5

136 11 0
                                    

     Wziąłem go za rękę i spiesznym krokiem poszliśmy w stronę męskiej toalety. Jak na szczęście, w restauracji nie było żadnej osoby, która mogłaby tam wejść.., oprócz pracowników, ale tym się najmniej interesowałem.

     Gorzej by było, gdyby pracownik nas rozpoznał, co jest dużo prawdopodobne. Chłopak ze specyficzną fryzurą, kształtem ciała i ubraniami napewno by przykuł  uwagę komuś.

     Zamknąłem za sobą drzwi, nie wypuszczając ręki Jere'go z mojego ucisku. Moje opuszki palców stykały się z jego opuszkami. Byliśmy coraz bliżej lustra, do którego poprowadził mnie chłopak.

     Stanął przed nimi jak wryty, gapiąc się jak jego łzy spływają po jego jasnej twarzy. Sam wytarł je.

- Aż tak źle wyglądam, kiedy płacze? Sory, że cię przestraszyłem- powiedział, w pół w uśmiechu i w pół w smutku.

- Wyglądasz przepiękne- oznajmiłem- Nie lepiej będzie, kiedy pójdziemy do kabiny? Tutaj narazimy się na przyjście nieproszonych osób.

     Nic nie powiedział, tylko kiwnał głowa na znak zgody. Jeszcze raz popatrzył się w lustro, a potem szedł do kabiny. Po wejściu oczywiście zamknąłem ją, żeby nikt przypadkiem jej nie otworzył. Zobaczyłem, że Jere chce mi jeszcze coś powiedzieć, dlatego ukucnąłem przed nim i go wysłuchałem.

- Pewnie wiesz, czemu się tak rozplakalem- powiedział

- Szczerze mówiąc to nie. Wiem, że jesteś wrażliwy, ale nie myślałem że aż tak- odpowiedziałem. Chyba go tym trochę uraziłem, lecz on kontynuował rozmowę

- To prawda, jestem wrażliwy na wszystko. Ale prawdziwym powodem tego jest to, że zadługo się naszym związkiem nie nacieszymy- powiedział z żalem.

- Co masz na myśli?

- Jutro rano o jedenastej mam lot do Finlandii, a ty do Słowenii- oznajmił

- Totalnie o tym zapomniałem. Chyba przez spędzanie z tobą tak dobrze czasu to sprawiło- uśmiechałem się. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech, najpiękniejszy uśmiech.

-  Wiesz, zawsze związek na odległość nie kończy się do..- nie dokończył, bo palcem uciszyłem go.

- Związek na odległość kończy się dobrze- poprawiłem go- a jaki był twoj drugi powód płaczu?- powiedziałem łagodnym tonem głosu, takk żebym nie wyszedł na bezduszną osobę.

- Raczej wiesz, popłakałem się bo bałem się twojego odrzucenia- powiedzial- myślałem, że wolisz dziewczyny i te twoje "flirty" w moją stronę są tylko żartem, jakim robią przyjaciele.

     Teraz się mocno rozczuliłem. Polozyłem recę na jego udach, po czym powiedziałem:

- Gluptasek, nigdy bym nie odrzucił takiej okazji- dodałem odrobinę śmiechu, żeby się rozchmurzył

- Zawsze będę cię kochać, nie wiadomo co się stanie. A flirty, o których mówisz nie były żartem. Jeśli już z kimś to robię to na poważnie.-powoedziałem- Oczywiście oprócz moich przyjaciół z jokerout- dodałem.

    W tej chwili Käärijä chciał coś powiedzieć, lecz ja położyłem palec na jego wardze. Przeszło mnie dziwne uczucie mrowienia. W tej chwili zrozumiałem, że ktoś jest w łazience i nas prawdopodobniej podsłuchuje.
- No to mamy przechlapane- powiedziałem w myślach.

     Chciałem, żeby to był nikt ważny, ktoś to nie będzie aż taki wścibski, żeby nas podsluchiwać. Zrozumiałem tez, że ta osoba napewno nie przyszła dopiero teraz. Była tu już z dwie minuty.

- Mamy wyjść czy siedzieć tu?- zapytalem, szepcząc do Kääriji.

- Trudny wybór. Jeśli zostaniemy, on będzie tu na nas czekał. Może kiedy się znudzi, pójdzie juz. A jeśli wyjdziemy on zrobi nam zdjęcia  i wpisze plotki o nas w internecie. Wszyscy się dowiedzą, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi- użył mózgu.

     Nie chciałem tu tak długo siedzieć, a tym bardziej wychodzić. Lecz bezpieczniejszym sposobem będzie zostanie tu.

- Wiedziałem, że to tak się skończy.- powiedział

- Nikt nam nie zrobił zdjeć, filmów kiedy siedzieliśmy w restauracji. To tylko dziwny zbieg okolicznosci- oznajmiłem go.

- No bardzo dziwny.

    Minęło dokładnie pięć minut, miałem już dość. Przez szparki na dole zobaczyłem, że gość nadal tam stoi. Westchnąłem, po czym bez wąchania owtorzyłem drzwi od łazienki.  Moim oczom ukazał się facet, który wszystko nagrywał swoim telefonem.
- No to mamy przechlapane- powtórzyłem, tylko że ciszej.

     Na mój widok mężczyzna schowal swój telefon, lecz po chwili znowu go wziął.

     Popatrzyłem w oczy Kääriji. Były przepełnione pustką? Dokładnie nie wiedziałem, co on teraz czuję, ale mógłbym to sobie wyobrazić. Miałem już go wziąć za rękę i wybiec jak najszybciej z tej restauracji, lecz się szybko opamiętalem. Nasze rozmowy wpadłyby do internetu. Nie byłby to nasz największy problem. Mógłbym stworzyć wymówkę, że ten gość zedytował nasz głos. A trzymanie się za ręce ? Trudno byłoby to wyjaśnić.

- Musimy pójść do innego miejsca- szybko zawiadomił mnie Jere.

     Tak też zrobiliśmy. Gdy wychodziłem z pomieszczenia, jeszcze raz popatrzyłem się na tego faceta z najbardziej bitch face jaką mogłem. Szybko podeszliśmy do drzwi, otwierając je. Z zewnątrz nie widziałem przez okno, żeby ten ktoś za nami szedł. Pomyślałem tylko o tym, że prawdopodobniej publikuje ten film. Co za szuja.

     Juz myślałem, że chłopak popadnie w histerię i zacznie płakać, lecz się myliłem. Zapewne wiele razy ludzie go nagrywali, kiedy on tego nie chciał.
Czy te nagrania mogą zniszczyć nasz związek? Nie wiem.

- Wolałbym pójść do mojego hotelu. Czy tu znajdziemy jakieś bezpieczne miejsce, z dala od ludzi? Nie sądzę- powiedział Jere.

- A w ogóle możliwe jest pójście do hotelu?- zapytałem się.

- W moim umyśle tak, lecz nie wiem jak jest w rzeczywistości- powiedział, po czym dodał- lepiej to sprawdzić, pytając się organizatora.

- Ja wolałbym sam pojechać do hotelu, jedynie potem możemy go poinformować. Zadzwoń  po taksówkę.

- Okej, wszystko co chcesz - uśmiechnął się

    

Infinite love / käärijä x bojanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz