8. Nie jestem twoją mamą

6 0 0
                                    

Minęło kilka tygodni od wydarzeń w klubie. Wraz z Nickim tworzymy bardzo udany związek. Oboje od pierwszego wejrzenia czuliśmy, że to co nas łączy jest wyjątkowe. Praktycznie po tygodniu się już do niego wprowadziłam. Życie było piękne.

Z Taehyungiem się pogodziłam i zostaliśmy przyjaciółmi. Właściwie to tworzyliśmy paczkę przyjaciół wraz z Jungkookiem, jego siostrą, Tae, Jiminem, Namjoonem, Hoseokiem i Natalią. Natalia o mało nie zemdlała, poznając Jungkooka, ale szybko się przyzwycziła. Miała przynajmniej nowe hobby - pisanie fanfików o taekooku. Udało się za to znaleźć dziewczynę. Była to siostra Jungkooka, Soyeon, która też jest k-popową idolką. Chyba należy do (G)i-dle. Hobi za to chyba przez chwilę kręcił z Jiminem, ale nadal był zakochany w Yoongim. 

Nasza mała outsiderska grupka znajomych z liceum stała się teraz mocno rozpoznawalnymi, praktycznie celebrytami. Przez naszą przyjaźń i związki z gwiazdami. Cudowne uczucie.

Podsumowując: wszystko wyśmienicie się układało. 

Sobotniego, wakacyjnego poranka wstałam z łóżka po długim śnie. Nicoli nie było, jak codziennie. Musiał być w formie, więc rano biegał, po czym szedł na siłownię. Potem mięliśmy chwilę dla siebie, aczkolwiek popołudniami miał treningi piłkarskie. Dodatkowo sesje, wywiady, inne wystąpienia. Ciężko być przystojnym młodym piłkarzem. A jego dziewczyną równie trudno.

Z rana od jakiegoś czasu mnie mdliło. Denerwowało mnie to. Ogarnęłam się szybko i skutecznie. Teraz musiałam dbać o wizerunek i sprawiać, aby fanki Nicoli czuły się do bólu o mnie zazdrosne. Wzięłam moją deskorolkę ze spidermanem i wyszłam z naszego apartamentu. Pojechałam w stronę centrum. W międzyczasie zrobiłam sobie zdjęcie na instagrama, które zdobywało tysiące lików.

Na ulicach miasta dużo ludzi mnie rozpoznawało, niektórzy nawet prosili o autografy. Starałam się być dla nich miła, ale jednak jestem ruda, więc raczej mi to nie wychodzi. Ale fanki Nicoli i tak czy siak mnie nienawidzą, więc żadna różnica.

Dzisiaj chciałam zrobić jakieś zakupy odzieżowe. Mój status społeczny zobowiązuje do należytego wyglądu. Dlatego odwiedziłam pradę, chanel, balenciagę i inne jakieś takie drogie marki. Nie wiem, nie zwracam na to uwagi odkąd jestem w chuj bogata. Na koniec zakupów ogarnęłam, że mam za dużo toreb, aby jechać na deskorolce, więc kupiłam jakieś auto. 

Zadowolona wróciłam do naszego domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zadowolona wróciłam do naszego domu. Mój dobry nastrój jednak szybko ostygł, gdy zobaczyłam jak wyglądał apartament. Na podłodze były porozwalane ciuchy, w kuchni był syf, wszędzie naczynia, szafki były porozgrzebywane. Prawie bym pomyślała, że ktoś się tu włamał, ale Nicola leżał rozwalony na kanapie, nie przejmując się tym, co zgotował temu biednemu mieszkaniu.

- Kotku, dlaczego dom zamienił się w spelunę podczas mojej kilkugodzinnej nieobecności? - zaczęłam podirytowana. Zalewski nawet na mnie nie spojrzał.

- Sprzątaczka się tym zajmie - powiedział od niechcenia. W moich żyłach się zagotowało.

- Nicola, to że nas stać na sprzątaczkę nie znaczy, że mamy być flejami i wymigiwać od obowiązków ludzi dorosłych - wytłumaczyłam na tyle spokojnie, jak potrafiłam, ale to nie był pierwszy raz jak nasz dom tak wyglądał. Mówiłam z podniesionym głosem. 

- Jak ci się nie podoba to sama posprzątaj - burknął nadal na mnie nie patrząc, a moja wściekłość przekroczyła poziom ludzki. Zachowywał się jak skończony dupek.

- Nie będę po tobie sprzątać, Nicola. Nie jestem twoją mamą. Sam to posprzątasz, nie ja i nie sprzątaczka - wrzasnęłam na niego, na co on wstał. Był wkurwiony, tak samo jak ja.

- Masz tupet na mnie wrzeszczeć po tym jak przed chwilą wydałaś tysiące MOICH pieniądzy - syknął na mnie wściekle, a ja oniemiałam. Jak on śmie?

- Czyli to teraz źle, że korzystam z karty którą SAM MI DAŁEŚ?! - wrzeszczałam wymachując rękami.

- Jesteś po prostu jak inne dziewczyny. Lecisz tylko na hajs - krzyknął, po czym się zaśmiał.

- Wychodzę. Później wrócę po SWOJE rzeczy - oznajmiłam i odwróciłam się w drugą stronę. Nicola chciał mnie powstrzymać, łapiąc mnie mocno za rękę, ale ją wyszarpałam.

Ze łzami w oczach wybiegłam na dwór. Nie mogłam uwierzyć, że to powiedział. Że uważa mnie za dziewczynę, która jest z nim tylko dla pieniędzy. Nie powiem, jest to duży plus tego związku, ale przecież nie dlatego z nim jestem. Jak w ogóle mógł tak o mnie pomyśleć? Był jednak inną osobą niż ten Nicola z klubu. Ten Nicola z pierwszych tygodni tego związku. To już nie był mój Nicola.

Zapłakana, roztrzęsiona nie widziałam w ogóle gdzie i jak idę. Byle by przed siebie. Chciałam być jak najdalej od niego. W pewnej chwili usłyszałam pisk opon, krzyki ludzi, a przed sobą widziałam tylko rażące światło. Poczułam straszliwy ból. Kilka razy się po czymś przeturlałam i wylądowałam boleśnie na twardej powierzchni. Byłam w szoku. Nie zarejestrowałam za dużo. Chyba ktoś nade mną klęczał i się o coś pytał. Nie mam pojęcia. Szybko straciłam przytomność.

Sois ma baguetteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz