III

324 15 4
                                    

LILA P.O.V

Byłam już do tego przyzwyczajona. Nie działo się to pierwszy raz i na pewno nie ostatni.

Nic nie zrobię z takimi osobami. Są, kim są, a to jak się zachowują świadczy tylko o tym jak wychowali ich rodzice. Chciałabym się znaleźć już w domu.

Nauczycielka nigdy na to nie zwracała uwagi, bo po co?

Był jeszcze w miarę chłodny luty. Muszę coś ze sobą zrobić.

Nie mogę tak wyglądać. Jestem gruba, brzydka i naiwna. Jestem niewarta niczego. Jestem najgorsza.

Tylko takie myśli przychodziły mi do głowy. Najchętniej bym się teraz rozpłakała, ale nie mogę. Jest to niemożliwe.

— No Lilka, gadaj. — powtórzył Ethan — Gadaj!

— No... Myślę, że powinnyśmy zrobić piramidę żywieniową...

— A ja myślę, że nasza Lilka powinna umrzeć. To nie szkoła dla grubych szmat — zaczęła Olivia — zgodzicie się ze mną?

— Oczywiście, że tak. — odpowiedzieli w tym samym czasie.

Boli. Boli w chuj. Chce do swojego pokoju, do swojego bezpiecznego miejsca. Mam dość, chce umrzeć. Jak bardzo chciałabym, żeby tak się stało.

Jeszcze ta przeklęta dyskoteka szkolna, która odbędzie się pojutrze. To będzie tragedia. Nie mogę się tak pokazać.
Muszę być chuda - i tylko to było w mojej głowie. Muszę się zmienić.

~~~

Właśnie wracam do domu. Wkładam słuchawki przewodowe do lewego i prawego ucha. Wchodzę w aplikację Spotify i włączam moją ulubioną playlistę idealną na brzydką pogodę oraz taki sam, czyli tragiczny humor.

Zaczął lekko kropić deszcz i zaczęło zbierać się na burzę. Była godzina 16:57, a do mojego domu jeszcze dobre piętnaście minut.

Ktoś by się zapytał co z moim samochodem. Nic. Dzisiaj miałam ochotę na powrót pieszo. Idealna pogoda i idealna osoba w jednym miejscu. Idealna, czyli brzydka.

Takie jest życie - niesprawiedliwe.

Ten, kto nigdy nie doświadczył wyśmiewania się z niego nie powinien się wogóle na ten temat wypowiadać. Ja tak uważam.

Właśnie przechodziłam obok ciemnych róż. Uwielbiam to jak kują. Dotknęłam jej kolców moim wskazującym palcem. Ostry kolec. I to bardzo. Zabolało, ale ból zaczął sprawiać mi przyjemność.

Ból nie zniknie tylko się do niego przyzwyczaisz...

Przecięłam sobie palec. Boli, ale nie tak jak słowa własnych rówieśników.

Spojrzałam na swój palec, na którym znajdowało się już parę kropel krwi. Przy takiej pogodzie przybrała kolor czarny jak mój humor. Idealnie.

Odstąpiłam swój wzrok z palca i wlepiłam na wszystko znajdujące się przede mną. Ciemna ulica i mała ilość populacji to typowa ilustracja pobocznych uliczek.

Mało osób się tędy szlaja. Raczej, jeśli kogoś minę to najprawdopodobniej albo ledwo idzie, albo ma całe zaczerwienione oczy.

Czy bałam się kiedyś osoby idącej tedy? Tak. Spotkała mnie, naprawdę bardzo niemiła sytuacja.

Właśnie wracam z rozpoczęcia roku szkolnego. Jestem ubrana w czarną krótką spódniczkę oraz białą koszulę. Idę bocznymi uliczkami, iż takie drogi lubię najbardziej. Wrześniowa pogoda daje o sobie znaki w postaci ściemniania się.

Come To Me [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz