~~~
Była północ. Równo 12:00. Alice leżała na łóżku nie mogąc zasnąć. Odkąd wprowadziła się do ogromnego domu strachów, często miała kłopoty ze snem. Woda na stoliku nocnym nie pomagała. Leki na sen? Też nie. Picie gorącego mleka? Odpada. Zmęczenie nie dawało jej spokoju, a jak miała odpocząć, gdy jej oczy o kolorze brązu nie chciały się zamknąć? Nie dało się. Leżała na łóżku i rozmyślała nad wszystkim i nad niczym. Była tutaj tylko dwa tygodnie, a już miała dość. Codziennie te same zasady. Codziennie opieka nad nim. Nie może nawet iść do toalety, gdyż on musi być obok drzwi. Nie może zostawić go samego. Teraz w jej oczach musiała być lalka, która wydawała się jakaś opętana, a rodzice ''dziecka'' mieli jakąś obsesję na jej punkcie. Dziewczyna rozumiała, że strata twojego jedynego syna to ciężar, ale lalka? Alice leżała tak z parę minut rozmyślając nad całą sytuacją, łącząc fakty ze sobą, by miało to ład. Nagle usłyszała kroki. Po jej ciele przeszedł strach i stres, a na czole pojawiły się kropelki potu, zimnego potu. Kto o tej godzinie chodzi po domu? Kto jest w tym domu? Przecież małżeństwo Heelshire już dawno wyjechało, a ona została sama. Sama z lalką. Lalka nie może robić takich odgłosów. Coś zbliżało się do drzwi jej pokoju. Zaraz położyła się na plecach, nakrywając się kołdrą i zamknęła oczy udając, że śpi wbijając głowę w poduszkę. Drzwi się nie otworzyły, ale ktoś był w pokoju. Ktoś o dużej masie ciała, gdyż podłoga trzęsła się pod jego krokami. Sapał. Jakby, był zmęczony. Czuła na sobie wzrok kogoś, kogo powinna znać, ale nie zna. Kroki były coraz głośniejsze. Szedł w stronę jej łóżka. Nagle poczuła jak ktoś delikatnie palcem dotyka jej prawy polik ciężko oddychając. Jej serce zabiło szybciej. Czuła jak po jej plecach przechodzą ciarki. Do jej nosa potarł też zapach potu. Zapach był intensywny na tyle, że normalnemu człowiekowi zrobiłoby się nie dobrze. Śmierdziało typowym bezdomnym. Osoba patrzyła na nią głodnym wzrokiem, wyczekując czegoś. Dalej palec poruszał się po jej policzku robiąc kółka. Potem cała dłoń wylądowała na jej policzku, a po jej ciele przeszły ciarki. Jej serce biło coraz szybciej, a nie pokój odebrał jej możliwość jakieś reakcji. Strach ogarnął jej całe ciało nie pozwalając jej na jakiś ruch. Postać przybliżyła się do niej bliżej. Oddychał ciężko dalej mając dłoń na jej prawym policzku. Dyszał jej do ucha. Brzmiał, jakby miał coś na twarzy. Coś chyba na styl maski. Jego ciężkie oddychanie odbiło się od czegoś powodując, że każdy jego wydech brzmiał, jakby coś go blokowało, a może i dobrze? Skoro tak śmierdzi to pewniej z jego buzi jest podobnie. Postać cicho mruczała przy twarzy dziewczyny, nie wiedząc, że ta nie śpi i wie co się dzieje, a raczej w połowie. Nie zna tylko kim jest i dlaczego to się dzieje. Nieznajomy zjechał niżej swoją dłonią dotykając jej szyję. Alice leżała tak nie ruchomo modląc się w duchu, by ktoś ją uratował.
- Proszę... zostań ze mną. - odezwał się męski głos zza czegoś co zasłaniało mu twarz. Jej ciało wbiło się w łóżko słysząc to. Wiedziała, że to był mężczyzna dzięki temu, że się odezwał. Mówił trzęsącym się głosem delikatnie ruszając palcami po jej gładkiej skórze na obojczykach. Jego ton głosu i ta sytuacja ją zdziwiła i przeraziła. Nieznajomy miał głos dziecka, a raczej starał się go odwzorować. Odsunął swoją dłoń od niej jak i odsunął się od niej dalej ciężko oddychając. Alice postanowiła to wykorzystać i odwróciła się na lewy bok wtulając się w poduszkę. Nieznajomy obserwował ją swoim głodnym i pragnącym miłości wzrokiem. Nie dając jej jakiejkolwiek możliwości poruszania, gdyż strach sparaliżował jej całe ciało. Mężczyzna ruszył w jakimś kierunku. Poszedł w stronę jej komody, a skąd wiedziała? Otworzył zbyt szybko szufladę robiąc przy tym trochę hałasu. Wziął coś i zaczął szarpać ciężko oddychając. Zamknął komodę i szybkim krokiem wyszedł jakoś z pokoju, nie ruszając drzwi. Alice po paru minutach podniosła się do pozycji siedzącej głośno oddychając i nie mogąc się uspokoić. Bała się jak nie wiadomo co. Lewą dłonią zaczęła wycierać z czoła pot, a prawą trzymała się za górną część piżamy ciężko oddychając. Ręce jej się trzęsły. Wzięła szybko szklankę wody ze stolika nocnego i napiła się, uspokajając swoje pragnienie. Serce waliło jej jak szalone. Odłożyła szklankę z wodą na stoliku i wstała z łóżka idąc do komody. Otworzyła ją i mogła zobaczyć, że jej szczotka do włosów nie ma żadnego włoska. Zawsze parę włosów zostawało na szczotce, czyżby on je wziął? To było mega dziwne i jeszcze bardziej przestraszyło dziewczynę. Zamknęła komodę i wróciła na łóżko przykrywając się szczelnie, by już nie dotknął jej twarzy. Trzęsła się i powoli zaczęła panować nad swoim oddechem, dalej wycierając pot z czoła. Na bank teraz nie zaśnie. Popatrzyła na zegarek. Pierwsza w nocy. Westchnęła cicho i zamknęła oczy próbując zasnąć, chociaż na parę godzin. Nie wiedziała co przyniesie jej następny dzień. Ale musi znaleźć tego mężczyznę. Za wszelką cenę. Chociaż miałaby obejrzeć ten dom pod samą ziemię. Ona musi go poznać i dowiedzieć się kim jest.
~~~
Hej, hej, hej! Jak wam się podoba pierwsza część mojej nowej książki? Jak myślicie co się stanie następnego dnia? Kto stoi za tym wszystkim? Czy Alice pozna prawdę i dowie się więcej na temat nieznajomego intruza? To wszystko w kolejnych częściach!
eicjangeŻ!
CZYTASZ
Walls take us in love
FanfictionAlice Jones przeprowadza się do willi małżeństwa, by opiekować się lalką o imieniu Brahms. Jednak dowiaduje się, że w tym domu również została zabita Greta Evans. Szły również plotki o mężczyźnie, który żyję w ścianach tego domu. Czy uda jej się prz...