- Co ty tu robisz? Nie powinno cię tu teraz być.
Kobieta z przerażeniem uniosła wzrok na księcia, który stał w drzwiach swojej sypialni. Nie lubił dostosowywać się do godzin sprzątania, które miała narzucona jego służba. Tę kobietę wybrano tydzień temu, gdy poprzednią osobiście zwolnił za źle zmienioną pościel. Jako wilk miała lepszy węch od niego, więc nie rozumiał jak mogła zostawić starą poszewkę na jednej z jego trzech poduszek.
Spodziewał się, że i ta długo tu nie zabawi.
Zza pleców Taehyunga wychylił się Seokjin, wampir i prawa ręka księcia. Wszędzie podróżowali razem, jedli i rozmawiali w ogrodzie. To z jego pomocą podejmował decyzje, które spadały na barki Taehyunga. Gdyby nie Seokjin, jego życie byłoby jeszcze bardziej męczące, choć z pozoru ledwo co się zaczęło.
- Nie wolno ci przebywać w tym samym pomieszczeniu co książę - zwrócił się Seokjin do wilka. - To twoje ostatnie ostrzeżenie przed utratą tego stanowiska.
Kobiecie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Przerażona, głęboko skłoniła się przed ich dwójką i wyszła z pomieszczenia tymi samymi drzwiami, którymi dopiero co weszli. Fiołkowe spojrzenie Taehyunga śledziło jej sylwetkę, gdy pospiesznie opuściła jego sypialnię.
- Nie dostała mojego pozwolenia na wyjście - rzucił, ruszając przez pokój. Stanął nieopodal łóżka, odwrócony przodem do Seokjina. W jego spojrzeniu dało się dostrzec wyczekiwanie.
- To prawda, ale w jej stanie nie liczyłbym na zbyt wiele - odparł, posyłając mu słaby uśmiech.
Taehyung pozwalał Seokjinowi na uśmiechy, jak i komentarze, za które kogoś innego z miejsca pozbawiłby stanowiska. Wiedział jakie zdanie miało o nim wielu mieszkańców królestwa i nie zamierzał być nikogo z nich obiektem żartów, zwłaszcza twarzą w twarz. Mężczyzna był jednak jego przyjacielem. Poznali się kilkadziesiąt lat temu, gdy książę według wilczych lat skończył trzynaście lat i od tego momentu musiał zacząć interesować się polityką kraju i zacząć podejmować swoje pierwsze poważniejsze decyzje.
W tamtym momencie skończyło się jego dzieciństwo.
- Potrzebuję luźniejszych ubrań na ten wieczór. Czegoś, w czym będę w stanie wytrzymać kilka godzin w dusznej sali, u boku mojego ojca.
Seokjin westchnął, zmierzając do szafy. Znał każde ubranie w środku. Każdy frak czy kamizelkę. Od lat pomagał księciu w doborze ubrań na takie okazje, a Taehyung z przyjemnością ściągał z własnych ramion trudy doboru odpowiedniej koszuli na bankiet czy spotkanie pod okiem króla.
- Obawiam się książę, że to nie jest możliwe. Jako wampir możesz co najwyżej tam zmarznąć.
Taehyung zmierzył go wzrokiem, ale nie od razu odpowiedział.
- Odczuwam duszności w takim ścisku.
Zmartwienie przetoczyło się przez zwykle łagodne oblicze twarzy mężczyzny, ale szybko zostało zastąpione brakiem większych emocji.
- Czy mam porozmawiać z twoim lekarzem? - spytał, podchodząc do Taehyunga z czarną koszulą, czyli w jedynym kolorze jaki nosił książę. Problemem były jednak koronkowe zdobienia ciągnące się na całej długości ozdobnych guzików. Na jej widok książę mimowolnie się skrzywił. To była wystarczająca reakcja, żeby doradca na powrót odwrócił się do zawartości szafy.
- Nie, nie ma takiej potrzeby - odparł Taehyung.
Mimowolnie spojrzał w stronę szafki nocnej. Oprócz chusteczek czy kropli do oczu, znajdowały się w niej buteleczki z lekarstwami od lekarza. Wiedziała o nich jedynie ich trójka. Nikt inny nie posiadał informacji o kroplach i naparach, które przyjmował. Nie chciał, żeby ktokolwiek zdawał sobie sprawę z jego bezsenności czy lęków, które go nawiedzały w najmniej odpowiednich momentach.
CZYTASZ
Blood in the Wine | taekook
Fanfictiontaekook; fantasy!au; vamp&wolf Taehyung czuł się chory. Każdego dnia od chwili narodzin słyszał o czystej krwi płynącej w jego żyłach. To właśnie przez nią każdego dnia musiał cierpieć, odczuwając jednocześnie ciężar korony na swojej głowie, która j...