❁❁6❁❁

24 3 6
                                    

Po kilku minutach w ramionach chłopaka zasnąłem. Byłem zmęczony tym wszystkim, a szczególnie tej sytuacji z tatą i mamą. Chciałem żeby to był poprostu sen.

Obudziłem sie następnego ranka. Felix dalej spał. Dalej byłem w jego uścisku i nie zamierzałem tego zmieniać. Po mniej wiecej 30 minutach Felix sie obudził. Chłopak dalej mnie przytulał,ale ani troche mi to nir przeszkadzało. Czułem się bezpiecznie w ramionach najlepszego przyjaciela. Po kilku minutach stwierdziliśmy, że coś zjemy. Miałem cichą nadzieje, że nie spotkam tam mojej mamy albo tego jej chłoptasia Jake'a. Przez najbliższe dni nie mam zamiaru ich widywać. Jeszcze brakuje tego, żeby moja mama zaszła w nim w tą jebaną ciąże. Oczywiście na moje nieszczęście kochany Jakeuś całował się w kuchni z moją kochaną mamą. Chciałem ich jakoś ominąć, ale kurwa stali w samym przejściu do kuchni przy tym je zastawiąjąc.

-Ekhem-wymamrotałem dając znać że tu jestem.

-Czego dzieciaku?-zapytał Jake.

-Kuchni-odpowiedziałem.

-Jak chcesz do kuchni to poprostu przejdź-powiedział.

-Gdybym mógł dawno bym to zrobił, ale kurwa całujecie sie w samym orzejściu do kuchni i nie da sie przejść geniuszu-powiedziałem lekko wkurwiony.

Felix poporostu za mną stał i nic nie mówił.

-Jak sie odzywasz do ojca Jisung?-wtrąciła się mama.

-On nie jest moim ojcem, jest obcym mężczyzną-powiedziałem. W tym momencie odechciało mi się jeść. Wziąłem Felixa za ręke i wróciłem do mojego pokoju.

-Nie jemy już?-zapytał Felix.

-Zamówimy sobie coś...-mój głos sie załamał. Jak moja matkabśmiałabnazwać takiego pedała moim ojcem.

Przewaliłem sie na łóżko i leżałem twarzą w dół.

-Zamów co chcesz..-wymamrotałem.

-Okej..-odpowiedział Felix.

Po 10 minutach nasze jedzenie przyszło. Kiedy poszedłem otworzyć zobaczyłem, że Jake trzyma nasze jedzenie.

-Ooo jak miło. Jisung zamówił dla nas jedzenie!-powiedział Jake skierowany do mojej mamy.

-No chyba cie popierdoliło kolego-powiedziałem zabierając mu jedzenie.-Sam sobie zamów pedale-dodałem.

Wróciłem do Felixa zamykając drzwi. Dałem jedzenie na łóżko i rzuciłem sie na łóżko. Kiedy wszytsko było rozpakowane i zaczeliśmy jeść usłyszałem pukanie, więc włączyłem jakiś film zagłuszając pukanie.

Po skończeniu jedzenia dalej coś oglądaliśmy. Przypomniałem sobie o czymś okropnyn.

-KURWA JUTRO JEST SPRAWDZIAN Z MATMY-krzyknąłem

-Zgaduje że nic nie umiesz-powiedział Felek.

-Brawo zgadłeś...-powiedziałem załamany. -Na 100% dostane jedynke..-

-Nie dostaniesz jeżeli cie naucze wiewiórze mój kochany-powiedział zadowolony Felix.

-..Nauczysz..mnie?..-zapytałem zdziwionym

-No a jak!-odpowiedział podekscytowany.

-Wytrzymasz moje marudzenie?...-

-Marudzisz mi całe życie-

-A.. No być możee..-powiedziałem lekko zawstydzony. Felix sie zaśmiał.

-To chodź, a dostaniesz 5!-powiedział zadowolny.

-Dobra..-powiedziałem niechętnie.

Nienawidze matmy i dosłownie nic z niej nie rozumiem. Nasza pani z matmy totalnie nie umie tłumaczyć, jest w chuj wredna, na wszytskich zawsze krzyczy, jest gruba jak kurwa nie wiem co, zawsze jest czerwona jak jebany pomidor i poprostu jest pojebana.

