Cicha muzyka wypełniała pomieszczenie podczas mojego krzątania się po kuchni. Wraz z chłopakami w końcu udało nam się znaleźć wolny moment, by każdy z nas mógł pojawić się na spotkaniu tak jak kiedyś mieliśmy to w zwyczaju. Początkowo Namjoon wyszedł z propozycją zgromadzenia się u niego, jednak plany się zmieniły, kiedy Seokjin powiadomił nas o swoich kuchennych rewolucjach. Nikt nie chciał dokładać mu dodatkowej roboty jaką jest pakowanie posiłków i przewożenie ich komunikacją miejską, dlatego zgodnie zgodziliśmy się wpaść do niego. Miejsce nie gra tak dużej roli jeśli jesteśmy całą grupą. Doskonale potrafimy się bawić, czy nawet spokojnie popijać ciepłe napoje wśród głębokich rozmów, niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy.
Wsadziłem do bawełnianej torby paczkę chipsów, czerwone wino oraz kilka rodzajów ciastek. To już nasz zwyczaj, że każdy przynosi coś od siebie. Zazwyczaj to Jin ugaszcza nas swoimi wspaniałymi potrawami a okazjonalnie możemy także delektować się ciastami Hoseoka. Jeśli chodzi o mnie, nie potrafię przygotować nic, co mogłoby być godne podziwu a brak czasu spowodowany sprzątaniem mieszkania i zakupami spowodował, że sięgnąłem po najprostszą z mozliwych opcji. Na pewno nikt nie będzie się gniewał.
Zarzuciłem na czarną koszulkę także grubszą koszulę w kratę, gdyż pogoda za oknem nie sprzyjała chodzeniu w samym krótkim rękawku, nawet jeśli do samochodu mam zamiar zarzucić na siebie kurtkę. Gdzieś w głębi ducha czułem stres przed spotkaniem, bo wiedziałem, co może się wydarzyć. Mieliśmy się spotkać wszyscy, co za tym idzie, zaprosiłem też Jimina. Oczami wyobraźni mogłem ujrzeć ich przerażone miny, gdy zobaczą chłopaka, który dla nich od roku był jedynie duchem, osobą, której nie ma już między nami a która nigdy już nie powróci. Ciche westchnienie urwało się spomiędzy moich warg, oznajmiając całe moje zrezygnowanie tym napięciem.
O wilku mowa, gdyż rozebrzmiał dzwonek do drzwi. Natychmiast poszedłem je otworzyć a przede mną pojawiła się twarz chłopaka o którym przed sekundą myślałem. Jego usta były rozciągnięte w szerokim uśmiechu, powodując, że przy jego oczach zrobiły się małe, przeurocze zmarszczki. Moje serce skurczyło się na ten widok, kompletnie się roztapiając.
Pomimo tego roku pełnego bólu, złości, rozpaczy i całej masy pytań naradzających mi się w głowie, moje uczucia względem niego wciąż pozostawały takie same. Potrafiłem nocami siedzieć wgapiając się w ekran telefonu, gdzie widniały nasze zdjęcia, dając upust moim wrzącym łzom. Ciężko było mi się przyznać nawet przed samym sobą ile emocjii we mnie wzbudza, jak silne są moje uczucia, których ognisko nie wygasło nawet na sekundę a przecież tyle czasu minęło, że spokojnie miałbym okazje na ugaszenie tego pożaru.
- Cześć Yoongi - usłyszałem przywitanie z ust Jimina - jestem na czas tak jak miałem być.
- Hej, wejdź do środka a ja już się zbieram - odpowiedziałem, uchylając bardziej drzwi, by chłopak mógł w nich przejsć. Skierowałem się w stronę kuchni, by zabrać wypełnioną po brzegi torbę po czym zacząłem szukać swojego telefonu.
Nie musiałem martwić się tym, czy będzie czuł się nieswojo. Przez te wszystkie lata bywały między nami momenty w których czułem się jakby Jimin ze mną mieszkał. Potrafił przyjść na wieczór, by napić się ze mną i obejrzeć jakiś film w akompaniamencie naszych śmiechów a kończyło się to na kilkudniowym nocowaniu. Znał moje mieszkanie jak własną kieszeń a nic a nic się tutaj nie zmieniło od czasu jego ostatniej wizyty. Jasnoszare ściany wciąż gdzieniegdzie wypełnione były obrazami, monstera pięknie kwitła na parapecie, moje bluzy leżały w nieładzie na krześle w salonie a jego szczotka do zębów miała swoje miejsce w łazience tak jak kiedyś.
Zmieniło się jedynie nasze życie, funkcjonowanie i emocje po jego odejściu.
- To tak dziwne uczucie mieć okazję spotkać was wszystkich po roku - zaczął, drepcząc za mną po salonie - Boję się jak zareagują na mój widok Yoongi. Ja sam pewnie byłbym przerażony w takiej sytuacji
CZYTASZ
a ghost ♡ yoonmin
Fanfiction♡ Yoongi jest popularnym raperem, który dużo udziela się na instagramie, aby mieć kontakt z fanami. W ubiegłym roku grupa jego przyjaciół pomniejszyła się o jednego, wyjątkowego aniołka w którym skrycie się podkochiwał. Mama zawsze mu mówiła, że d...