Wieczorem zachciało mi pić, dlatego postanowiłam posluchać czy ktoś jest na dole i zejść po wodę, cichutko podeszłam do drzwi i je powoli otworzyłam, zaczęlam się nasluchiwać czy jest ktoś na dole, nic nie słyszałam, więc powoli wyszłam z pokoju i szłam w stronę schodòw, nadal było cicho, więc zaczęlam schodzić. Nagle usłyszałam jakiś głos i się zatrzymałam, usiadłam na schodach i już miałam wracać jak po chwili usłyszałam ten lodowaty głos:
- Wiecie co się dzieje z Hailie?
- Może chce do mamy?
- Możliwe, w sobotę ma psychologa, Will ty z nią pojedziesz
Co?! Jak Vince mógl mnie zapisać bez mojej zgody? Ja nie chcę tam jechać!
- Dobra pójde sprawdzę co robi w pokoju
Szybko wstałam i pobieglam do mojego pokoju, zamknęlam za sobą drzwi i rzuciłam się na lóżko z książką w rękach.
Za chwilę usłyszałam pukanie w drzwi
- Malutka? To ja Will, mogę wejść?
- Nie..
- Hailie a chcesz może coś zjeść, za cały dzień jadlaś tylko naleśniki...
- Niewiem
- Malutka choć na dól zrobię ci owsiankę, twoją ulubioną z malinami
- No... Dobra, za chwilę przyjdę
Nie chciałam żeby bracia widziały mnie w takim stanie więc poszłam do łazienki, nalożylam trochę korektora, pomalowałam rzęsy i rozczesalam włosy szczotką. Zmieniłam bandaż na lewej ręce i powoli poszłam na dól, na schodach modliłam się żeby na dole był tylko Will, ale jak zawsze nikt mnie nie słyszy i Na dole byli wszyscy bracia .
Wszyscy od razu zaczęli we mnie się wpatrywać ubrałam kaptur i powoli zaczęlam iść w kierunku stołu, jak tylko usiadłam Will podał mi moją owsiankę, uśmiechnęlam się do niego i powiedziałam dziękuje. Chwyciłam za lyżke i zaczęlam po woli jeść, robiłam to bardzo wolno bo każdy brat obserwował mnie, raz wiedziałam jak Will z Vince przyglądali się mi nerwowo, Dylan nie odrywał ze mnie wzroku dlatego jak na niego spojrzałam odrazy złapałam kontakt wzrokowy i więcej na niego nie patrzyłam, ale i tak wiedziałam że się na mnie patrzy. Tony tylko raz na mnie spojrzał , a Shane cały czas próbowal mi coś opowiadać ale i tak go nie słuchalam, kiedy to zrozumiał przestał mówić. W rezydencji panowała cisza, nikt nic nie mówil, a wszystkie spojrzenia cały czas byli skierowane na mnie. W końcu skończylam jeść, zjadłam połowę. Polożylam talerz do zmywarkiw,zięlam kubek i zrobiłam sobie herbatę, poszłam usiąść na kanapie. Polożylam kubek na małym stoliku przed kanapą a sama usiadłam i podciągnęlam kolana pod brodę. Siedzieliśmy tak w ciszy z 5 minut, aż tą ciszę przerwał Will.
- Hailie, chcesz pogadać?
- Nie
- Na pewno?
- Tak