Rozdział 6

23 11 13
                                    

Nawet nie wiecie jak trudno było mi napisać ten rozdział! Miałam na niego pełno weny i chęci, ale umieszczenie w nim tego co trzeba było umieścić stanowiło katorgę! Drogę przez mękę! Mam jednak nadzieje, że jest on dużo lepszy w czytaniu niż w pisaniu. 

~ DulceLuna0660

Bakugo pov.

Deku w moim ciele wszedł do pokoju chwilę po tym jak zamknąłem jego kryjówkę przy komodzie, a gdy spojrzałem mu w oczy, poczułem niesamowite wyrzuty sumienia. Bo nie dość, że grzebałem w jego rzeczach, to dodatkowo go okradłem. Super ze mnie bohater! Będę musiał oddać ten cały klucz jeszcze przed naszą ponowną zamianą. Co oznacza, że mam na to tylko trzy dni. Ale jak ja chcę wyjść skąd niezauważony? Mógłbym w prawdzie wyskoczyć w nocy przez balkon, ale jak na razie nie potrafię panować nad One for All Deku, więc pewnie prędzej się zabiję niż to zrobię. Musi być na to jakiś inny sposób... Tylko jaki?

– Wróciłam! – Słyszę dochodzący z korytarza głos pani Inko. Cholera... Wypadałoby się, by Deku się z nią przywitał. Bym ja się z nią przywitał.

– Cześć, mamo – mówię, razem z Kujonem wychodząc z jego pokoju. Kiedy zaś podchodzę do kobiety, by się tylko lekko przytulić, ta bez ostrzeżenia porywa mnie i tuląc, całuje w czubek głowy. Wewnętrznie mam silną ochotę się wyrwać, co zapewne spostrzega Nerd, bo słyszę jego lekki chichot za swoimi plecami.

To jest cholernie inne uczucie niż to, gdy staję przed swoją matką. „Tak bardzo chciałbym zamienić się rodziną z tą małą niedorajdą", myślę i nawet czuję lekki rumieniec wkradający mi się na policzki. Jednak gdy staję znów prosto, zostaje on natychmiast zauważony.

– Izuku, nadal jesteś chory? – pyta kobieta, przykładając mi dłoń do czoła.

– Co? Nie! – wołam, czując narastającą we mnie panikę.

– Faktycznie – mruczy pani Inko, zabierając rękę, ale mimo to jej twarz wydaje się niepewna. Coś mi się wydaję, że nasz zakaz wychodzenia z domu potrwa jeszcze trochę. A jutro miałem z Deku trenować nasze dary. Ciekawe więc co z tego wyjdzie.

– A ty, Katsuki? – Teraz kobieta spogląda ponad moje ramię na swojego syna ukrytego pod warstwą mojej skóry. – Jak się czujesz?

Odwracam głowę, nawiązując z nim kontakt wzrokowy.

– Też nie najgorzej.

– Spotkałam jednego z waszych kolegów ze szkoły, gdy wracałam do domu. Powiedział, że przyjdzie tu po szkole i przyniesie wam lekcje. – Na tę informację obaj drętwiejemy. „Oby to nie był IcyHot. Oby to nie był IcyHot", modlę się po cichu, wiedząc, że on jako jedyny widział nas poza domem Deku. Jeśli cokolwiek powie o tym fakcie, to chyba go osobiście zamorduję.

Czekaj... Ale to nie moja mama. Czemu więc tak bardzo przejmuję się tym, co pomyśli gdy dowie się, że złamaliśmy zakaz?

Zerkam na kujona, ale ten doskonale gra obojętnego mnie. Jakby ta informacja nie robiła mu większej różnicy.

Cholera... Głupia i niesprawiedliwa Peruka!

– Zaraz zrobię wam rozgrzewający ramen. Powinien przegnać resztki choroby na dobre – mówi pani Inko, gdy cofa się o krok i idzie w stronę kuchni z dwiema papierowymi torbami. Mam już nawet zapytać, czy nie chce pomocy w rozpakowaniu zakupów, ale szybko gryzę się w język. Lepiej, żebym nie robił w nie swoim domu więcej niż to konieczne. W ogóle od kiedy jestem chętny, by pomagać komuś w tak trywialnych obowiązkach?

Głupie emocje, głupiego Deku.

~~~

W czasie, gdy pani Inko szykuje dla nas ramen, ja i Deku siedzimy w jego pokoju i zastanawiamy kim jest osoba, która ma zamiar przynieść nam lekcje. I niby to miłe z jego strony, ale... Ta cała zamiana nie pozwoli nam nawet na dłuższą rozmowę, bez poczucia, że to niebezpieczna gra. Ugh!

Zmiana perspektywy || BakuDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz