Informacja poufna

8 1 0
                                    

                        Pov Gracjan
   Obudziłem się dziś wcześniej niż zwykle, choć miałem trudną noc, gdyż to dzisiaj nastał dzień spotkania sam na sam z moim aniołem. Zrzuciwszy z siebie ciepła kołdrę poczułem chłód jaki panował w moim mieszkaniu. Miałem nieodpartą ochotę wtulić się jeszcze na chwilę w poduszkę, ale moim oczom ukazał się obraz wschodzącego słońca. Niewiele myśląc chwyciłem telefon i uchwyciłem tą piękną chwilę na moim mózgu zewnętrznym, BOŻE, ja nawet myślę jak ON! Wrzuciłem zaraz zdjecie na Facebooka, bo to takie młodzieżowe, a ja,
wiadomo, jestem młodzieżowy. Spojrzałem na lodówkę, na którą przypiąłem kartkę od Edgara, by się nie spóźnić. Tak jak była, tak i widnieje godzina 12:00, a ja w spokoju już składałem sobie moje ulubione kanapki z humusem i pomidorem. Wtedy też usłyszałem donośne pukanie do drzwi. Zdenerwowany, podbiegłem by przepędzić natrętnego sprzedawcę, albo nieśmieszne dzieci z sąsiedztwa. Otworzywszy gwałtownie drzwi moim oczom ukazał się ON!? Zatkało mnie. Skąd Edgar wiedział gdzie mieszkam... I co tu robi? Tak wiele pytań...
-Witaj piękny- Rzekł swoim ciepłym, dziadkowym głosem, a po moim ciele rozeszło się ciepło, jakbym napił się właśnie ciepłej herbaty z imbirem.
-Edgarze, co ty tu...
-Tu będzie bezpieczniej o tym rozmawiać
-Rozumiem, herbaty?- spytałem
-Tak, czarnej, mocnej- odparł stanowczo Edgar i rozsiadł się na krześle w jadalni. Z emocji aż drżały mi ręce gdy zalewałem torebkę z czarną herbatą w eleganckim kubku dla mojego anioła.
-Czy ty jesteś poważny?!- Krzyknął Edgar nad moim uchem.
-Co ty robisz!?
-Parzę herbatę, taką jaką sobie życzyłeś- odparłem przerażony.
-TO... NAZYWASZ HERBATĄ??!- spojrzałem głęboko w oczy wąsaczowi, widać że porządnie go zdenerwowałem moim zachowaniem
-Ten cały rząd niemiecki to takie debile- rzuciłem zestresowany na zmianę tematu. Na twarzy Edgara natychmiast zagościł uśmiech.
-Racja synku- rzekł i wyrwał mi prostym ruchem z ręki kubek. Spojrzał na mnie i zbliżywszy się do okna, wyrzucił kubek na zewnątrz.
-Więc plan jest dość prosty jak na rzeczy, które zdarzało mi się robić w przeszłości. Przekażę tobie teraz niezwykle poufną, tajną informację, którą to będziesz musiał dla mnie przechować, ponieważ sam mam kłopoty z pamięcią, taki wiek- Byłem w szoku, wreszcie to ja będę znaczącym bohaterem w życiu Edgara.
-A co z Berlinem?- spytałem.
-Aaa Berlin, racja, mój drogi, myślę, że za 3 dni spotkajmy się w moim uroczym mieszkanku, skąd dotrzemy na autobus, którym spokojnie dojedziemy do stolicy imperium zła. - powiedziawszy to, Edgar nakreślił dokładny adres na kartce, która wisiała na mojej lodówce.
-Tak, wreszcie pokażemy im na co nas tak naprawdę stać! - krzyknąłem.
-A teraz chłopcze, przekażę ci tajną informację, którą powtórzysz mi w dzień naszej wyprawy - zapadła cisza, a ja zdenerwowany wstrzymywałem oddech.
-Najlepsze jagodzianki w berlinie kupimy dwie przecznice za pałacem prezydenckim, ponoć sprowadzają najlepsze jagody - rzekł z zachwytem wąsacz. Poczułem się jak tajny szpieg. Miałem powierzoną POUFNĄ INFORMACJĘ, podołam temu wyzwaniu!
-Tak Panie- odparłem, by jeszcze bardziej wpasować się w klimaty konspiracji.
-Tak więc żegnam cię piękny i pamiętaj, nikomu ani słowa o tych jagodziankach, bo wszystkie wykupią!
-Oczywiście Panie...
Edgar odwrócił się na pięcie i już miał opuścić moje mieszkanie, kiedy to natychmiast się zawrócił.
-Jeszcze jedna rzecz- powiedziawszy to otworzył moją szafkę kuchenną, chwycił pudełko z czarną herbatą i tak jak poprzednio kubek, wyrzucił przez okno.
-Teraz mogę iść w spokoju- wyszedł trzaskając za sobą drzwiami.

                            Pov Paweł
    Siedziałem właśnie na lotnisku w Londynie w oczekiwaniu na samolot do Warszawy i zatapiałem się w swoim ulubionym przewodniku po stolicy Anglii.
Z fascynacją śledziłem palcem po mapie zaznaczone na czerwono stacje metra i skakałem po najważniejszych atrakcjach turystycznych. Moją zadumę przerwał jednak ktoś, kto dosiadł się zaraz obok mnie. Spojrzałem w oczy komu? Temu Hiszpanowi, temu samemu, którego spotkałem wtedy. Przerażony zacząłem się odsuwać od szaleńca.
-Hola Amigo, wybacz za tamto, poniosło mnie z lekka - rzekł z mocno hiszpańskim akcentem. A jednak mówi po polsku.
-Niech będzie- odparłem i wróciłem wzrokiem na mapę Londynu.
-Wyglądasz na unhappy- stwierdził hiszpan i szarpnął mnie za ramię, najwyraźniej oczekując mojej odpowiedzi.
-To chyba logiczne...- już chciałem dowalić mu moim sarkastycznym tekstem, ale miał rację.
-Z mężem postanowiliśmy się rozstać...- powiedziawszy to uroniłem pare niekontrolowanych łez.
- Współczuję, ale don't worry man- krzyknął Hiszpan
- For sure znajdziesz nowego- odparł z szerokim uśmiechem na twarzy, który po tamtym wydarzeniu trochę przyprawił mnie o dreszcze.
-Ja lecę, bo mam fly do Hiszpania- powiedziawszy to Hiszpan wstał, ukłonił się z gracją i pobiegł w swoją stronę. Na chwilę pozostałem w zadumie nad tym spotkaniem. ,,Może ten szaleniec nie jest taki zły" pomyślałem i zaraz wróciłem do studiowania mapy.
                         
                           Pov Edgar
      Szedłem sobie spokojnym krokiem przez pobliski parczek, by wydłużyć drogę do pracy. Głównie obserwowałem napotkane drzewka, ale moją uwagę przykuła niezachowawcza młodzież. Co drugi młodzieniec pił wode.....prosto z butelki...jak jakiś menel. Podszedłem natychmiast do jednego z nich.
-Co ty robisz, z butelki pijesz?! Jak już musisz się napić to sobie szklaneczkę załatw, a nie - Powiedziawszy to odwróciłem się i spostrzegłem dwie dziewczyny siedzące na trawie.
-Drogie Panie proszę wstać, Paniom nie wypada siedzieć na glebie jak jakieś bezdomne, no już, już- w odpowiedzi młodzi ludzie uciekli śmiejąc się. ,,No zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni" pomyślałem i wróciłem do zadumy spacerem, gdy nagle usłyszałem za swoimi plecami znajomy głos...
   

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 18, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Londyn Bez Ciebie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz