༺4༻

18 3 0
                                    

Ledwo wstałam z łóżka,a już usłyszałam dźwięk rozbrzmiewającego telefonu.

Cóż,nie ukrywam, że wyzwaniem było wstać i wyłączyć mój cudowny gramofon.

Kocham go jak nikogo innego.

Podeszłam więc do komórki przeklinając w myślach kto zakłóca mi tę cudowną sobotę,siegnelam za słuchawkę i...

–Halo?-powiedziałam.

–Dzień Dobry, Elizabeth.

–Kto mówi?–zapytałam z lekką nadzieją, że nie jest to Chase.

–A któż jak nie ja może dzwonić o tej godzinie do swojej przyszłej narzeczonej?

Słucham?

–Hola,hola, Chase coś Ci się chyba pomieszało.

–Mi?–zapytał z kpiną.–Absolutnie nic.

–Więc o co w takim razie chodzi do cholery?–powiedziałam podnosząc głos.

–Możemy się spotkać? Jest to bardzo ważne dla mnie,jak i dla ciebie a sądzę, że nie chcesz wchodzić w zaaranżowane małżeństwo bez wcześniejszej wiedzy.-westchnął.

Jakie kuźwa zaaranżowane małżeństwo?

–Słucham!?-krzyknęłam.

–Elizabeth nie mam już wystarczająco czasu,po prostu spotkajmy się dziś o trzynastej,w kawiarni Café Procope¹.

–A może ja nie mam wcale ochoty ani czasu się z tobą widywać?-parsknęłam.

–Kochanie, mówiłem Ci już przecież, że znam Twój grafik na pamięć.

c h o l e r a

–Dozobaczenia.-powiedziałam z lekkim udawanym żalem i odłożyłam słuchawkę.
Kolejne spotkanie z Chase'm Colemanem, największym dupkiem na świecie który chce ze mną zaaranżowane małżeństwo? Czemu by nie. Przecież wszystko pójdzie idealnie i to nie tak, że od paru dni moja głowa odnajduję się tylko jak myślę o Nathanie. Przecież małżeństwo z Chase'm, moją największą zmorą z przeszłości jest perfekcyjne.
Co może pójść nie tak.

                             ༺♡༻
Na zegarze wybiła godzina trzynasta.

Patrzyłam na swoje odbicie w lustrze zastanawiając się dlaczego właściwie się tak wystroiłam,gdy to zwykle spotkanie z byłym narzeczonym.
Na swoje lekko kręcone brązowe włosy zawiązałam białą chustę, ubrałam sukienkę do kolan w odcieniu jasnego różu i na usta dałam tylko trochę podchodzącą pod róż szminkę.

Pierwszy raz poczułam się ładnie.

Założyłam również perły,które dostałam od Nathana na próbie i myślałam, że to odpowiedni moment aby puknąć się w czoło.
Idę na spotkanie z byłym,ale niby przyszłym znów narzeczonym i zakładam prezent od mojej nowej sympatii?

właściwie to nawet nie jesteśmy razem

Założyłam buty, białe zwykłe..czółenka i wychodząc narzuciłam również płaszcz który idealnie komponował do całej stylizacji.

Tylko dalej nie wiem, dlaczego...

–Dzień dobry,Lizzy.

cholera.

–Dzień dobry,Nathan.

–Słuchaj Lizzy,mam takie dość niecodziennie pytanie jak na osobę, której prawie nie znasz.–powiedział z lekkim zdenerwowaniem w głosie.

Kiwnęłam mu głową na znak, żeby zaczął.

–Masz może dziś czas i oczywiście chęci aby wyjść ze mną na..piknik?–zapytał drapiąc się po karku ze stresu.

[ZAWIESZONE]When The Stars (Dreams) Fall Down.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz