Lot

15 0 0
                                    

Korporacje poszukujące utalentowanych, podatnych na rozwój, młodych magów zaczęły wprowadzać w życie szereg rozmaitych projektów, które miały na celu owe wybitne jednostki wyłapać z szarego ogółu społeczeństwa. Jednym z takich projektów, były przeprowadzone przez korporację CyberHorn badania na dzieciach, zamieszkujących sierocińce. Nie były to eksperymenty na ludziach, takowe były w końcu nielegalne. Korporacja jedynie w bezbolesny sposób poszukiwała maga i sprawdzała poziom jego mocy za pomocą wysoko wyspecjalizowanej aparatury. Poszukiwania nie ominęły sierocińca, w którym mieszkała trzyletnia Nataly, ciemnowłosa dziewczynka o intensywnie zielonych oczach, i zadziwiająco świadomej osobowości.

Opiekunka musiała wprowadzić Nataly na siłę za rękę do pomieszczenia, w którym normalnie mieściło się ambulatorium sierocińca, a w tym dniu funkcjonariusze korporacji zainstalowali tam swoje stanowisko badawcze. Dziewczynka cała przepocona, z powodu stresu, została posadzona na prostym plastikowym krześle. Do jej skroni, kończyn i klatki piersiowej zostały podpięte elektrody, których kable prowadziły do komputera znajdującego się na stoliku przed nią. Mężczyzna ubrany w zielonkawy uniform co chwilę cykał jakiś klawisz na klawiaturze, prawdopodobnie przygotowując sprzęt do pomiaru.

- Nie musisz się bać dziewczynko, poczujesz tylko lekkie mrowienie przez kilka chwil, a potem będziesz mogła wrócić do zabawy - mruknął zza ekranu.

Zabawy? To wy się bawicie moim kosztem! Chcecie ze mnie zrobić szczura doświadczalnego, a ten mi w żywe oczy mówi, że nie muszę się bać! Kłamca! – Pomyślała dziewczynka.

Choć raczej nikt nie zdawał sobie z tego sprawy, mała dziewczynka była obdarzona intelektem i inteligencją emocjonalną na poziomie osoby dorosłej. Nie chciała się wyróżniać, więc starał się skrzętnie to ukrywać. W sierocińcu i tak nie było lekko, a co mogło ją w nim spotkać, jeśliby ktoś odkrył, że wyróżnia się na tle reszty? Najbardziej przerażało ją, że jej inteligencja zostanie wyłapana na ekranie komputera, pośród tych wszystkich wykresów i innych pomiarów, z którymi dziewczyna nie była zaznajomiona.

- Zaczynamy – polecił wysoki, krótko ścięty mag.

Komputer wydał z siebie kilka brzdęknięć po czym, Natyaly poczuła w całym ciele lekkie mrowienie.

- Nic specjalnego. Przeciętna ilość many, nawet jak na dziecko. Słabe zaangażowanie mózgu w odbiór włókien magicznych, mówiąc skrótowo, niezbyt pojętna – wyjaśnił znudzonym głosem mag w okularach, przyglądając się ekranowi komputera.

- Hmm. Rozumiem – rzucił beznamiętnie zarządzający badaniami. – W takim razie odłączamy ją.

Co! Niezbyt pojętna?! Co ty sobie myślisz durniu?! Mam IQ większe niż ktokolwiek w tym sierocińcu, a ty mnie tak obrażasz?! Zabije cie! – Prócz ogromnego intelektu dziewczynka była niesamowicie impulsywna i łatwo wpadała we wściekłość. Łatwo było ją obrazić i sprowokować.

- Nasza Nataly jest raczej wycofana, nie przejawia żadnych predyspozycji, czy ambicji – wyjaśniła opiekunka, która przyprowadziła do pomieszczenia małą brunetkę.

Wycofana?! Nie chcę wyjść na dziwaka, a ty wyzywasz mnie od jakiegoś zalienowanego głupka?! Coś wam się wszystkim w głowach pomieszało! – Dziewczynka zacisnęła pięści, oraz szczękę, a jej ciało zaczęło drżeć.

- Chwilka... - zaczął okularnik. – Proszę spojrzeć.

Wysoki mag spojrzał na ekran, otwierając szerzej oczy.

- Słupki mocy... - wyszeptał.

- Rosną w zastraszającym tempie! – Ekran komputera zaczął migać, kiedy słupki dobiły do stu procent. Po chwili jednak liczby zaczęły przebijać skalę, stale przyśpieszając.

Modern Wizards [Opowiadanie] "Lot"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz