4.

295 15 26
                                    

Loki:

Od dobrej godziny chodziłem w kółko po celi i zastanawiałem się  jak przeprosić moją Y/n. A może jak szczerze z nią porozmawiam i przeproszę... Dlaczego tak bardzo mnie to boli a dokładniej jej słowa... przymknąłem oczy i całkowicie zapomniałem o tym, że przede mną może być szyba. I udeżyłem w nią twarzą.

-Zajebiście..- Przeklnąłem kap poczułem ból w nosie i wardze. A potem zauważyłem spływającą krew

Y/n:

Szłam do Lokiego. Nawet jeśli jestem na niego wściekła to nie mogę dać mu umrzeć z głodu.

W rękach miałam 2 ogromne torby z MC w którym znajdowało się sporo jedzenia. W końcu nie w co lubi a więc wzięłam wiele rzeczy. A jak coś zostanie to dam reszcie. Spojrzałam w stronę jego celi i wtedy w nią uderzył. Ale jak porządnie.

Usłyszałam, że coś mruczy pod nosem ale bardziej rzuciło mi się w oczy, że po jego nosie spływa krew.

-Loki?! Nic ci nie jest?- Szybko podeszłam do panelu otwierającego drzwi. Weszłam do środka odłożyłam jedzenie i podeszłam do poszkodowanego.

Obejrzałam mu porządnie nos. Delikatnie go ścisnęłam.

-Boli?- Powiedziałam troskliwie.

-Trochę..- Mruknął cicho.

-Chodź za mną- Mówiąc to założyłam mu bransolety i pociągnęłam za sobą przy okazji biorąc jedzenie.

Weszliśmy do mojego pokoju.

-Siadaj- Nie czekałam na to co powie. Delikatnie pchnęłam go na łóżko i podeszłam do półki z apteczką.

Wzięłam to co mi potrzebne podeszłam do mężczyzny.

-Podnieś głowę do góry- Posłusznie wykonał moje polecenie. Mimo, że zajmowałam się opatrywaniem ran kątem oka widziałam, że czarnowłosy cały czas patrzy mi się w oczy.

-Co ci się tak podoba w moich oczach?- Zapytałam skupiona.

-Są takie piękne.. Y/n ja..- Zacioł się. Na chwilę Przerwałam i spojrzałam mu w oczy.

-Tak?- Delikatnie się uśmiechnęłam.

-Przepraszam, że cię tak okłamałem..- Jak to powiedział odwrócił wzrok.

- Loki jestem na ciebie zła.. Ale jestem w stanie Ci wybaczyć..- Uśmiechnęłam się I skończyłam opatrzać mu nos.

- Dziękuję- Ponownie na mnie spojrzał.

- Za co?- Delikatnie się zaśmiałam.

-Za przebaczenie oraz za opatrzenie mi nosa.- Wstał zabrał apteczkę i odłożył ją na miejsce.

-Jesteś może głodny?- Spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem.

- Możliwe- Mężczyzna uśmiechnął się po czym usiadł obok.

Sięgnęłam po jedzenie. Podałam mu jeden z moich ulubionych zestawów.

-Smacznego panie Jelonku- Zaśmiałam się jak wypowiedziałam te słowa za to Loki był rozśmieszony jak i zły.

- po pierwsze żaden per pan a po drugie nie nazywaj mnie Jelonek.. wystarczy, że już ta puszka mnie tak nazywa -Powiedział podirytowany ale po chwili się zaśmiał.

-Dobrze panie Jelonku- Wybuchłam śmiechem widząc jego reakcję. Przewrócił oczami I zaczął patrzeć na mnie z oczy wyrażającymi "Litości.. ile można" i siedział z poważną miną.

Nie skomentował już tego tylko zaczął jeść. Najwidoczniej mu zasmakowało bo pochłonął go w chwilę.

-Chodź- Ponownie złapałam go za rękę.

-Gdzie?- Zapytał.

-Do twojego pokoju- Odpowiedziałam z uśmiechem.

Reszta dnia mijałam nam na rozmowach. Dni mijały prawie tak samo jak jeszcze mężczyzna był kotem. Tylko jedno się zmieniło a dokładnie to, że ciężej było mi spać. Tak jakby czegoś mi brakowało... a raczej kogoś

W następnym rozdziale ciekawe rzeczy się dzieją z Lokim ^^

LokittyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz