Jungkook zaprowadził mnie do swojego auta.
Jego samochód zrobił na mnie wrażenie. Był taki duży... i na pewno szybki i na pewno robił takie wrrruum. Jeon otworzył mi szarmancko drzwi, szczerząc się niewinnie. Wsiadłam na miejsce pasażera, szepcząc cicho "dziękuję" i zapięłam pasy. Trochę bałam się z nim jechać sam na sam, w końcu jest obcym typem, ale chyba nie jest niebezpieczny. To tylko idol, który wywija zgrabnym tyłkiem w rurkach, prawda?
Brunet przeszedł na drugą stronę auta i usadowił się na fotelu. Sprawdził lusterka, poprawił grzywkę oraz zerknął w moją stronę, po czym odpalił samochód. Jungkook ze skupieniem obserwował drogę i zręcznie manewrował kierownicą. Widać, że miał w tym doświadczenie.
- Ile w ogóle masz lat? - zapytałam ciekawsko.
- To serio dziwne, że byłaś na moim koncercie, a nie wiesz o mnie podstawowych informacji - parsknął delikatnym śmiechem. W jego oczach mieniły się skierki i dodawało mu to niewinności - We wrześniu skończyłem 21.
Podjechaliśmy pod gigantycznie wielki wieżowiec. Miał jakieś 300 pięter! Serce mi podeszło do gardła, bo miałam lęk wysokości. Jungkook otworzył mi drzwi i podał swoją rękę, aby pomóc mi wyjść z auta. Jednak nie puścił jej, gdy już wysiadłam... Szliśmy do budynku nadal milcząc i nadal trzymając się za ręce. Ta chwila była prawdziwie magiczna. Byłam pod wrażeniem tego, jaką randkę zaplanował Jungkook. Wjechaliśmy na najwyższe piętro. Umiejscowiona była tu restauracja. Kurewsko elegancka i zapewne kurewsko droga restauracja...
- Pan Jeon Jungkook? - zapytał kelner. Jungkook skinął głowom - Zapraszam za mną.
Zaprowadził nas do stolika umiejscowionego przy szybie, za którą rozciągał się nocny krajobraz oświetlonych wieżowców i zapełnionych ulic. Trochę głupio mi było siedzieć w tak eleganckim lokalu w bluzie, ale nie miałam nic, aby się przebrać. Zresztą oboje nie grzeszyliśmy szykownością. Jungkook nie był ubrany w garnitur, a jedynie w ciemne jeansy i białą, luźną koszulę. Wyglądał trochę jak książę z "Małej Syrenki". A ja, o ironio, akurat jestem ruda.
Kelner podał nam menu i zostawił nas chwilowo samych. Na kartce nawet nie było cen, co świadczyło, że przychodzili tu jedynie ludzie, którym stówka w tą, czy w tamtą nie robiła różnicy. Choć sama jestem z bogatej rodziny (moi rodzice prowadzą dużą firmę i są ciągle w delegacjach), to raczej nie chadzamy do aż tak luksusowych lokali. Wybrałam jakieś danie, które brzmiało w miarę sensownie i po polsku.
- Wiesz już co weźmiesz? - spytał się Jungkook, a ja jedynie burknęłam na tak, po czym skinął głową do kelnera, który natychmiastowo wziął od nas zamówienie.
Chwilę później przyniesiono nam na stół butelkę wina wraz z lampkami do niego. Kelner polał nam po trochę i zostawił butelkę na stole. Nie żebym narzekała na darmowy alkohol, ale nie jestem pełnoletnia i chyba nie powinnam tego tu spożywać. Czarnowłosy wziął łyk czerwonego trunku i ze zdziwieniem patrzył na mnie dlaczego nie czynię tego samego.
- Nie pijasz alkoholu?
- Gościu, nie widziałeś mnie na półmetku - zaśmiałam się - Oczywiście, że piję. Po prostu chyba nie powinnam tego robić w miejscu publicznym - odpowiedziałam zmieszana.
- Możesz spokojnie pić. Ja ciebie kryję - odpowiedział z zawadiackim uśmiechem.
Na widok tego uśmiechu w moim brzuchu tańcuje stado motyli. Zaczynam naprawdę rozumieć dlaczego wszystkie laski na niego lecą. Chłopak jest naprawdę uroczy.
- Czemu tu jesteśmy? -zapytałam trochę znikąd.
- Bo to świetny lokal.
- Nie o to chodzi. Czemu jesteśmy na... randce? - zapytałam, na co chłopak się delikatnie spiął.
- Po prostu dostrzegłem cię w tłumie i nie mogłem oderwać oczu. Jesteś taka inna od innych dziewczyn. Zazwyczaj są moimi fankami. Nie żebym też miał coś do moich fanek, mocno je kocham, ale chciałbym być z kimś dla kogo nie jestem specjalny bo jestem TYM Jungkookiem, gwiazdą. Chciałbym, aby ktoś mnie kochał, bo jestem tylko Jeon Jungkookiem. Chłopakiem, który lubi sport, piwo i malarstwo. A ty będąc na moim koncercie zupełnie na mnie nie zwracałaś uwagi, tylko czytałaś książkę. To mnie oczarowało - powiedział, drapiąc niezręcznie tył głowy - Co w ogóle czytałaś?
- Och, nic takiego. Podręcznik od matematyki, bo ją rozszerzam w szkole - odpowiedziałam lekko zawstydzona takim wyborem lektury. Jeszcze mnie weźmie za nerda. Czekaj, od kiedy ja się przejmuję co o mnie pomyśli Jeon Jungkook? Obchodzi mnie jednak, że właśnie się dzięki mnie roześmiał, przy czym tak uroczo wygląda.
- Ciekawa z ciebie dziewczyna - stwierdził. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy dobrą minutę, po czym przerwał nam kelner, przynoszący nasze zamówienie.
Zjedliśmy wymieniając jakieś podstawowe informacje o sobie. Oboje byliśmy fanami anime. Nic dziwnego, w końcu Kook jest Azjatą. U niego w telewizji zamiast trudnych spraw leci "Attack on titan". Aczkolwiek dowiedzieliśmy się również, że oboje jesteśmy graczami genshina. Umówiliśmy się już na wspólną grę.
Po tym jak zjedliśmy i Jungkook uregulował nasz rachunek, w dobrych nastrojach wsiedliśmy do jego auta. Odwiózł mnie w okolicę mojego domu. Nie chciałam, by znał mój dokładny adres. Pomimo, że dzisiaj było naprawdę miło, to nadal jest to obcy człowiek. Pożegnałam się z nim przytuleniem, na tyle na ile pozwalało nam przestrzeń między fotelami w aucie.
Kiedy zmierzałam do domu musiałam odpisać moim przyjaciołom, bo ci oczywiście zalali mnie falą wiadomości. No rozumiem, w końcu byłam na randce ze światowej sławy gwiazdorem. Natalia musiała być okrutnie zazdrosna. W końcu Jungkook to jej idol, nad idolami. Na pewno zabiłaby mnie tylko, by być na moim miejscu.
Nagle poczułam jak ktoś sztywno obejmuje moje ramiona, a do mojej twarzy przykłada jakąś szmatę. Natychmiastowo poczułam senność i odpłynęłam. To musiał być ten cały chlorofil.
CZYTASZ
Sois ma baguette
Teen FictionKsiążka opowiada o siedemnastoletniej Nikoli, która na swojej drodze spotyka wiele koreańskich przystojniaków. Jej życie zmienia się o 360 stopni. Z kim Nikola nawiąże relacje? Który z chłopaków okaże się tym jedynym?