V

240 13 5
                                    

— Jesteś Lila, prawda? — zapytał. — Pisałem z tobą w nocy. Jestem Caden. Pamiętasz?

— Pamiętam, bo było to parę godzin temu. — odpowiedziałam lekko zawstydzona.

— Czego szukasz młoda? Może Ci pomogę? — zaproponował.

— Nie potrzebuję pomocy Caden. Za krótko się znamy.

— To się poznamy. — powiedział, po czym się do mnie zbliżył, przez co dzieliły nas centymetry.

— Nie zbliżaj się. — zestresowałam się.

— Młoda, wyluzuj.

— Nie zbliżaj się! — powiedziałam już dużo głośniej.

— Powiedziała żebyś się odsunął. — stanął przede mną nieznajomy chłopak.

Nie chciałam, żeby mnie zasłaniał, więc ustałam obok nieznajomego.

Caden spojrzał się na nas obu po czym powiedział:

— Coś między wam jest, tak? - zapytał wskazując na naszą dwójkę.

— Nie. — odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.

Spojrzałam się na chłopaka obok i mogłam śmiało stwierdzić, że górował nade mną i nad Cadenem. Miał blond włosy i biało-śnieżne zęby, na których znajdował się aparat z czerwonymi gumeczkami, które w tym momencie ukazał mówiąc do Cadena:

— Dobra, spadaj już.

Caden nic nie odpowiedział tylko wykonał rozkaz chłopaka.

— Nic Ci nie jest? — zapytał się stojąc tym razem przede mną.

— Nie. Możesz już iść. — odpowiedziałam krótko i na temat.

— Na pewno?

— Tak. Idź już.

Chłopak bez słowa na moje zawołanie odszedł. Nawet nie znam jego imienia i nie podziękowałam.

Przeklinam siebie w głowie, ale nie to jest teraz ważne. Ważniejsze jest znalezienia sukienki.

Znów kieruje się do sklepu, do którego miałam wcześniej pójść z nadzieją, że teraz nic mnie nie zatrzyma.

Pomyślnie weszłam do sklepu i podeszłam do sukienek wiszących na wieszakach.

Był to dosyć drogi sklep jednak w takim moi rodziciele każą mi się ubierać na ważniejsze okazje. Osobiście nie uważam, że jakaś szkolna dyskoteka jest ważna, ale rodzicieli słowa nie zmienię.

Zaczęłam szukać jakiejś ładnej i krótkiej sukienki. Moją uwagę zwrócił czarny, a na dodatek błyszczący komplet składający się z topa, spódnicy oraz czarno-przezroczystej bluzeczki.

Zaczęłam szukać mojego rozmiaru i już zaczęłam tracić nadzieję na znalezienie go jednak na ostatnim wieszaku był mój rozmiar M.

Zabrałam komplet i poszłam do przymierzalni, aby go przymierzyć. Weszłam do ostatniej kabiny i powiesiłam na wieszaku.

Worek i telefon położyłam na małe krzesełko, które stało w rogu. Rozebrałam się ze swoich ubrań i spojrzałam w lustra.

Były one dookoła mnie i w każdym widziałam swoją obrzydliwą figurę. Złapałam za swój tłuszcz na udach, który był ogromny. Chciało mi się płakać jak na siebie patrzyłam.

Mogłam być idealną i piękną dziewczyną. Co ja robiłam jak urodę rozdawali?

Przetarłam oczy tak, żeby nie uronić żadnej łzy i wzięłam czarnego topa na ramiączka, którego po chwili założyłam.

Come To Me [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz