Marika była z początku zaskoczona, że ja i Mateo się znamy, ale szybko przetworzyła ten fakt. Po chwili, kiedy przekonałem ją, że faktycznie jestem w stanie wyjść z łóżka siedzieliśmy już we trójkę w salonie razem podjadając chipsy i pijąc gazowane napoje, które Marika i jej kuzyn, Mateo, przynieśli z domu dziewczyny.
— Zawsze trzymałam je w pufie w salonie, tak na czarną godzinę — powiedziała Marika. — Nie sądziłam, że będzie ona aż tak czarna. Przepraszam, że tylko tyle mogę ci zaproponować, ale kuchnia jest cała rozpieprzona w drobny mak.
— I tak jest dobrze, umierałem z głodu — odpowiedziałem.
I z bólu od mojej rany. I ze zmęczenia. I z płaczu, i z rozpaczy.
— Trzeba będzie sprawdzić w jakim stanie są pobliskie sklepy — dodałem po chwili.
— Tak, to też jest istotne — przyznała Marika. Spokojnie zaczesała czarne pasemko za ucho, po czym kontynuowała: — Ale proponuję poczekać z tym do rana.
Odruchowo spojrzałem w stronę okna, w którym jedna szyba była wybita i z którego na cały salon padało ciepłe złociste światło.
— A teraz która jest godzina..? — odpowiedziałem pod nosem.
— Osiemnasta. Spałeś cały dzień — odparła Mari.
— Żartujesz chyba?! — aż podskoczyłem.
— Haha, kiedy słońce bez przerwy zachodzi, traci się poczucie czasu, co? Miałeś zegarek, ale trochę się stłukł, pewnie wtedy na schodach.
Spuściłem głowę.
— Działa? — spytałem ostrożnie.
Marika pokręciła głową.
— Przykro mi — powiedziała.
Zacisnąłem dłoń na lewym nadgarstku, w miejscu, gdzie zwykle nosiłem zegarek. Spałem dzień, tak? W takim razie to dziś Edgar miałby urodziny.
— Zanim zaczniemy "zwiedzanie" chciałabym zweryfikować, co wiemy — wyjaśniła Marika. — Zacznijmy od oczywistych rzeczy: słońce nie zachodzi i ludzie umierają.
— Dorośli umierają — podkreśliłem. — W końcu, nam nic się nie stało, ten zjeb Max też żyje...
— Max? — Mari była zdezorientowana. — Zjeb?
— Z drugiej strony, dzieci również nie widziałem — kontynuowałem. — A Edgar miał niecałe osiemnaście lat... Może ta, nazwijmy to, choroba nie dotyka ludzi w konkretnie naszym wieku? Zastanawia mnie, czy gdy dorośniemy, to też umrzemy...
— Niedługo się przekonamy! — Mari poklepała Mateo po plecach.
— Hej! Mam jeszcze cały rok życia! — oburzył się chłopak. — To żadne niedługo! Ale still, nie chcę być królikiem doświadczalnym.
— Powinniśmy określić źródło tego — stwierdziłem.
— Albo przynajmniej zasięg — dodała Marika. — Nigdy nie słyszałam o chorobie, która powoduje rzyganie krwią i zabija tylko dorosłych. Ale nie słyszałam też o zatrzymaniu pory dnia. Tak jakby Słońce się zatrzymało w chwili, gdy zachodzi... Zaraz, zaraz! Też to zauważyliście?!
Posłaliśmy jej pytające spojrzenia.
— Tu jest błąd! Tak jakby Słońce się zatrzymało — Marika powtórzyła swoje słowa. — Przecież to Ziemia krąży wokół Słońca, które się nie rusza. A skoro zatrzymała się pora dnia, to znaczy, że jakimś dziwnym cudem Ziemia przestała się kręcić wokół własnej osi.
CZYTASZ
Przedświt - remake "Koniec Jest Tylko Nowym Początkiem"
Teen FictionRemake "Koniec jest tylko nowym początkiem" pisanego w 2017 roku:D Victor jest pilnym uczniem, który przeżywa właśnie najgorszy dzień życia. Pakuje się w bójkę oraz kończy robiąc projekt z chłopakiem, którego nie znosi. Wydaje mu się, że gorzej być...