazać jak to się robi? - kotka o złotych oczach dołączyła się do rozmowy.

- Tak, Miodowa Łapo.

Po tym jak kotka dostała pozwolenie swojego mentora, podeszła do brzegu i sprawdziła w jaką stronę pada jej cień. Następnie stanęła tak by nie padał on na wodę i czekała. Nie minęło dużo czasu, a kotka walnęła łapą o powierzchnie strumienia, sprawiając że wyskoczyła z niego srebrna ryba. Lodowa Łapa przyglądała się starszej uczennicy z podziwem w zielonych oczach.

- Mogę spróbować? - spytała w końcu.

- Chodź, pokażę ci z bliska jak to się robi. - odparła zapytana i przywołała białą kotkę do siebie. Nowa uczennica stanęła obok Miodowej Łapy i z uwagą przyglądała się jak ta zgrabnie powtórzyła wcześniej wykonane ruchy. Zrobiła dokładnie to samo i już tylko musiała poczekać na rybę. Nagle w wodzie zamajaczył jakiś cień. "Ryba!" pomyślała, następnie się na nią zamachując. Już wyjmowała swoją zdobycz z wody, kiedy...

Plusk!

Kotka wpadła do wody pyskiem w przód. Od razu znalazła się na głębszej części strumienia i zaczęła chaotycznie machać łapami. - Ja nie umiem pływać! - krzyknęła w panice i powoli zaczęła znikać pod taflą przejrzystej wody.

------------------------------

810 Słów



Wojownicy Ostatnia Łza: Tom I, LódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz