4. B A L (18+)

101 4 3
                                    

Loki
Witanie gości to najgorsze co w życiu robiłem. Ten przymus uśmiechania się i grzecznego krótkiego dialogu z każdą osobą po kolei to ostatnia rzecz, jaką chce w tym momencie robić. Thor wręcz odwrotnie. Jest zachwycony, że może ponownie zobaczyć tyle znajomych twarzy, jest w swoim żywiole. Gdy nareszcie skończyliśmy to przecudowne zajęcie i wszyscy goście będący na liście zostali wpuszczeni, weszliśmy z powrotem do zamku i udaliśmy się w stronę sali balowej. Z tego, co wiem, najpierw ma odbyć się uroczysta uczta. Super, ale ja się cieszę..
- Loki? - z zamyślenia ponownie wyrwał mnie brat, pytając i łapiąc mnie przy tym za ramie.
- Jesteś tu jeszcze? - dopytał.
- Tak jasne jestem niestety. - odparłem szybko, dopiero zauważając, że stoimy już obok stołu, wykurwiście długiego stołu.
- Choć. Usiądź obok mnie. - powiedział Thor, odsuwając dla mnie krzesło.
- Jasne. Jak zawsze. - uśmiechnąłem się i usiadłem.

Zaczęło się od toastu, potem posiłek, któremu towarzyszyły liczne rozmowy. Niektórzy rozmawiali z osobą siedzącą obok, niektórzy w tym i Thor przekrzykiwali się ze wszystkimi nawet tymi naprawdę daleko, jeszcze inni siedzieli cicho i słuchali, w sumie to byłem jedyny. Dialogi dotyczyły tych samych tematów co zawsze, walki, wojny, treningi, ile to ktoś nie przypakował, ile kogoś tam ktoś tam nie pokonał itd. Nic, co mogłoby mnie jakkolwiek interesować. Po pewnym czasie niektórzy wstali od stołu i przeszli na salę balową znajdującą się w pomieszczeniu obok. Ja zostałem przy stole, ale i tak miałem dobry widok na to, co się tam działo, ponieważ obie sale oddzielała jedna ściana, w której po obu przeciwnych stronach znajdowały się duże przejścia bez drzwi. Thor raz szedł na salę balową, a raz wracał do stołu, rozmawiał z wieloma ludźmi. Ja obserwowałem wszystko, co działo się wokół. Zamieniłem tylko parę słów z kilkoma lepiej znanymi mi osobami. Wbrew pozorom nie nudziłem się, ale już powoli byłem coraz bardziej zmęczony tym hałasem i tłumem ludzi. Impreza zbliżała się ku końcowi. Przy stole oprócz mnie i paru osób, które nadal piły nie było prawie nikogo. Na szczęście albo nieszczęście Thor był wśród grupy osób pijących. Cieszyłem się, że jest tutaj, a nie na sali balowej wyłącznie dlatego, że mogłem mieć na niego oko i gdy już nie będzie mógł ustać na nogach to go stąd zabrać. Mimo że siedzieli daleko ode mnie, to byli tak głośni, że słyszałem ich rozmowy. Nie były zbyt interesujące, ale było słychać, że wszyscy już nie za bardzo wiedzą co się dzieje. Nie mam nic do alkoholu, żeby nie było, sam w tym czasie piłem drinka, już któregoś z rzędu, ale oni po prostu nie mają w tym żadnego taktu ani umiaru. W pewnym momencie z sali balowej przyszła nasza mama i po zobaczeniu, w jakim stanie jest Thor, od razu ruszyła w moją stronę. Już było pewne, że dla niego świętowanie dobiegło końca.
- Loki Kochanie byłbyś w stanie odprowadzić już swojego brata do jego komnaty? Bal już i tak dobiega końca, wielu gości już wyszło i myślę, że to dobry czas by on zrobił to samo.
- Jasne już go zabieram. - wstałem, uśmiechając się do mamy i ruszyłem w stronę brata.
- Witam wszystkich, wybaczcie, że przeszkadzam w rozmowie o wrzeszczących kozach, ale na mojego brata już czas. Thor, choć idziemy. - Thor tylko popatrzył na mnie zaćmionym wzrokiem jak na totalnego debila. Miło.
- Ale impreza się dopiero rozkręca. No weź Loki, choć napij się z nami! - wykrzyczał, podnosząc swój kufel do góry. Przewróciłem oczami, zbliżyłem się do niego i zacząłem wkurwiony mówić szeptem.
- Mama kazała mi cię już zabrać. Zaraz wszystkich wywalają i nie wymyślaj, tylko wstawaj i choć spać.
- Ach no dobrze skoro nalegasz, to z tobą pójdę. - stwierdził zrezygnowany.
- Żegnajcie drodzy towarzysze broni! - wykrzyczał, wstając już z krzesła. Naprawdę nie rozumiem, czemu się tak drze. Oni wszyscy siedzą dosłownie metr od niego.
- Zegnaj Thorze! Nasz wierny towarzyszu! - odkrzyknęli wszyscy równie głośno co mój brat. Otaczają mnie sami idioci. Gdy Thorowi udało się, w końcu wstać, to już myślałem, że może tym razem nie będę musiał go taszczyć, tylko sam jakoś dojdzie do pokoju, ale grubo się pomyliłem, bo blondyn zaraz się we mnie wjebał, mało co mnie nie wywalając. Jego zachowanie jest naprawdę żenujące.. Wziąłem go pod ramię i zacząłem prowadzić w stronę jego komnaty. Mamrotał coś pod nosem część drogi, ale potem był już cicho. Gdy dotarliśmy do celu, otworzyłem drzwi i nie zamykając ich, pierwsze co zrobiłem, to wjebałem brata na łóżko.
- Aa.. mógłbyś tak, delikatniej!? - wydarł się do mnie.
- Nie mógłbym. Idź spać. - odparłem beznamiętnie i odwróciłem się w stronę drzwi, chcąc udać się do siebie.
- Czeekaj! - Thor znowu się wydarł.
- Możesz być trochę cichszy? Nie musisz się tak drzeć. Stoję obok ciebie. Czego chcesz? Może mam cię rozebrać jeszcze, dobre sobie. - odparłem już wkurzony, chcąc tylko iść już spać po tym okropnym dniu.
- W sumie.. mógłbyś pomóc? - powiedział już dużo ciszej, siadając na łóżku.
- Nie mógłbym.
- Loki proszę. Niewygodnie mi będzie tak spać. Pomóż mi, chociaż tę zbroję zdjąć. - mówił błagalnym głosem.
- Na Odyna! No dobra. Znaj moją dobroć. Nie zostawię cię tu tak. - podszedłem do drzwi, ale niestety tylko po to, by je zamknąć i usiadłem na łóżku obok brata. Pomogłem mu zdjąć zbroję i buty, a kiedy siedziałem nadal naprzeciwko, on zaczął zdejmować resztę ubrań. Widząc jego idealnie wyrzeźbione ciało, zarumieniłem się trochę, po czym odwróciłem wzrok. Thor niestety to zauważył.
- Sexy jestem co? Dla ciebie na pewno. - powiedział do mnie, siedząc już w samych spodniach i uśmiechnął się głupio.
- Co ty pieprzysz? - byłem bardzo zmieszany tym, co powiedział.
- No wieeesz. - patrzył się na mnie z głupim uśmieszkiem.
- W końcu mnie pocałowałeś, to chyba nie było bez powodu haha. - zaśmiał się głupio i przyglądał mi się dwuznacznie.
- Myślałem, że sobie to wyjaśniliśmy. Zresztą co ja będę z tobą dyskutować. Jesteś pijany i tak się nie dogadam. - mówiąc to, wstałem z łóżka z zamiarem opuszczenia pokoju, ale Thor w tym momencie złapał mnie za rękę i z powrotem sprowadził do pozycji siedzącej, niestety jest dużo silniejszy ode mnie.
- Co ty ro.. - nie skończyłem, ponieważ w tym właśnie momencie blondyn mnie pocałował, trzymając moją rękę nadal w mocnym uścisku. Co jest kurwa z nim nie tak? Położył drugą swoją rękę na moim udzie, łapiąc je równie mocno, jak moją rękę pogłębiając przy tym pocałunek. Nie wiedziałem, co mam zrobić więc siedziałem tam jak debil totalnie bez ruchu. Byłem w szoku, ale za chwilę wolną ręką odepchnąłem go od siebie.
- Thor kurwa co ty robisz? - zapytałem w końcu całkiem poważny, ale przy tym też cały czerwony.
- Całuję cię, tak jak ty mnie ostatnio. - głupi uśmiech znów pojawił się na jego twarzy. Naprawdę nie wiedziałem, jak mam zareagować, ale nie zdążyłem nic odpowiedzieć. Thor zepchnął mnie do pozycji leżącej, wkładając swoje kolano między moje nogi zdecydowanie za daleko i przytrzymując obie moje dłonie na wysokości mojej głowy. Znów mnie pocałował. Tym razem agresywniej. Nie mogłem nic zrobić, ale z drugiej strony nie chciałem, i tak nie będzie nic z tego pamiętać rano. Zamknąłem oczy i odwzajemniłem pocałunek. On ucieszony krótko się uśmiechnął i kontynuowaliśmy. Było bardzo przyjemnie, ale jego noga była zdecydowanie za daleko, poczułem, że zaczynam się podniecać aż za bardzo. Wyrwałem głowę, kończąc nasz namiętny pocałunek i odezwałem się cicho cały czerwony.