Mineło pół dnia i co nie już umiałem, ale prędzej dostane 1+. Tego jest w chuj dużo..

-UGH..NIE ZAPAMIETAM TEGO...-powiedziałem i zrezygnowany rzuciłem sie na łóżko.

-Nie no dobrze ci idzie..-powiedział Felek.

-DOBRZE!? WSZYTSKIE ZADANIA TY ROBISZ BO JA NIC NIE UMIEM I TO WEDŁUG CIEBIE JEST DOBRZE?-krzyknąłem z głową w pościeli

-No..nie zabardzo.. Hehe..-powiedział patrząc na podręcznik z matmy.-Chyba jednak dostaniesz tą jedynke..-wymamrotał.

-Matka mnie zabije..-powiedziałem. -Jak baba z matmy nie da mi tego poprawić to jestem skończony.. Jak nie bede mógł teho poprawić to chyba nie zdam..-

-To będziemy sie uczyć więcej. Bo do następnej klasy bez ciebie nie ide chyba cie coś boli-powiedział

-Jak dostane jedynke i nie bede mógł poprawić to nie mamy wyboru..-wymamrotałem

Felix siadł obok mnie -Będziem dobrze..-powiedział głaskając mnie po plecach

-No nie wiem..-podniosłem sie i przytuliłem go.

-Uwierz, wszytsko będzie dobrze-blondyn odwzajemnił przytulasa-A teraz chodź. Pójdziemy sie pouczyć na świeżym powietrzu. Może wiecej wleci ci do głowy- uśmiechnął sie

Po kilku godzinach była już 21:43, a my siedzieliśmy nad wodospadem ucząc sir matematyki. Felix miał racje bo naprawde na świeżym powietrzu wiecej wlatywało mi do głowy. Byłem strasznie wdzięczny Felixowi bo bez niego na 1000% bym nie zdał.

Następnego dnia kiedy się obudziłem sięgnałem po mój telefon i zobaczyłem wiadomość od Felixa.

Piegowaty kurczak

Hej wiewiórkoo
Idziemy razem do szkoły?

Takkk

To przyjde zaraz po
ciebie

Okk

Wstałem i zacząłem sie igarniać ubrałem sie, ale próby poczesaniq sie były nieskuteczne. Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi poszedłem je otworzyć. Wyglądałem jakby mnie piorun trzasnął. Felix przeraził się na mój widok.

-Boże co ci sie stało?-zapytał

-No tak jakoś wyszło z moimi włosami..-wymamrotałem

-Chodź pomkge ci a później pojedziemy do szkoły-odpowiedział.

-Boze dziekuje ci ratujesz mi dupe-

Po zrobieniu mi normalnej fryzury wyszliśmy do szkoły. Po kilku minutach drogi staneliśmy przed bramą szkoły. Po wejściu zamroziło mnir. Tam był minho całujący jakąś laske. Japierdole. Czmeu ja to widze? W tym momencie chcialrm plakac,krzyczec,uciec stamtad,a moze i nawet sie zabic.

-Felix..ja..um.. musze isc do laznieki..-po wypowiedzeniu slowa lazienki odbieglem w strone toalety. Po wejsciu spojrzalem w lustro

-Czmeu ja jetsem taku glupi? Zakochalem sie w pierwszym lepszym chlopaku i zniszczylo mnir to. Kurwa jak glupi ja jestem. Kurwa. KURWA-

CZEMU KURWA JA!?

(Witam witam. Po dłuższej
Przerwie najprawdopodbnirj wracam
Nir jrstem pewnien kiedy rozdzialy
Beda sie pojawaic ale postaram
Sie czesto je wrzucac.
Milego dni/nocki wam zycze misiaki.
Buziaki^^💗)

𝑂𝑢𝑟 𝑆ℎ𝑖𝑛𝑦 𝑁𝑖𝑔ℎ𝑡𝑠..|| ✩ℳ𝒾𝓃𝓈𝓊𝓃ℊ☆ || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz