Płatki zbożowe z kiwi.

81 3 2
                                    

Spojrzałam na mojego chłopaka, który właśnie siedział przed komputerem i najprawdopodobniej przygotowywał kolejną prezentacje dla uczniów. Robił to od początku swojej kariery w pobliskim technikum, twierdząc, że dla uczniów skupiających się jedynie na zdaniu egzaminów zawodowych i maturach, nie będzie to robiło różnicy. Zwłaszcza, że uczył on historii, której co najmniej pół klasy nie lubiło, (na co sami się skarżyli).

Będąc tak skupionym naprawdę mi się podobał. Był naprawdę przystojnym mężczyzną, sam nawet kilka razy żartobliwie stwierdzał, że gdyby nie był nauczycielem, to na pewno kilka z jego uczennic zaproponowałoby mu, lekko mówiąc, upojną noc w jakimś wypasionym hotelu. Chłopak idealnie wpasowywał się w wyobrażenia wielu z tych młodych kobiet. Miał ciemne loczki i jasne oczy. Wiele moich przyjaciółek śmiało się, że wygląda jak typowy "zły chłopiec mafiozo" z filmów dla nastolatek, chodź jak dla mnie wygląda tylko jak zwykły mężczyzna lekko po trzydziestce, zajmujący się walką z analfabetyzmem w Polsce. Bardzo możliwe, że to przez fakt, że znamy się już od czasów studiów, a ja nigdy nie zwracałam większej uwagi na wygląd.

Po chwili on też odwrócił się w moją stronę pewnie czując, że mu się przyglądam i uśmiechnął się z zakłopotaniem.

- Coś się stało? - Zapytał wciąż przyglądając mi się.

- Nie. - Odpowiedziałam. - Po prostu wyglądasz naprawdę pociągająco, kiedy jesteś tak skupiony.

- Tak myślisz? - Mężczyzna wciąż wpatrywał się w moje oczy. - Ja myślę, że wyglądam pociągająco w każdej sytuacji.

- W takim wypadku, twoje myślenie jest błędne, - uśmiechnęłam się do niego prowokująco, kontynuując moją wypowiedź: - ponieważ wyglądasz pociągająco, tylko, gdy jesteś skupiony. W innych sytuacjach wyglądasz tylko jak zwykły Natan. - Wzruszyłam ramionami, aby pokazać mu moją obojętność.

Mężczyzna popatrzył na mnie z rozbawieniem, po czym wstał i zaczął kierować się w moją stronę z uśmiechem. Popatrzyłam ze zdziwieniem, po czym też się do niego uśmiechnęłam. Już po parunastu sekundach mężczyzna siedział naprzeciwko mnie patrząc mi prosto w oczy. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy tylko się na siebie patrząc, po czym chłopak zbliżył się do mnie i zanim zdążyłam zareagować zaczął mnie łaskotać.

- H-hej! Prze-przest-stań m-mnie łasko-otać! - Krzyczałam próbując go zatrzymać, ale przez niego każde moje słowo było przerywane śmiechem.

- Nigdy w życiu! - Parsknął śmiechem. - To twoja kara za znieważanie mnie i mojego wyglądu!

Łaskotał mnie tak jeszcze przez kilkanaście minut, dopóki nie zauważył, że jestem już na skraju. Kiedy już przestał, otarłam łzy śmiechu i popatrzyłam na niego trochę z rozbawieniem i trochę ze złością, a on tylko się głupkowato uśmiechnął.

- Ciebie już praca nie obowiązuje? - Zapytałam, kiedy już usiadłam wygodnie naprzeciwko, po jego ataku, unosząc lewą brew lekko ku górze z rozbawieniem.

- Obowiązuje, ale chyba krótka przerwa mnie nie zbawi, prawda?

- Nie wiem. To twoja praca nie moja. - Zaśmiałam się lekko, powoli podnosząc z łóżka. Natan patrzył na mnie ze zdziwieniem, kiedy to robiłam.

- Gdzie idziesz? - Zapytał, kiedy już wstałam i chciałam wyjść z pomieszczenia.

- Ktoś musi zrobić kolacje. - Odpowiedziałam. - Miłej pracy, zawołam cię jak skończę! - Krzyknęłam na odchodne i wyszłam z pokoju.

Zaczęłam kierować się w stronę kuchni, zastanawiając się, co mogłabym ugotować. Nic nie przychodziło mi na myśl, gdy nagle poczułam wibracje telefonu w kieszeni. Wyciągnęłam go szybko, sprawdzając, kto dzwoni.

- Hej, Marcela! - Usłyszałam rozradowany głos mojej przyjaciółki, od razu, kiedy zorientowała się, że odebrałam telefon. - Robisz coś?

- Hej i nie. - Odpowiedziałam z uśmiechem, po czym dodałam: - a coś się stało?

- Nie, nic. - Odpowiedziała. - Może miałabyś ochotę na wyjście dziś ze mną i Karoliną?

- Nie dzięki - odpowiedziałam, dalej zastanawiając się, co ugotować - naprawdę przepraszam. Po prostu umówiłam się z Natanem, że gdy skończy pracę, to obejrzymy razem film.

- Myślę, że nie skończy się tylko filmem. - Odpowiedziała, a ja usłyszałam w jej głosie nutę prowokacji.

- Ta jasne, a niby, czym? - Przewróciłam oczami mimowolnie uśmiechając się. Agata już taka była i nie dało jej się zmienić.

- Ty dobrze wiesz.

- Właśnie chyba nie za bardzo. - Odparłam. - Dobra nie ważne i tak muszę jeszcze zrobić kolacje. Do zobaczenia!

- Pa! - Odkrzyknęła dziewczyna, a ja rozłączyłam się. Na ekranie pojawiło się moje zdjęcie z tapety, które przedstawiało mnie i Natana, siedzących razem na kocu, a w tle było widać Agatę i Karolinę, razem ze swoimi połówkami. Uśmiechnęłam się widząc to zdjęcie.

Po chwili odłożyłam telefon, stwierdzając, że najlepszą kolacją będą zwykłe płatki zbożowe z mlekiem i owocami. Przyznam szczerze, nie za bardzo chciało mi się gotować, więc był to najlepszy pomysł. Wyjęłam z szafki mały garnek i wlałam do niego mleko, wstawiając je na gaz. W tym samym czasie wyjęłam z innej szafki dwie miski i wrzuciłam do nich płatki oraz zabrałam się za krojenie bananów i kiwi. Po pokrojeniu owoców, przelałam mleko do misek i poczekałam aż wsiąknie ono w płatki, po czym wrzuciłam do każdej z nich po trochę owoców. Zawołałam mojego chłopaka, a gdy przyszedł do kuchni, podałam mu jego miskę z kolacją i zaczęliśmy jeść.

~~~

Hej! Mam nadzieję, że pierwszy shot wam się podoba i nie zanudziłam was na śmierć, tym przesłodzonym bagienkiem XD

Cały shot ma 825 słów i pisałam go jakieś 3 godziny :v

Miło mi będzie jeśli zostawicie gwiazdkę i napiszecie co mogłabym poprawić, to naprawdę mi pomoże w rozwijaniu się. 

Narazkii!!<3

(tak shot jest wcześniej niż planowałam, ale sorki mama poprosiła mnie o pomoc XXD)

Co ślina na język przyniesie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz