Wlepiam swój zdenerwowany wzrok w wiadomości, czytając je w kółko. Byłam pewna, że Ethan się mylił, że dostaliśmy trzy pliki, a nie dwa. Ponownie sięgnęłam do schowka pod siedzeniem, chropowata powierzchnia była jak na swój materiał gładka, żadne pieniądze nie były tam przyklejone od spodu. Co musiało oznaczać, że nie jestem w stanie spłacić Ianna.
Zgasiłam samochód i zabrałam z siedzenie obok czarną torbę, upewniłam się jeszcze przed wyjściem czy na pewno znajduje się w niej gotówką, a potem zwinnie wyskoczyłam z auta i pobiegłam pod czarne mosiężne drzwi na tyle budynku.
Gdy tylko znalazłam się przed ochroniarzem, przystanęłam poprawiając zlatującą mi z barków torbę. Włosy założyłam za ucho, przeczesując ich morką część.
-Ja do Ianna.-odparłam, przedzierając powieki, na których zapewne odbił się tuż do rzęs. Mężczyzna chwile zastanawiał się, czy na pewno ma mnie wpuścić, a potem otworzył mi wrota do klubu, wskazując na nie swoją ręką.
Przeszłam przez próg. Do moich nozdrzy dobiegł piękny zapach perfum damskich i męskich zmieszanych ze sobą. Przeszłam przez przyciemniany korytarz i stanęłam naprzeciwko sceny. Kilku klientów przy stolikach spojrzało na mnie, a mi przypomniały się słowa Ianna.
-Jesteś tematem rozmów wielu klientów.-dopiero po uświadomieniu tego sobie, zauważyłam, z jaką ciekawością przyglądają mi się. Znają mnie, a ja totalnie nie kojarzę żadnej z tych twarzy. Dziwnym uczuciem jest, być w centrum rozmów mężczyzn z tej części. Mają mnie za Królową Toru, nie pokazującą słabości, mającą wszystko w zasięgu ręki.
Ale kim ja tak naprawdę jestem, skoro nie widzę już tej dawnej mnie w aktualnym ciele?
-Przyszłaś do mnie?-podskakuje nagle, gdy zimną ręką dotyka mojego barku, a cichy głos łaskocze moje ucho. Odwracam się pospiesznie w stronę Ianna, na którego buzi kiełkuje szczery uśmiech. Mam dziwne przeczucie, że cieszy się na mój widok.
-Tak- odpowiadam, ostatni raz rozglądając się po sali. Dziewczęta wchodzą na parkiet, a ja ruszam w stronę biura Vina. Czuje jak mój towarzysz, kroczy tuż za mną. Drobną ręką naciskam na klamkę, sprawdzając, czy pokój jest otwarty. Ku mojemu zaskoczeniu, drzwi z łatwością się otwierają, a już po chwili stawiam pierwsze kroki na wykładzinie.
Podchodzę do czarnego fotel i wygodnie w nim siadam, Ianna czyni to samo, zasiadając na swoim krześle. Przegląda papiery, dając mi czas na rozpoczęcie rozmowy, wie zapewne, w jakiej sprawie do niego przyszłam. Skoro interesował się mną, wie, że zawody dobiegły końca. Czeka, aż zostaną mu zwrócone jego pieniądze.
-Dziewięćset dolarów, drugą połowę odpracuje.-mówię, rzucając na blat kopertę z pieniędzmi. Dzisiaj dosyć mocno rozdaje te pieniądze. Iann patrzy na mnie ze ściągniętymi brwiami.
-Odpracujesz?-pyta, skupiając cały swój wzrok na mnie. Wybijam sobie palce, a potem wyciągam telefon z kieszeni. Wyszukuje w screenach ogłoszenia pracy kelnerki w tym właśnie klubie.
Kładę delikatnie telefon na płaskiej powierzchni, przybliżając go powoli w jego stronę. Jego oczy wędrują do wyświetlacza, a potem jak na moje zaskoczenie bierze go w dłonie i przybliża do swojej twarzy. Ze skupieniem czyta, a potem unosi nos z telefonu i szczerze się uśmiecha.
-Chcesz zostać kelnerką?-pyta, jakby praca ta była dla mnie czymś dziwnym. Za dzieciaka dużo godzin przepracowałam w tej posadzie. Potrafię miło obsłużyć klientów, sprawić by byli zadowoleni wychodząc jak i uzyskać mały napiwek.
-Jakiś problem? Mam doświadczenie.-odparła, przekrzywiając głowę lekko w prawo. Przeczesałam moje mokre włosy, odsuwając je do tyłu, także mój przedziałek zazwyczaj na środku, znikną pod dużą objętością moich włosów.
CZYTASZ
ESPOIR
Roman pour Adolescents"Nadzieja umarła już dawno" "Teraz przyszedł czas na nas" Jak żyć z nadzieją i nienawidzić jej w tym samym czasie. Żywym przykładem jest Victoria, która postanawia u boku z nadzieją spłacić dług u ojca, ratując resztę rodziny przed upadkiem. Czy to...