Wysoka dziewczyna maszerowała przez ciemny las. Drogę oświetlało jej jedynie światło księżyca. Rozglądała się na boki, ale nie ze strachu, tylko poszukując jaskini, do której miała się udać.
Dziewczyna nie wyróżniała się niczym szczególnym. Jasne włosy z granatowymi pasemkami miała spięte w luźnego koka, piwne oczy uważnie śledziły każde, choćby najmniejsze, poruszenie. Na sobie miała czarny dres i taką samą bluzkę z rękawami sięgającymi do łokci, które zasłaniały podłużną bliznę na prawym ramieniu. Na ramieniu miała przewieszoną czarną, trochę podniszczoną torbę.
Wyglądała na zupełnie normalną kobietę. Cóż, pozory mogą mylić.
Aylin poprawiła torbę na ramieniu i zrobiła balona z gumy, którą żuła. Przeszła jeszcze parę kroków, kiedy niespodziewanie zza drzew po jej prawej stronie wybiegło jakieś zwierzę. Przebiegło ścieżkę, potrącając przy okazji dziewczynę, i zniknęło za drzewami po drugiej stronie. Aylin tymczasem straciła równowagę i wywaliła się na plecy. Spróbowała zamortyzować upadek dłońmi i trochę to pomogło, ale równocześnie poczuła, jak zaczynają ją boleć. Zerknęła na nie i zobaczyła zdartą skórę i czerwoną krew powoli wypływającą z ran. Z ust dziewczyny wypłynęła długa wiązanka przekleństw, z czego przynajmniej połowa była już od dawna zapomniana przez ludzkość. Podniosła się z ziemi i otrzepała ubranie, równocześnie zastanawiając się, po co tak właściwie to wszystko robi. Przecież mogła olać temat, zostawić go tam, gdzie był (przecież i tak trafił tam tylko i wyłącznie przez swoją arogancję i pychę) i zacząć kompletnie nowe życie. Może Sfinks byłby chętny na współpracę?
Aylin westchnęła, po czym rozejrzała się po okolicy i ponownie ruszyła we właściwym kierunku. Przez myśl jej przemknęło, że może wypadałoby opatrzyć rany na dłoniach albo chociaż obmyć je wodą, bo były pełne ziemi, ale w końcu doszła do wniosku, że zajmie się tym później i jak na razie powinno wystarczyć wytarcie krwi o ubranie.
Maszerowała jeszcze dobry kwadrans, zanim drzewa zaczęły się przerzedzać. Po chwili wyszła na polanę porośniętą różnokolorowymi kwiatami. Naprzeciwko niej znajdowała grota.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą. W końcu udało jej się dotrzeć na miejsce.
Aylin rozejrzała się po polanie, po czym wkroczyła do jaskini. Od razu odczuła zmianę temperatury i lekko się zatrzęsła. Noc była chłodna, ale w grocie temperatura była tak niska, że oddech dziewczyny zamienił się w parę.
Idąc przed siebie, dziewczyna trzymała dłoń na ścianie, żeby się nie zgubić. Ręka ją od tego bolała, po części z powodu rany, po części dlatego, że kamienna ściana była przeraźliwie zimna.
Po paru minutach Aylin zaczęła powoli przyzwyczajać się do chłodnej temperatury. Szła jeszcze jakiś czas, aż w końcu tunel zakończył się ścianą. Dziewczyna rozejrzała się, upewniając się, że na pewno nie ma żadnej innej drogi, po czym otworzyła swoją torbę. Chwilę w niej grzebała, po czym wyjęła złożoną kartkę papieru i różową zapalniczkę. Zamknęła torbę i rozłożyła kartkę. Była ona zapełniona nieznanymi dla niej znakami, ale ich znajomość nie była konieczna — wystarczyło przepisać widoczny tekst.
Aylin zapaliła zapalniczkę, żeby lepiej widzieć, i zerknęła jeszcze raz na kartkę z zamiarem rozpoczęcia przepisywania, kiedy to zorientowała się, że ma obie ręce zajęte. Przeklęła cicho pod nosem, po czym przez chwilę rozmyślała, jak poradzić sobie z problemem. W końcu zgasiła zapalniczkę, schowała ją do kieszeni, po czym wyjęła z ust gumę i za jej pomocą przykleiła kartkę na ścianie. Może i nie było to najlepsze rozwiązanie, ale jedyne, na które wpadła.
Dziewczyna ponownie wyjęła z kieszeni zapalniczkę, zapaliła ją, zerknęła raz jeszcze na kartkę i zaczęła pisać widoczne na niej znaki na ścianie. Zgodnie ze słowami jej znajomego, poszczególne litery zaczęły pojawiać się na kamieniu, rozpraszając lekko panującą wokół ciemność.
CZYTASZ
Middle of darkness | Fablehaven
Fanfiction„- Mogę wiedzieć, dlaczego aż tydzień musiałem czekać na ratunek? - Ronodin przerwał ciszę. Przeciągnął się, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo. - Najwięcej problemów sprawiło mi ogarnięcie, gdzie cię wcięło - odparła dziewczyna, chowając kartkę i...