- Thor zabierz nogę. - poprosiłem, ale chłopak wbrew temu, co powiedziałem, przycisnął ją jeszcze bardziej do mojego czułego miejsca. Z zaskoczenia cicho jęknąłem, co bardzo go ucieszyło. Dupek. Zaraz puścił moje ręce, łapiąc je jedną dłonią nad moją głową, a drugą położył na moim biodrze. Z pocałunkami przeniósł się na moją szyję, a kiedy mu się znudziło, zaczął na niej robić malinki. Byłem już bardzo podniecony, on chyba nie inaczej. Nie myśląc już zbyt wiele, oddałem się przyjemności, którą mi dawał. Jego ręka wędrowała po moim biodrze i klatce, a nogą zaczął lekko poruszać. Robiło się coraz bardziej niebezpiecznie, ale już na to nie zważałem. W pewnym momencie znienacka puścił mnie i podniósł się do pozycji siedzącej.
- Rozbieraj się. - powiedział, z ledwością wstając w łóżka i próbując zdjąć swoje spodnie. Nie miałem zamiaru protestować. Zdjąłem buty i sukienkę, on spodnie i już w samych bokserkach wróciliśmy do poprzedniej pozycji, tylko tym razem nie trzymał już moich rąk. Chyba wyszedł z założenia, że nie będę już mu uciekać. Błądził rękami po mojej klatce, całując ją namiętnie, po czym z powrotem złożył pocałunek na moich ustach. Znów całowaliśmy się dłuższą chwilę, aż zdałem sobie sprawę z faktu, że zrobiłem się twardy. Spojrzałem na bokserki Thora i u niego sytuacja wyglądała identycznie. W tym momencie znów zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje. Teraz blondyn już mnie nie trzymał, więc wyślizgnąłem się spod niego, siadając zdezorientowany na drugim końcu łóżka.
- Thor już wystarczy. - powiedziałem poważnie, nawet nie odwracając się w jego stronę. On chyba był zdziwiony, moją naglą ucieczką, ale zaraz też się odezwał, siadając znów obok mnie.
- Loki, ale teraz już chyba mnie tak nie zostawisz? Ja ciebie chyba też nie mogę. - powiedział, patrząc z uśmiechem na moje wybrzuszenie na bokserkach. Położył swoją dłoń na moim udzie zdecydowanie za blisko tematu naszej rozmowy. Wzdrygnąłem się na ten gest.
- Thor idź już spać. Jesteś pijany. - powiedziałem, chowając głowę tak, by nie mógł zobaczyć, jak czerwony jestem w tym momencie, ale mój braciszek mnie nie słuchał. Wykorzystał swoją przewagę i ponownie położył mnie na łóżku.
- Thor naprawdę już wystarczy. - odjęknąłem, będąc jednocześnie tak zmieszany, jak i napalony.
- Ja zdecyduje, kiedy wystarczy. - powiedział i zaczął zdejmować moje bokserki. Ja pierdole co on robi? Mnie zarzucał, że chcę go wyruchać, a teraz ma całkowicie w dumie moje zdanie na ten temat. Gdy już pozbawił mnie niewygodnej dla niego części mojego ubioru, wrócił do zabawy z moją szyją, łapiąc przy tym moje przyrodzenie. Sam jeden dotyk sprawił, że nie byłem w stanie myśleć. Jego dłonie są takie duże i ciepłe, a w tym momencie jedna z nich właśnie zaczęła poruszać się na moim chuju. Myślałem, że oszaleje. Objąłem go rękoma i zacząłem cicho pojękiwać. Był bardzo usatysfakcjonowany tą reakcją. Im szybciej jego ręka się poruszała, tym głośniejsze były dźwięki, które z siebie wydawałem. W końcu zakryłem usta rękom, bym sam nie musiał tego słuchać, wiedząc, w jakiej sytuacji się znajduje. Thor w pewnym momencie ugryzł mnie w szyję, a ja chwilę później doszedłem z głośnym jękiem, którego moja ręka nie była już w stanie stłumić. Thor bardzo dumny z siebie w tym momencie odsunął się ode mnie, a ja powoli ogarniając się, usiadłem. Totalnie załamany daną sytuacją popatrzyłem na brata z niesmakiem i spytałem.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że właśnie doprowadziłeś własnego brata do orgazmu..?
- Tak. - na jego twarzy wraz z tą odpowiedzią pojawił się szeroki uśmiech dumy.
- Nie rusza cię to w żadnym stopniu..? - dopytałem z niedowierzaniem.
- Podobało ci się. - stwierdził.
- Bardziej rusza mnie fakt, że nie odwdzięczasz mi się w tym momencie. - udał smutek i walnął się na łóżko. Nie chciałem już kontynuować tej rozmowy. Wstałem, pozbierałem swoje rzeczy. Ubrałem się i poszedłem do siebie, zostawiając Thora ze swoim problemem samego.

____________________________________
1805 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 09, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

THORKI /// historia braterskiej miłości ///Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz